Akcje niemieckiego giganta tąpnęły! Miliardy dolarów odszkodowań za rakotwórcze środki

Koncern Bayer zapłaci ponad dwa miliardy odszkodowania. Taki werdykt uzgodniła ława przysięgłych w toczącym się przeciwko firmie procesie. Została ona uznana za odpowiedzialną za skutki sprzedaży i stosowania toksycznych środków – które to miały wywoływać u klientów choroby nowotworowe wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Środki, o których mowa, to specyfik chwastobójczy sprzedawany pod marką Roundup. Kluczowym składnikiem tegoż ma być glifosat. Środek ten wykazuje silne właściwości toksyczne. Ma być też rakotwórczy – choć tu akurat istnieją liczne badania, które stoją ze sobą w sprzeczności. Firma twierdzi naturalnie, że racje mają te, które twierdzą, że nie da się go określić jako rakotwórczego.

Takie też stanowisko prezentowano w licznych procesach, które na przestrzeni ostatnich lat miały w tej sprawie miejsce. Kategorycznie odmiennego zdania było wielu z poszkodowanych – którzy twierdzili, że dorobili się chorób nowotworowych po kontakcie z i w wyniku oddziaływania glifosatu. Twierdzili tez, że firma świadomie „brnie” w wersję o nieszkodliwości, aby uniknąć odpowiedzialności.

Co ciekawe, sam Bayer nie jest producentem Roundup’u. W 2018 roku niemiecki potentat branży chemicznej przejął jednak amerykańską firmę Monsanto, która właśnie ów środek produkowała. A wraz z nią, Bayer odziedziczył także jej warte miliardy problemy prawne. Jednym z nich był właśnie proces, który toczył się w sądzie stanowym w hrabstwie Cobb, w Georgii w USA.

Bayer zapłaci za odziedziczony problem

Pozew przeciw Monsanto (a co za tym idzie, przeciw Bayer) złożył tam pan John Barnes. Domagał się on odszkodowania za chłoniaka nieziarniczego, którego miał nabawić się „dzięki” Roundup’owi i kontaktowi jego organizmu z glifosatem. Jego adwokat, Kyle Findley, zarzucał firmie, że świadomie minimalizowała ona toksyczność środka, by nie być zmuszona do poniesienia konsekwencji finansowych.

Jego argumenty musiały przekonać ławę przysięgłych z Georgii. Przyznali oni bowiem Barnesowi odszkodowanie, na które składa się 65 milionów dolarów właściwego zadośćuczynienia – oraz aż 2 miliardy tzw. odszkodowania karnego (ang. punitive damages). I choć wedle opinii komentatorów, odszkodowania w Georgii często zmniejszane są przez sądy apelacyjne, to kwota i tak robi wrażenie.

W swym oświadczeniu Bayer stwierdził, że nie zgadza się z orzeczeniem. Koncern twierdzi, że teza o rakotwórczości glifosatu stoi w sprzeczności z zaprezentowanymi przez nią materiałami naukowymi. Zamierza w związku z tym złożyć apelację, gdzie chce podważyć zarówno orzeczenie o swojej winie, jak i „wyeliminować lub zmniejszyć wygórowaną i niekonstytucyjną kwotę odszkodowania”.

Na orzeczenie w gwałtowny sposób zareagowały notowania akcji koncernu. Ich wycena na europejskim rynku akcji w przeciągu weekendu spadła z 24,08 do 22,41 euro.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
1 komentarz
  1. eeetam napisał

    powinni dostać tyle żeby się już nie podnieśli

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.