Euforia na giełdach. Trump świętuje, a krach jest bliski? Spitznagel: 'Ostatni zgasi światło’
Rynki weszły w stan dawno niewidzianej w tej skali euforii, dzięki zwycięstwu Trumpa. Czy aby inwestorzy nie przesadzili z tym optymizmem? Niedawno ostrzegał przed nim Mark Spitznagel, założyciel funduszu 'black swan’ Universa. Jak zwykle tak optymistyczne nastrojach rynki popadają w skrajności, a tym razem zagrożenie staje się widoczne co najmniej na dwóch frontach. Co najmniej, ponieważ prawdziwe ryzyka mogą dopiero się ujawnić. Wyceny amerykańskich akcji są bliskie historycznych maksimów. Tylko jednego dnia Dow Jones Industrial Average zyskał dziś ponad 3%. Jak długo Wall Street otwierać będzie szampana?
Rentowności i dolar
Pierwsze z nich to rentowności i dolar, które rosną i inwestorzy niespecjalnie się nimi przejmują, ponieważ gospodarka ma się (prawdopodobnie) dość dobrze, a Fed jest wciąż skłonny obniżać stopy. Pytanie jednak, czy ten stan samozadowolenia trwał będzie wiecznie? Pierwsze ryzyko to pogorszenie nastrojów konsumentów, drugi to rynek ropy, a trzeci to rzecz jasna zmiana stanowiska Fed, który jeśli inflacja odbije, prawdopodobnie znów zacznie podnosić stopy i zacieśniać politykę.
Zatem dopóki mamy hossę, inwestorzy ignorują wysokie rentowności skarbowych obligacji. Jednak przy yieldach sięgających niebawem 4.5%, spadek cen akcji może zachęcać miliony inwestorów… Do alokacji kapitału w 'bezpieczne’ obligacje, które płacą coraz więcej. Pytanie kluczowe to jak długo Fed utrzyma pod kontrolę inflację, jednocześnie 'ciesząc się’ z silnej gospodarki, wysokich ceł i obniżek podatków. Wszystko to brzmi jak absurdalne życzeniowe myślenie.
Geopolityczna zawierucha
Drugie to geopolityka. Donald Trumo co prawda obiecał Ameryce złagodzenie 'geopolitycznego bałaganu’… Ale w rzeczywistości środowisko Republikanów może być bardziej radykalne, od Demokratów. Premier Izraela, Netanjahu rozmawiał już z prezydentem elektem USA. Był jednym z pierwszych, którzy zadzwonili, by pogratulować. Rozmowa była ciepła i serdeczna, a obaj zgodzili się współpracować na rzecz bezpieczeństwa Izraela i omówili zagrożenie ze strony Iranu.
Tymczasem iracki organ bezpieczeństwa skomentował ostatnie doniesienia o tym, że terytorium Iraku może zostać wykorzystane do przeprowadzenia ataków lub działań odwetowych w kierunku Izraela. Nazwał je fałszywym pretekstem mającym na celu usprawiedliwienie ataków na Irak. Już na podstawie tych kilku fragmentów możemy oczekiwać, że Republikanie mogą zostać szybko postawieni w stan gotowości… A przecież nie kto inny, jak właśnie Trump rekomendował Izraelowi uderzenie w obiekty nuklearne. Netanjahu dostanie zielone światło z Białego Domu?