Grantham: Mamy gwarantowaną powtórkę 1929 roku. Akcje czeka krach, a gospodarkę załamanie

Epicki rajd akcji wg. legendarnego inwestora-miliardera, Jeremy’ego Granthama źle się skończy. Zarządzający funduszem BMO, stwierdził, że AI to bańka, która po prostu musi pęknąć. Ponieważ taka jest natura baniek. Grantham przewiduje dekadę rozczarowującą cały rynek akcji. Zasygnalizował kilka długoterminowych zagrożeń. Ocenił, że walory firm z USA są znacznie przewartościowane i gotowe do upadku, nawet z tych poziomów. Stwierdził, że moda na sztuczną inteligencję nie uratuje optymistów od weryfikacji. Indeks S&P 500 wzrósł o 30% do rekordowych poziomów od początku ubiegłego roku, ale „nigdy nie było trwałej hossy” z takim tłem gospodarczym i geopolitycznym jak obecnie.

Inwestorzy nie przywykli w jego ocenie do działania w tak zmiennych warunkach, które dopiero dadzą o sobie znać. Takie 'rewelacje’ przekazał 'inwestor-wyrocznia’, na konferencji Exchange w Miami w tym tygodniu. Grantham wskazał na pełne zatrudnienie (bezrobocie poniżej 4%) i wskaźnik ceny do zysków Shillera na poziomie 33 (wartość w górnych 2% historycznego zakresu miary)… To jego zdaniem oznacza, że jest praktycznie pewne, że akcje będą osiągać gorsze wyniki w nadchodzących latach. Po prostu inwestorzy już przepłacają, za przyszły wzrost… Który jeszcze się nie wydarzył. Ostatnio, gdy Grantham przekonywał do spadków indeks S&P 500 notowany był na poziomie 4500 punktów. Obecnie to już ponad 5000 punktów. Wall Street ignoruje więc 'rady’ wiekowego weterana w myśl 'carpe diem’.

Co powiedział Grantham?

Jeśli chcesz mieć przed sobą długi, imponujący rajd… Musisz widzieć słabsze marże, rosnące bezrobocie, a wskaźnik cena/zysk przedsiębiorstw na niskim poziomie. Rozpoczęcie wzrostów od bardzo wysokich cen akcji wg. filozofii popartej dekadami doświadczenia Granthama „Jest gwarancją, że przez następne 10 lub 15 lat będziesz rozczarowany (…) Nigdy nie radzisz sobie dobrze przez długi czas, gdy zaczynasz, gdy wszystko jest kolorowe i łatwe. Wydaje się to dość oczywiste, prawda?”.

Grantham ocenił, że boom giełdowy przypomina mu szaleństwo finansowe, które poprzedziło krach na Wall Street w 1929 r. i wynikający z niego Wielki Kryzys. Oraz nieoczekiwaną recesję gospodarczą Japonii w 1990 r., która zapoczątkowała dwie fatalne dekady i poprzedziła upadek bańki internetowej na przełomie tego wieku. „Zwykle bańki kończą się, gdy masz długą serię wzrostów, i pełne zatrudnienie (…) To superbańka (…) Zaskakujące w tym wszystkim jest to, jak bardzo jest to amerykańskie (…) Jeśli chodzi o nieruchomości, wszystko wszędzie jest w szalonej bańce i drogie… Ale w przypadku akcji z jakiegoś powodu pominięto resztę świata, gdzie wciąż jest tanio

Poprzednio Grantham ogłosił alarm dotyczący „superbańki” obejmującej wiele aktywów na początku 2022 roku. Wall Street wtedy spadło wówczas dokładnie tak, jak oszacował miliarder. Jednak wejście na rynek ChatGPT rozpalił byki. Oraz apetyt firm na sztuczną inteligencję. Inwestorzy uwierzyli w „Siedmiu Wspaniałych” czyli największe firmy, które miały zarobić nowym trendzie. I zarobiły krocie. Ale czy to wystarczy, by utrzymać optymizm?

Może Cię zainteresuje:

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!