Kurs polskiej spółki wystrzelił na GPW. Po miesiącach spadków przyszedł czas na wielkie odbicie?
Wtorkowa sesja na GPW przyniosła sporo radości akcjonariuszom firm działających w sektorze gier wideo. Eksplodował kurs Vivid Games, ale świetnie radziła sobie także spółka Gaming Factory, której akcje podrożały w ciągu jednego dnia o ponad 13 proc. Notowania wciąż są jednak daleko od poziomów notowanych wiosną br.
Rosną notowania Gaming Factory. Wcześniej kurs runął
Gaming Factory produkuje na konsole oraz PC gry o zróżnicowanej tematyce, odznaczają się one niskimi lub średnimi budżetami. Firma powstała w 2017 roku, a w 2020 roku zadebiutowała na GPW.
Podczas wtorkowej sesji kurs poszedł do góry o wspomniane już przeszło 13 proc. W efekcie za jeden papier płacono na koniec dnia 6,66 zł. Tymczasem zaledwie kilka dni temu było to niespełna 5,7 zł. Kurs spadał do tego poziomu od końca maja. Wystarczy napisać, że jeszcze w marcu za jedną akcję firmy płacono poniżej 8 zł, a niedługo później już 12 zł. Zauważalne wzrosty przyniosła też pierwsza połowa maja. Notowania rosły przed premierą nowej gry: Japanese Drift Master.

Notowania Gaming Factory / Źródło: Stooq
Część inwestorów liczyła pewnie na to, że po premierze akcje nadal będą drożeć. Stało się jednak inaczej. W ciągu kilku sesji kurs zniżkował po kilkanaście procent i szybko wrócił w rejony 8 zł. Z czasem i one stały się dla udziałowców miłym wspomnieniem. Akcjonariuszom pozostało zastanawiać się, na jakim poziomie zatrzyma się ten zjazd i kiedy nastąpi ewentualne odbicie. Wczorajsza sesja u niektórych wzbudziła pewnie spory entuzjazm.
Producent gier zapowiada aktualizację strategii
Pojawia się oczywiście pytanie: co spowodowało wczorajszą euforię? Na dobrą sprawę trudno to stwierdzić. Na początku tygodnia firma ogłosiła, że przygotowuje aktualizację strategii, a jej publikacja planowana jest na koniec września. Spółka zamierza w niej przedstawić cele i kierunki rozwojowe na najbliższe kwartały.
Podmiot przy okazji komunikatu podał, że rozwija swoją kluczową produkcję, czyli JDM: Japanese Drift Master. Trwają prace nad portowaniem tytułu na kluczowe konsole oraz nad trybem multiplayer. Ten ostatni w przyszłości ma istotnie rozszerzyć możliwości rozgrywki i zwiększyć zaangażowanie społeczności. Prezes Gaming Factory zapewnił też, że firma ma sporo pomysłów na wykorzystanie rozpoznawalności JDM na świecie.
Z wypowiedzi prezesa wynika, że drugi kwartał tego roku był dla firmy historycznie dobry pod kątem wyników finansowych. Gra generuje ponoć powtarzalne przychody w kolejnych miesiącach, co ma pokazywać jej długofalowy potencjał.
Firma chce dywersyfikować portfolio. Pracuje nad grą Pizza Slice
Spółka nie zamierza skupiać się na rozwoju tego jednego tytułu – planuje dywersyfikację portfolio. Jednym z projektów jest Pizza Slice. W pierwszej połowie sierpnia firma informowała, że ruszyły zapisy do zamkniętych testów produkcji na Steam. Spółka zapraszała graczy do sprawdzenia demonstracyjnej wersji gry i wyjaśniała, że wcielą się oni w Tonio, właściciela rodzinnej pizzerii. To przede wszystkim symulator zarządzania lokalem. Testy już wystartowały, mają potrwać do połowy września.
Czy wtorkowa udana sesja to początek większego odbicia? Czas pokaże. Na razie spółka oddaje część tego, co wczoraj zdobyła – akcje Gaming Factory tanieją dzisiaj o poranku o ponad 3 proc.
