Buffett przespał hossę. 'Odchodzi z Wall Street’. Insiderzy sprzedają akcje Berkshire Hathaway. Klęska?

Buffett przespał hossę. 'Odchodzi z Wall Street’. Insiderzy sprzedają akcje Berkshire Hathaway. Klęska?

Warren Buffett siedzi dziś na gotówce, jakiej w historii Berkshire Hathaway jeszcze nie było — 344 miliardy dolarów. To więcej niż wartość rynkowa McDonald’s czy Netflixa. W teorii to arsenał gotowy do użycia w chwili, gdy rynek spadnie. W praktyce: czy Buffett w ogóle chce jeszcze naciskać spust?

Bez Mungera i bez wiary

Od dekad jego filozofia była prosta do bólu. Kupować świetne firmy po rozsądnej cenie, trzymać je latami, reinwestować zyski i powiększać przewagę dzięki cierpliwości, której brak u większości inwestorów. Ale ten mechanizm wymaga jednego. Wiary, że w danym momencie da się znaleźć „rozsądną cenę”.

Dziś Buffett tej wiary jakby nie miał, a nowy zespół staje przed wielkimi wyzwaniami… Częściowo wynikającymi z sentymentów. Zegar tyka, a Buffett się starzeje. Nie ma też swojego przyjaciela i współtwórcy giełdowego sukcesu, Chariego Mungera u boku.

’Charlie’ odszedł w listopadzie 2023 roku. Czy w Berkshire pojawi się ktoś, kto 'natchnie’ firmę do tego, jak inwestować kapitał na kolejne dekady? Widać, że nawet pracownicy Berkshire tracą wiarę. Dyrektor zarządzający w Berkshire, Chris Davis sprzedał 30% udziałów w wehikule Buffetta. Wolał gotówkę. To nie jest dobry znak. Morale spadają.

Historyczne pauzy Buffetta

Co prawda mamy anomalię, ale to nie pierwszy raz, gdy wyrocznia z Omaha chowa się w gotówkę. W 1968 r., gdy rynkowe wskaźniki ceny do zysku dla akcji wspięły się na irracjonalne poziomy, Buffett wycofał się niemal całkowicie z nowych zakupów. Czekał na bessę z początku lat 70.

W 1999 r. czyli w szczycie bańki internetowej był niemal samotnym sceptykiem, trzymając miliardy w obligacjach skarbowych… Gdy inni kupowali wszystko, co miało w nazwie „.com”. W obu przypadkach okazało się, że cierpliwość była opłacalna. Nie znaczy to, że historia się powtórzy.

Ale dziś sytuacja jest inna. S&P 500 wyceniany jest na 30-krotność zysków, Nvidia na 60. Nawet Walmart wyceniany jest na 42-krotność rocznego zysku netto. To drogo, owszem, lecz jednocześnie rynek jest zalany płynnością Kapitał wciąż goni za stopami zwrotu. W tej grze Buffett wygląda już raczej na kibica niż gracza. Zarabia fortunę, ale nie widać w nim 'pazerności’ by zarabiać więcej.

Brak buybacków – sygnał czy kapitulacja?

Od lat nadwyżki gotówki trafiały na skup akcji Berkshire. Był to prosty komunikat: skoro nie znajdujemy nic lepszego, kupujemy samych siebie. W drugim kwartale 2025 r. ten mechanizm się zatrzymał. Ani centa na skup akcji własnych. Przy wskaźniku cena/wartość księgowa na poziomie 1,8 Buffett uznał, że nawet jego własny wehikuł jest zbyt drogi.

Jednocześnie sprzedaje Apple, odchudzając największą pozycję w portfelu. Efekt? Więcej kapitału leży w gotówce niż pracuje na rynku. Berkshire zaczyna wyglądać jak gigantyczny fundusz rynku pieniężnego – solidny, ale pozbawiony dynamiki.

Bez Charliego Mungera, który zmarł pod koniec 2023 roku, narracja Berkshire straciła kontrapunkt. Munger był tym, który potrafił nazwać rzeczy po imieniu i skłonić Buffetta do ruchów wbrew rynkowej modzie. Teraz, bez tej intelektualnej prowokacji, inwestor z Omaha wydaje się bardziej zachowawczy, wręcz wycofany.

Czy to mądra ostrożność w obliczu przegrzanych wycen, czy może zwyczajna rezygnacja człowieka, który przez 80 lat grał w tę samą grę i już nie czuje ekscytacji? Historia nauczyła nas, że Buffett często wyglądał na „nieobecnego” tuż przed tym, gdy okazywało się, że miał rację. Ale historia też nie znała jeszcze Buffetta bez Mungera u boku.

Przyszłość jest niepewna

Inwestorzy lubią proste historie. Buffett trzyma gotówkę, raptem nadchodzi krach, guru kupuje na przecenie… Znowu wygrywa. Problem w tym, że dziś rynek może grać według zupełnie innego scenariusza. Berkshire – z rekordowym bilansem i brakiem pomysłów – wygląda jak wielki statek, który dryfuje, czekając na sztorm.

A może to właśnie ten brak ruchów jest największym ruchem? Jeśli za rok czy dwa rynek rzeczywiście runie, Buffett i jego następcy znów być może będą bohaterami. Jeśli jednak hossa potrwa kolejne lata, legenda może powoli blednąć. Nie z powodu błędu, lecz przez nie robienie niczego… Co błędem może dopiero się okazać.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.