Fundusz Black Swan: Ten krach będzie okazją? „Nie graj przeciwko USA”. Wyśmiali pesymistów

Fundusz quant Universa Investments słynie z ponadprzeciętnych zwrotów, jakie osiągnął do tej pory. Dzięki nietypowej strategii. Otóż zarządzający nim Mark Spitznagel, który zaczynał jako trader na parkiecie chicagowskiej giełdzie towarowej, zaprojektował go tak, by zyskiwać gwałtownie w czasie skoków zmienności i tracić bardzo niewiele, gdy rynek notuje wzrosty lub boczny trend. Brzmi świetnie, ale skuteczna implementacja tej strategii zajęła Spitznagelowi kilkanaście lat. W ostatnim wywiadzie dla Fortune, Mark sprostował postrzeganie go jako 'wiecznego pesymisty’. Oczywiście, trudno zarzucać to mediom, ponieważ od dawna prognozuje pęknięcie „największej bańki kredytowej w historii ludzkości”. Mówi też o „największym krachu od 1929”, który nieuchronnie się zbliża, ale… Spitznagel otwarcie przyznaje, że nie wie kiedy te bańki upadną. Ale jest pewien, że tak się stanie.

Zabezpieczenie przed tzw. ryzykiem ogona, które oferuje Universa ma na celu ochronę inwestorów. Ale nie tylko. Spitznagel twierdzi, że posiadanie takiego ubezpieczenia może popychać fundusze do potencjalnie jeszcze ryzykowniejszych strategii. Aby dobrze to zobrazować, w jednej ze swoich książek, Nassim Taleb (prywatnie przyjaciel i współpracownik Taleba) wspominał o badaczach lawin. Ci mieli prowadzić statystyki umieralności, ktore wskazywały na większe 'żniwa’ żywiołu wśród najlepiej wyposażonych alpinistów. Taleb mówił wówczas o paradoksie, który podpowiada himalaistom podejmować wyższe ryzyko, gdy są świetnie przygotowani… Co finalnie kończy się dla nich częściej tragicznie, podczas gdy ich gorzej ubrani koledzy siedzą w bazach i czekają np. na okno pogodowe.

Hosso trwaj (do czasu)

W liście do inwestorów z 2023 r. opublikowanym w Fortune Spitznagel stwierdził, że nadchodzi wzrost na giełdzie. Wielokrotnie publicznie mówił, że dopóki Fed nie zacznie obniżać stóp procentowych, rynki będą rosły. Spitznagel, którego komentarze (bardzo rzadkie) są jak na wagę złota, przekazał Fortune, „Rozmawiałem z kilkoma osobami i zawsze wychodzi na to, że jestem jakimś wiecznym niedźwiedziem. Co jest sprawiedliwe, ponieważ przez całe życie byłem sceptyczny… wobec interwencjonizmu monetarnego i jego destrukcyjnego wpływu na inwestorów, gospodarkę i kapitał (…) Ale jednocześnie, oczywiście, nie jestem wiecznym pesymistą. Przez ostatnie półtora roku byłem tak pozytywnie nastawiony do rynku, jak to tylko możliwe”. Teraz Fed wstrzymał podwyżki stóp procentowych w lipcu 2023 r., a trend sztucznej inteligencji przekonał inwestorów, że sytuacja uległa znacznej poprawie. Ale czy na pewno?

Sentymenty i hamulec

Spitznagel argumentował, że inwestorzy ignorują negatywne czynniki i napędzają Wall Street „nastroje były tak złe w ’22, że myśleliśmy, że jesteśmy w latach 70. i że nastroje musiały się odwrócić zarówno na rynkach, jak i nawet w gospodarce„. Zarządzający wskazał jednak, że ta chwila nie będzie wieczna. Sentyment nie może wiecznie napędzać rynków, jeśli zyski i wzrost gospodarek go nie uzasadnią. Mark uważa, że wyższe stopy procentowe w końcu spowolnią gospodarkę „Fed zrobił bardzo dużo. A teraz w pewnym sensie się z tego wycofuje. Ale nie może cofnąć tego, co zrobił (…) Rynki w ostatecznym rozrachunku podążają za fundamentami, ale możemy widzieć strefy, w których może dojść do pewnego rodzaju rozluźnienia nastrojów”.

Obniżka stóp? W jego ocenie będzie to znak, że gospodarka odczuwa ciężar lat rosnących kosztów długu, w erze wykładniczo rosnącego zadłużenia publicznego i prywatnego. Ocenił, że nie da się uniknąć skutków „najszybszego, największego zacieśnienia w historii, w pewnym sensie największej bańki kredytowej w historii ludzkości (…) wtedy sprawy będą naprawdę złe – i w tym momencie prawdopodobnie będzie już za późno, aby się wydostać (…) Na razie jesteśmy w jednej z tych stref, w których wszystko wydaje się naprawdę dobre”.

Co zrobiłby z pieniędzmi Spitznagel?

Sensacyjnie Spitznagel przekazał reporterowi Fortune, że „Gdybym mógł dokonać tylko jednej transakcji przez następne 20 lat i musiałbym to zrobić dzisiaj, i nie mógłbym dotknąć portfela przez 20 lat, kupiłbym S&P [500]. Ponieważ pamiętaj: wieczni niedźwiedzie wieszczący krach są fatalnymi inwestorami”. Na Wall Street mianem 'Kasandry’ zaczęto oznaczać tych, którzy twierdzą, że rynki się załamią. Są słyszani, ale nie są słuchani. W mitologii greckiej Kasandra była księżniczką Troi, na której ciążyła klątwa bycia w stanie widzieć przyszłość. Nie wierzył jej nikt, kogo ostrzegała. W efekcie Grecy wdarli się do miasta podstępem.

Ale jeśli chodzi o zarządzanie pieniędzmi, to ci, którzy głoszą wyłącznie mroczne wizje, wg. Spitznagela nie rozumieją siły rynków i amerykańskiej gospodarki w dłuższej perspektywie. „Nie mogę powiedzieć tego bardziej dosadnie: Tak zwane 'kasandry; są okropnymi inwestorami (…) bez wyjątku”. Mowa o takich geniuszach rynku jak Robert Kiyosaki, czy Michael Burry. Jednocześnie Spitznageltrzyma się jednej z kluczowych zasad Buffetta: Nie stawiaj przeciwko Ameryce. Weteran Wall powiedział, że nawet w obliczu kryzysu zadłużenia i rosnących szans na krach giełdowy – w dłuższej perspektywie amerykańskie firmy będą nadal wprowadzać innowacje i się rozwijać. Dodał jednak, że „(…) możesz być bardzo, bardzo długoterminowo pozytywny, ale mimo to zrozum, że czekają cię kryzysy”.

Krach to okazja

Tu nic nowego. Spitznagel uważa, że inwestorzy mogliby sobie tylko zaszkodzić, próbując określić czas wejścia i wyjścia z inwestycji. Ostrzegł też, że profesjonalni inwestorzy, którzy każą masom uciekać z akcji, sami robią to w najgorszym możliwym momencie. Teraz gdy euforia wokół AI rośnie, Spitznagel powiedział, że „to, co się wydarzy, to wszyscy ci pesymistyczni wieszcze, którzy w końcu kupią na tym rynku rekordowo drogie akcje, na samym szczycie… Który prawdopodobnie nie jest zbyt odległy”.

Ocenił, że zbyt często inwestorzy kupują na szczytach… A następnie sprzedają, gdy dochodzi do krachu. Zatem Spitznagel zaleca przeciętnemu inwestorowi trzymanie gotówki pod ręką, zapewniając, że gdy nastąpi spadek, nie zmusi on go to do sprzedaży w najgorszym momencie. Jeśli wszystko, co robisz, to kupowanie i trzymanie największych amerykańskich spółek, krach jest… Tylko okazją do uzupełnienia portfela o więcej, tanich akcji.

Może Cię zainteresuje:

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.