Akcje spółki wzrosły nagle o 82 000%. W tle chińska medycyna. Monumentalny short squeeze trwa. Jak?
Na pierwszy rzut oka historia Regencell Bioscience Holdings brzmi jak fantazja z forów Reddita. Mało znana firma z Hongkongu, zajmująca się ziołowymi terapiami ADHD i autyzmu, notuje wzrost kursu akcji o ponad 82 000% w zaledwie kilka miesięcy. W szczytowym momencie w czerwcu jeden z jej założycieli, Yat-Gai Au, był teoretycznie wart ponad 33 miliardy dolarów. To więcej niż Phil Knight z Nike czy Masayoshi Son z SoftBanku.
Dziś jego giełdowa, 'papierowa’ fortuna stopniała do około 6,8 miliarda, ale wciąż budzi pytania, jak w ogóle doszło do takiej sytuacji. Samo Regencell twierdzi, że winne są fundusze grające na spadki cen akcji firmy, których ruchy inwestycyjne rzekomo sprowokowali historyczny short squeeze, powodując eksplozję popytu na akcje przy bardzo ograniczonej podaży. Problem w tym, że dane tego nie potwierdzają.
Short squeeze czy… coś zupełnie innego?
Z danych S3 Partners wynika, że poziom krótkiej sprzedaży akcji Regencell rzeczywiście osiągnął w marcu 40% free floatu, ale tylko na moment. Od tamtej pory spadł do około 3% i nie wykazywał istotnych zmian w połowie czerwca, kiedy akcje osiągały rekordowy poziom 78 dolarów.
Zatem samo S3 nazywa tłumaczenia spółki „mało przekonującymi” — według analizy S3 wolumen transakcji kupna i sprzedaży był tak wysoki, że udział krótkich pozycji był w tej fali cenowej wręcz marginalny.
„To nie short squeeze był motorem wzrostów, tylko długie pozycje – kupujący i sprzedający grali między sobą w grę pozbwioną fundamentów,” przekazało w raporcie cytowanym przez Bloomberga S3 Partners. Rzeczywiście, firma Regencell w raporcie finansowym nie wykazała żadnego przełomu: straciła kolejne 1,9 miliona dolarów w ciągu pół roku i od 2019 nie odnotowała ani jednego zyskownego kwartału.
Spekulacja w najczystszej postaci?
W obliczu braku realnych zmian operacyjnych, Regencell może służyć jako przykład czystej spekulacji — fenomenu, w którym cena oderwana jest całkowicie od wartości fundamentalnej. To historia, która przypomina nieco GameStop z 2021 roku, choć bez społecznościowego tła.
W tym przypadku trudno mówić o „wojnie z Wall Street”; raczej obserwujemy efekt płytkiego rynku, niskiej płynności i nagłego przypływu entuzjazmu inwestorów detalicznych.
Co ciekawe, mimo spadku o ponad 80% z czerwcowego szczytu, akcje Regencell nadal są wyceniane astronomicznie jak na firmę z ziołową terapią i sześcioma latami strat. Przypadek ten pokazuje, jak bardzo rynki potrafią ignorować fundamenty – przynajmniej do czasu, aż rzeczywistość nie upomni się o swoje.
W naszej ocenie największym motorem wzrostów jest bardzo niewielka ilość akcji Regencell, które dostępne są do handlu. Sam Yat-Gai Au posiada ok. 85% udziałów w firmie, a inny duży akcjonariusz Digital Mobile Venture, ponad 7,5%.
