
Grenlandia dostarczy krytycznych surowców do Europy (i Ameryki?)
Grenlandia dopuszcza kapitał z Europy do swoich bogactw – tych ukrytych pod wiecznie zmrożoną ziemią. W tym tygodniu władze tej autonomicznej wyspy wydały kontrolowanej przezeń firmie licencję na wydobycie molibdenu. W ten sposób metal ten – którego dostawy, podobnie jak całego szeregu innych metali przemysłowych, w dużej mierze kontrolują (i niedawno radykalnie zacieśniły) Chiny – trafić może na Stary Kontynent.
Licencję wydano na okres 30 lat. Jej beneficjentem jest firma Greenland Resources, notowana na giełdzie w Toronto, jednak „wspierana kapitałowo” przez European Raw Material Alliance. Firma ta obejmie zarządzanie projektem wydobywczym Malmbjerg (wschodnia Grenlandia). Zlokalizowana tam, odkrywkowa kopalnia molibdenu osiąga wydajność rzędu 32,8 milionów funtów (niecałe 14 877 ton) koncentratu tego metalu rocznie.
Molibden to metal wykorzystywany w szeregu zastosowań przemysłowych. Jest istotnym dodatkiem stopów stali, i dostęp do niego jest krytyczny m.in. w sektorze lotniczym, zbrojeniowym czy energetycznym. Z tego względu restrykcje, jakie z końcem ubiegłego roku wprowadziły Chiny – które, podobnie jak w przypadku metali ziem rzadkich czy innych surowców przemysłowych, w ostatnich latach wypracowały sobie dominującą pozycję – okazały się dotkliwe.
Co skrywa Grenlandia pod lodem
Jak twierdzi Greenland Resources, sama kopalnia Malmbjerg mogłaby zaspokoić 25% rocznego zapotrzebowania gospodarek krajów UE na ten metal. Nie tylko jednak UE chce z nich skorzystać. O tym, że Grenlandia budzi apetyty terytorialne Donalda Trumpa, wiadomo od dawna. Także jednak inne podmioty amerykańskie utrzymują tę wyspę w polu swojego zainteresowania – jakkolwiek interesują je raczej grenlandzkie surowce niż kontrola polityczna nad wyspą.
Raptem w tym tygodniu firma Critical Metals Corp., która kupiła kopalnię galu oraz metali ziem rzadkich w Tanbreez (a których Grenlandia również ma bogate, choć w dużej mierze nieeksploatowane złoża), otrzymała ofertę od amerykańskiego EXIM (U.S. Export-Import Bank). Bank zaproponował jej pożyczkę rzędu 120 milionów dolarów na rozwój działalności wydobywczej w Tanbreez. Udzielono by jej na warunkach nieco lepszych niż rynkowe – okres spłaty wyniósłby bowiem aż 15 lat.
Strategicznym celem, który ma na oku EXIM, jest bowiem oczywiście dostęp do metali ziem rzadkich. Projekt w Tanbreez kosztować ma około 290 milionów dolarów. Fundusze od banku miałyby pozwolić na uruchomienie tam wydobycia w 2026 r. Zakładana wydajność kopalni ma wynieść 85 tys. ton. Critical Metals nabyły go od uprzedniego właściciela po tym, jak zarówno władze duńskie, jak i amerykańskie intensywnie lobbowały, by zablokować przejęcie kopalni przez podmioty chińskie. Jak się okazało, skutecznie.