Akcje niemieckiej spółki triumfują na giełdzie. „70% od początku roku”. To samo czeka polskie firmy?

Akcje niemieckiej spółki triumfują na giełdzie. „70% od początku roku”. To samo czeka polskie firmy?

Salzgitter AG, niemiecka spółka metalowa, odnotowuje skokowe wzrosty wartości swoich udziałów. W ciągu zaledwie dwóch sesji ich wycena wzrosła niemal o 25%. Od początku bieżącego roku natomiast akcje niemieckiego producenta podrożeć miały o monumentalne 70%. Wszystko to dzięki estymowanemu popytowi na produkowaną przez nią stal – do specyficznych zastosowań.

To wszystko ma miejsce w okresie, który dla niemieckiego przemysłu (a zwłaszcza „tradycyjnego” przemysłu ciężkiego) uważa się za bardzo trudny. Musi on zmagać się z intensywną konkurencją ze strony tańszych krajów UE oraz (zwłaszcza) azjatyckich. A zwłaszcza, oczywiście, producentów chińskich. Na dopuszczenie do otwarcia się na import z tamtego kierunku wielokrotnie lobbowały największe niemieckie koncerny (m.in. samochodowe), które same kierują tam duże wolumeny eksportu.

Dla niemieckich producentów jako całości jest to jednak stanowczo niekorzystne. Co więcej, do tego dokłada się drugi i najpewniej jeszcze ważniejszy czynnik, jakim są ogromne koszty energii w Europie. Jest to wątpliwa „zasługa” apodyktycznie narzucanej przez organy UE, zideologizowanej polityki „klimatycznej”. Co ciekawe, Niemcy były jednym z krajów, które najmocniej wspierały żądania Komisji Europejskiej w tym zakresie. I same domagały się zaostrzenia unijnego zielonego reżimu.

Tyle że miało to miejsce, zanim rosyjska agresja na Ukrainę pokrzyżowała niemieckie plany pozyskania preferencyjnego w stosunku do innych państw dostępu do rosyjskiego gazu ziemnego. Gazu, co być może nieco wyjaśniać stanowisko Berlina, uznanego przez Brukselę za paliwo „ekologiczne”. Historia wtrąciła jednak swoje i tzw. Energiewende okazała się widowiskową porażką. Zaś Niemcy zostały z tym, co nie przeszkadzało im w przypadku innych krajów UE – ogromnymi kosztami energii.

Stal tysięcy wozów pancernych

Z tego też względu ostatnie lata nie były łaskawe dla niemieckiego przemysłu. Szczególnie wielu mniejszych producentów musiało zakończyć działalność. Względnie – przenieść ją do tańszej lokalizacji. Mimo to, dla jednego sektora tychże producentów przypuszczalnie nadchodzą lepsze czasy. Właśnie dla podmiotów produkujących wysokojakościową, wytrzymałą stal. Przyczyną tego jest gigantyczny program zbrojeniowy (a w zasadzie re-zbrojeniowy), który Niemcy podejmują – również w związku z Ukrainą.

Wedle obecnych planów, Bundeswehra planuje w ciągu następnych lat zamówić nawet do tysiąca czołgów Leopard 2, 2,5 tys. transporterów opancerzonych Boxer oraz kolejnego tysiąca specjalistycznych transporterów Patria różnych wersji. Dwa pierwsze to produkty rodzime. Trzeci jest fiński, ale jak można się domyślać (biorąc pod uwagę rozmiary planowanego zamówienia), również może on być produkowany w Niemczech, na podstawie licencji. I, bardzo możliwe, z dofinansowaniem ze strony UE.

Tak wielkie zamówienia sprawiły, że raptownie wzrosły przewidywane poziomy popytu na stal. Tymczasem zaledwie w zeszłym tygodniu, 8. lipca, Salzgitter poinformował, że Wojskowe Centrum Techniczne Bundeswehry certyfikowało jego stal SECURE500. Właśnie do użytku w konstrukcji pojazdów bojowych i opancerzonych. Salzgitter jest przy tym drugim, po ThyssenKrupp Steel Europe AG, największym niemieckim podmiotem produkującym taką stal.

Czy powtórzenie podobnych wzrostów możliwe jest w Polsce? Zapewne możliwe, tyle że… wymagałoby uruchomienia produkcji sprzętu w podobnej skali. Tego przecież Wojsko Polskie zamawia także niemało. Tymczasem zarówno poprzedni, jak i obecny rząd zamówienia nader chętnie kupują sprzęt „z półki”. Oczywiście szumnie ogłasza się przy tym plany polonizacji i przeniesienia produkcji do Polski. Już niedługo – a tymczasem kupuje się kolejne transze „pomostowych” gotowców z importu.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.