Holandia: rząd z zaskoczenia przejął chińską firmę. „Krytyczne technologie”

Holandia: rząd z zaskoczenia przejął chińską firmę. „Krytyczne technologie”

W pierwszym tego typu posunięciu we współczesnej historii tego kraju, rząd Królestwa Niderlandów przejął kontrolę nad działającym w tym kraju podmiotem, odbierając możliwość sprawowania kontroli właścicielskiej formalnemu jego posiadaczowi. Chodzi o firmę Nexperia. O decyzji poinformowano w niedzielę wieczorem.

Powodem zarówno samej decyzji, jak i jej względnie bardzo szybkiego trybu wprowadzenia były obawy o technologię – a zwłaszcza jej bezpieczeństwo. Mająca swoją siedzibę w Nijmegen, w holenderskiej prowincji Geldria, Nexteria produkuje chipy i układy elektroniczne dedykowane do zastosowania w samochodach oraz elektronice użytkowej i konsumenckiej. Już samo słowo „chipy” potencjalnie może, biorąc pod uwagę obecną sytuację geopolityczną, wskazywać, o co chodzi.

Właśnie chipy są przecież polem przeciągającego się starcia ekonomicznego i technologicznego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami, wraz z aliantami po obydwu stronach. Tak się składało, że choć Nexperia to firma realnie działająca w Holandii i tam zarejestrowana, to jej właścicielem jest chińska spółka Wingtech Technology. I właśnie ten fakt – a konkretnie rosnące obawy o to, że „kapitał ma narodowość” oraz o wynikające z tego konsekwencje, pchnęły holenderskie do działania.

Rząd zdawkowo poinformował, że powodów do obaw miał przysparzać „sposób zarządzania” Nexperią przez chińskich właścicieli. To dość eufemistyczne określenie z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością oznacza, że Holandia obawiała się „technologicznego wampiryzmu”: przejęcia technologii, know-how oraz własności intelektualnej firmy, ich pokątnego, nielegalnego transferu do Chin, a następnie przeniesienia tam produkcji, zostawiając Niderlandy i resztę świata na lodzie.

Holandia chipów nie chce oddać

Obawy rządu potwierdził sąd w Amsterdamie, który raptem w zeszłym tygodniu wydał orzeczenie, na mocy którego prezes Wingtechu, Zhang Xuezheng, został zawieszony w obowiązkach i (przede wszystkim) uprawnieniach dyrektora wykonawczego Nexperii. Sąd miał znaleźć „silnie uzasadnione powody do wątpliwości” w odniesieniu do decyzji podejmowanych przez chińskich właścicieli pod względem ich zgodności z holenderskim prawem.

Mając to na względzie, holenderskie władze pierwszy raz w historii tego kraju wykorzystały zapisy Ustawy o Dostępności Dóbr (Availability of Goods Act), by przejąć kontrolę nad akcjonariatem Wingtechu w firmie Nexperia. Chiński podmiot w dalszym ciągu pozostaje ich formalnym właścicielem, nie może jednak realizować żadnych uprawnień zarządczych z tego tytułu. Sąd, przy wsparciu rządów oraz firmowego związku zawodowego, wyznaczył Holendra, Guido Diericka, na miejsce Zhanga.

Wingtech ze swej strony zareagował huraganem krytyki. Wedle chińskiej firmy, decyzja Holendrów podyktowana jest przez „geopolityczne uprzedzenia”, zaś rządowy ruch to w istocie próba przejęcia własności. Chińczycy zarzucali także, że Holandia w ten sposób realizuje wytyczne Amerykanów, na co rząd Niderlandów odparł, że miał na względzie własne bezpieczeństwo technologiczne. Akcje Winghtechu na giełdzie w Szanghaju spadły w poniedziałek o 10%.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.