Elitarny fundusz BlackSwan: 'Nadciąga 80% krach na Wall Street.’ Powtórka z 1929 roku?

Mark Spitznagel, założyciel funduszu Universa Investments L.P. i uznany ekspert od „czarnych łabędzi”, znów zaskakuje Wall Street. Choć uchodzi za jednego z najbardziej pesymistycznych inwestorów, zyskując na skokach zmienności i spadkach indeksów, od 2022 roku nieprzerwanie pozostaje bykiem. I choć spodziewa się wkrótce rynkowej euforii, to ostrzega. Przed nami największa bańka w historii, a po niej możliwy krach na poziomie 80%.

Ale jego czas jeszcze nie nadszedł. Przynajmniej tak uważa 'Mark’. Dlaczego? Trwające dziś spadki, ponure prognozy i trudna sytuacja gospodarki USA przywodzą na myśl burzliwy rok 1929, gdy po krachu Stany Zjednoczone weszły w bezprecedensową bessę. Podobnie teraz, jeśli Trump nie zrezygnuje z wojny handlowej, pozycja USA na światowych rynkach może spaść, w bezprecedensowej skali.

Cisza przed burzą?

Spitznagel od miesięcy utrzymuje, że amerykańska gospodarka znajduje się w tzw. „strefie goldilocks” — warunkach idealnych do dalszych wzrostów. Mianowicie inflacja spada, wzrost wciąż się utrzymuje, a Fed odwraca kurs i luzuje politykę monetarną. Właśnie w takim otoczeniu – jak twierdzi – inwestorzy powinni się spodziewać euforycznego szczytu na giełdzie.

Od dwóch i pół roku zapowiadam euforyczny szczyt rynku (…) Wciąż na niego czekam. Wciąż myślę, że on dopiero nadejdzie.” – powiedział Spitznagel.

To stanowisko jest o tyle zaskakujące, że w tym samym czasie większość Wall Street coraz głośniej mówi o nadchodzącej recesji. Niektórzy analitycy wskazują, że prawdopodobieństwo jej wystąpienia w 2025 roku sięga nawet 50%. Sam Fed nie pomaga, publikując prognozy wskazujące na wolniejszy wzrost i rosnącą inflację, co coraz częściej budzi obawy przed stagflacją.

Największa bańka w historii

Mimo obecnego optymizmu inwestor ostrzega: to wszystko może się nagle skończyć.„Tym właśnie powinniśmy się teraz martwić — największa bańka w historii ludzkości może wkrótce pęknąć,” mówił w ostatniej rozmowie z Fortune. Według Spitznagela przyczyną gigantycznej bańki jest eksplozja zadłużenia po pandemii oraz agresywne podwyżki stóp procentowych przez Fed w latach 2022–2023.

Choć dziś bank centralny znowu obniżył stopy, to skutki wcześniejszego zacieśniania mogą dopiero się ujawnić. Obecną wyprzedaż rynkową Spitznagel określa jako „fałszywy alarm” i część klasycznego rynkowego cyklu. Ale ten cykl — jak zauważa — nigdy się nie zmienia. Przekazał, że: „To nie będzie miękkie lądowanie. Kiedy ta bańka pęknie, będzie to oczywiste i bardziej destrukcyjne niż Wielki Kryzys Finansowy. Spodziewam się spadków rzędu 80%.”

Panika i recesja?

Scenariusz, który rysuje Spitznagel, nie pozostawia złudzeń. Jego zdaniem najpierw zobaczymy kontynuację wzrostów i euforię. Potem nagle nadejdzie zmiana kierunku w gospodarce, recesja i krach… Który może być nawet gorszy niż ten z 2008 roku. A kiedy rynek się załamie, Fed znów wróci do gry — najpierw z ultraniskimi stopami, potem z pełną skalą luzowania ilościowego (QE).

„Masz miękkie lądowanie, łagodny Fed. Potem twarde lądowanie, Fed wciąż łagodny. W końcu twarde lądowanie i spanikowany Fed. I wtedy następuje krach.” Co to oznacza dla inwestorów? Przede wszystkim konieczność zachowania chłodnej głowy w gorącym czasie. Z jednej strony rynki mogą jeszcze zaliczyć euforyczny rajd, z drugiej – ten rajd może przechodzić przez fazy poważnych korekt. Jedną z nich wg. Spitznagela właśnie obserwujemy.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
1 komentarz
  1. fgdg44tgf napisał

    gdzie są komentarze disqus?

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.