Goldman Sachs: „Trwa cisza przed burzą”. Krach na Wall Street i dolarze?

Atmosfera na Wall Street gęstnieje. Według najnowszych analiz Goldman Sachs, inwestorzy mogą właśnie wkraczać w nowy, bardziej burzliwy etap rynku. „To koniec hossy” – ostrzegają eksperci banku, dodając, że mimo krótkoterminowych oznak stabilizacji, przed nami czai się poważniejsze spowolnienie gospodarcze. Co to oznacza dla rynku akcji i globalnych inwestorów?

Krótkoterminowe ukojenie czy złudna nadzieja?

Dane makroekonomiczne na ten moment nie sygnalizują dramatycznego pogorszenia — rynek pracy trzyma się mocno, a rozmowy handlowe z Chinami dają nadzieję na czasowe odprężenie. Jednak Goldman Sachs przestrzega: to chwilowa ulga, która może uśpić czujność inwestorów. Ograniczenie ceł czy optymistyczne wiadomości z frontu negocjacji mogą chwilowo napompować notowania, ale prawdziwe skutki słabnięcia koniunktury mogą ujawnić się dopiero w połowie maja lub na początku czerwca.

Obecnie mamy do czynienia z wysoką niepewnością polityczną, rekordowo niskim poziomem zaufania konsumentów i przedsiębiorców oraz 45% szansą na recesję w USA w ciągu najbliższego roku. Choć część taryf została wstrzymana, podstawowe cła na poziomie 10% pozostają i nadal wywierają presję na inflację.

Goldman Sachs ostrzega, że słabe dane z sentymentów wciąż mogą osłabić twarde dane w USA. Jak dotąd tego nie obserwujemy. Źródło: Goldman Sachs, Zerohedge

Fed w defensywie i ryzyko spóźnionej reakcji

Amerykańska Rezerwa Federalna znajduje się obecnie w pozycji bardziej reaktywnej niż proaktywnej. W przeciwieństwie do pierwszej fazy wojny handlowej dziś bank centralny potrzebuje twardych dowodów słabości gospodarczej, by obniżyć stopy procentowe. Fed skupia się na zakotwiczeniu oczekiwań inflacyjnych i nie zareaguje pochopnie — dopiero wzrost bezrobocia może zmusić go do działania.

Jeśli dojdzie do recesji, Fed ma możliwość szybkiego i głębokiego cięcia stóp procentowych, nawet o ponad 200 punktów bazowych. Jednak precyzyjne określenie momentu pierwszej obniżki pozostaje niezwykle trudne. Dlatego Goldman Sachs sugeruje, by w razie chwilowego optymizmu na rynkach zwiększać ekspozycję na spadki — to nie koniec burzy, a jedynie cisza przed większym sztormem.

Konsumenckie nastroje istotnie osłabiły się w Stanach Zjednoczonych. Źródło: Goldman Sachs, Zerohedge

Strukturalne osłabienie dolara i przesunięcia kapitału

Jednym z głównych wniosków płynących z analiz Goldman Sachs jest prognoza stopniowego, ale trwałego osłabienia dolara. Silne przepływy kapitału do USA w ostatnich latach — napędzane wyższymi stopami zwrotu z amerykańskich aktywów — zaczynają wygasać. Dodatkowo inwestorzy zagraniczni, posiadający obecnie około 22 biliony dolarów w amerykańskich aktywach, mogą wstrzymywać się przed dalszym zwiększaniem ekspozycji na rynek USA.

Jan Hatzius, główny ekonomista Goldman Sachs, wskazuje, że realna wartość dolara pozostaje znacznie powyżej historycznych średnich. W przeszłości podobne przewartościowanie kończyło się deprecjacją o 25-30%. Osłabienie USD nie nastąpi gwałtownie, ale będzie procesem rozciągniętym w czasie — wynikającym zarówno z fundamentalnych zmian w przepływach kapitałowych, jak i ze strukturalnych napięć gospodarczych.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.