Goldman Sachs ostrzega przed FOMO na rynku akcji ze strony inwestorów indywidualnych
Inwestorzy indywidualni w owczym pędzie
Bankructwo Hertza i owczy pęd inwestorów indywidualnych na jego akcje, to temat, który już kilka razy był podnoszony na naszym portalu. Nie sposób jednak o nim zapomnieć, kiedy po kolejnej sesji mamy do czynienia ze wzrostami cen akcji, które są bezwartościowe. Warto zaznaczyć, że rynek wydaje się sięgać po rozum, skoro wczorajsza sesja zakończyła się na sporym minusie.
Cena akcji Hertz od TradingView
Nawet CNBC wyjaśniło, dlaczego akcje są całkowicie bezwartościowe (miliardy niespłaconych długów), a jedynym powodem, dla którego są kupowane, są oczekiwania głupców, którzy liczą na cudowne rozwiązanie sytuacji. Mania wyraźnie rozprzestrzenia się wśród społeczności inwestorów detalicznych, co wyjaśnia również, w jaki sposób inwestorzy indywidualni stali się dominującym wyznacznikiem cen na rynku – handel akcjami ma jeszcze mniej sensu niż zwykle. Pytanie brzmi, kiedy i czy inwestorzy instytucjonalni wrócą i zaczną sięgać po aktywa z dużą dozą ryzyka?
FOMO?
Odpowiadając na to pytanie, Goldman Sachs pisze w swoim raporcie, że w ostatnich tygodniach większość wskaźników pozycjonowania (ang. positioning indicators) stała się bardziej bycza od skrajnie niedźwiedzich poziomów z marca. Ogólne pozycjonowanie między aktywami nadal wydaje się nieco poniżej neutralnych poziomów, a bank widzi „potencjał do wzrostu”, jeśli dane makro nadal będą się poprawiać, a łagodzenie lockdownu nadal będzie skuteczne.
Poniższa grafika przedstawia część z wielu wskaźników pozycjonowania. Jak widać, większość z nich kieruje się w stronę podejmowania ryzyka (niebieskie romby są na prawo od pomarańczowych).
FOMO jak na Bitcoinie!
Dzieje się tak pomimo tego, że niektóre wskaźniki pozycjonowania, takie jak systematyczni inwestorzy, przepływy funduszy akcyjnych i pozycje na kontraktach futures na akcje wciąż są dalekie od wysyłania byczych sygnałów. Goldman przestrzega jednak przed FOMO (ang. Fear of missing out, pol. strach przed utratą okazji inwestycyjnej), ponieważ miliony Amerykanów pracujących z domu zdecydowało się spróbować swoich sił na giełdzie. Miliardy dolarów wpompowanych oszczędności na rynki akcji mogą przyczynić się do krótkoterminowej kontynuacji ostatniej procyklicznej fali wzrostowej. Goldman ostrzega:
Duży wzrost aktywności inwestorów detalicznych i wąska szerokość rynku obserwowana podczas początkowej fazy wzrostu akcji, mogą wskazywać na istnienie bardziej rozciągniętych pozycji w niektórych segmentach rynku.
Wskaźniki pozycjonowania opcji zaczęły sygnalizować pierwszy etap FOMO, a inwestorzy prawdopodobnie zabezpieczyli wzrostową cenę za pomocą opcji.
Czy więc właśnie na rynku akcji obserwujemy to, co działo się na Bitcoinie w grudniu 2017 roku?