Z ostatniej chwili: notowania polskiej spółki wystrzeliły w kosmos. Firma wchodzi w zbrojeniówkę
Niewątpliwą gwiazdą dzisiejszej sesji na GPW była spółka Grenevia. Stało się tak za sprawą podpisania przez nią listu intencyjnego z Polską Grupą Zbrojeniową. Tym samym Grenevia może być kolejnym podmiotem, który skorzysta na boomie na zbrojeniówkę. Tak przynajmniej myślą inwestorzy. Co warto wiedzieć o firmie?
Od maszyn górniczych do OZE. Grenevia stawia na zielony rozwój
Historia firmy sięga lat 20. XX wieku. Na GPW podmiot pojawił się niemal dwadzieścia lat temu, a obecną nazwę nosi zaledwie od 2023 roku. Przez lata spółka była kojarzona głównie z produkcją maszyn i urządzeń dla sektora wydobywczego. Działalność ta była (i jest) prowadzona pod szyldem Famur. Działalność Grupy była jednak rozszerzana i w ofercie znaleźć można dzisiaj także rozwiązania dotyczące energetyki wiatrowej, fotowoltaiki, elektromobilności oraz elektroenergetyki. Podmiot jest obecny na rynku międzynarodowym i to na kilku kontynentach.
Grenevia wchodzi w zbrojeniówkę. Partnerem PGZ
Najświeższe doniesienia wskazują, że portfolio spółki znowu się powiększy. Grenevia poinformowała o podpisaniu listu intencyjnego z PGZ. Można się z niego dowiedzieć, że zakres współpracy obejmie m.in. realizację dostaw komponentów i usług na rzecz produktów wytwarzanych przez Polską Grupę Zbrojeniową. Mowa jest też o rozwijaniu innowacyjnych rozwiązań technicznych. Grenevia ma wykorzystać swoje kompetencje w obszarze mechaniki, elektroniki czy hydrauliki.

Notowania Grenevia / Źródło: Stooq
Te doniesienia sprawiły, że podczas poniedziałkowej sesji notowania spółki poszły do góry o równe 30 proc. Pod koniec dnia za jedną akcję trzeba było zapłacić 3,9 zł. Tymczasem jeszcze kilka dni temu za jeden papier płacono 2,5 zł. Pod koniec ubiegłego roku kurs zszedł poniżej progu 1,8 zł. Był to wyraźny dołek w notowaniach na przestrzeni ostatnich lat. W I kwartale 2023 roku cena jednej akcji zbliżała się do 4 zł. Jeśli utrzyma się entuzjazm inwestorów, może szybko uda się powrócić do tych poziomów.
Spółka wykręciła dobre wyniki. Rozwija się w nowych segmentach
Ewentualnym wzrostom mogą sprzyjać dobre wyniki zanotowane w II kwartale br. Pod koniec sierpnia Grenevia informowała, że w tym okresie zanotowała 62 mln zł zysku. Rok wcześniej było to 47 mln zł. Przychody również wzrosły zauważalnie: z 451 mln zł do 554 mln zł. Solidnie wyglądało to także w całym I półroczu br. Grupa miała 142 mln zł zysku netto przy przychodach przekraczających 1 mld zł. Rok wcześniej było to odpowiednio 102 mln zł i 922 mln zł.
W pierwszych sześciu miesiącach 2025 roku większość przychodów spółki pochodziła z segmentu odpowiedzialnego za przemysł wydobywczy i energetykę wiatrową (Famur). Na jednostkę tę przypadło 630 mln zł. Na drugim miejscu znalazł się segment e-mobilności (magazyny energii oraz systemy bateryjne), który przyniósł 313 mln zł przychodów. Przewaga nad pozostałymi dwoma odnogami jest dość znacząca, ale oba pola stwarzają spore możliwość rozwoju.
Kontrakty militarne rozpalają wyobraźnię. Przykładem Bumech
Doniesienia o kontraktach lub partnerstwach w sektorze zbrojeniowym ostatnio wywołują prawdziwą euforię inwestorów. Niedawno obserwowaliśmy to na kursie Apatora, wcześniej m.in. Boryszewa. Doskonałym przykładem było Rafako, chociaż w tym przypadku sporo było niedomówień i finalnie pewnie strat niektórych akcjonariuszy. Świeżym przykładem zbrojeniowej hossy jest też Bumech, o czym więcej przeczytacie w tym tekście.
