Akcje Gemini szarżują na Nasdaq. 'Bracia Winklevoss podbijają Wall Street’. Co się dzieje?
Nowojorska giełda kryptowalut Gemini, stworzona przez bliźniaków Camerona i Tylera Winklevossów, zaliczyła jeden z najbardziej spektakularnych debiutów tego roku. Akcje spółki, oferowane po 28 dolarów, już w pierwszym dniu wspięły się do 40 dolarów, zanim notowania dwukrotnie wstrzymywano z powodu gwałtownej zmienności. Kapitalizacja rynkowa przekroczyła tym samym 3,5 miliarda dolarów – znacznie poniżej wyceny z prywatnej rundy z 2021 roku (7,1 mld dol.), ale wciąż wystarczająco, by rynek znów mówił o „efekcie Winklevossów”.
IPO w idealnym momencie
Debiut Gemini wpisuje się w ożywienie rynku ofert pierwotnych w USA. Tylko w tym tygodniu na giełdach zadebiutowało siedem dużych spółek, a łączna wartość IPO w 2025 r. sięgnęła już 28,9 miliarda dolarów – to wynik lepszy niż rok wcześniej, choć wciąż poniżej średniej sprzed pandemii. Widać jednak, że apetyt inwestorów detalicznych wraca, a Gemini umiejętnie to wykorzystało: ponad 20% akcji w ofercie trafiło właśnie do tej grupy, m.in. poprzez programy kierowane do rodzin i przyjaciół.
Warto przypomnieć, że Nasdaq sam zaangażował się w ten debiut, inwestując 50 milionów dolarów w ramach prywatnej transakcji obok IPO. To rzadki sygnał instytucjonalnego wsparcia dla biznesu kryptowalutowego, które jeszcze niedawno wielu bankierom kojarzyło się bardziej z problemem regulacyjnym niż z obietnicą stabilnego zysku.
Gemini – więcej niż giełda
Od momentu założenia w 2014 roku przez braci Winklevoss, spółka wyrosła na jednego z bardziej rozpoznawalnych graczy w branży. Na platformie ulokowane są aktywa o wartości ponad 21 miliardów dolarów. Oprócz klasycznej wymiany kryptowalut Gemini oferuje także stablecoina opartego na dolarze, usługi stakingowe, przechowywanie aktywów cyfrowych czy nawet kartę kredytową z nagrodami w kryptowalutach. To wachlarz produktów, który ma odpowiadać zarówno na potrzeby doświadczonych inwestorów, jak i tych dopiero wchodzących w świat cyfrowych aktywów.
Na sukces oferty wpłynął też nowy klimat polityczny. Administracja Donalda Trumpa przyjęła wobec kryptowalut kurs bardziej przychylny niż poprzednicy. Po wejściu w życie ustawy regulującej stablecoiny rynek IPO projektów blockchainowych wyraźnie przyspieszył. W ostatnich miesiącach zadebiutowały m.in. Circle (1,2 mld dol. zebranych w ofercie, kurs +168% na starcie) czy Bullish (+84% w dniu debiutu).
Winklevossowie aktywnie wpisują się w tę rzeczywistość: nie tylko wsparli politycznie pro-kryptowalutowe skrzydło Republikanów, przekazując 21 mln dol. w bitcoinach na kampanię, ale też uczestniczyli w pilotażu Departamentu Handlu USA, który testował publikację danych makroekonomicznych w sieciach blockchain. To ruchy, które jasno pokazują, że bracia nie traktują Gemini wyłącznie jako firmy, ale jako część większego projektu cywilizacyjnego.
Cień problemów
Nie można jednak przemilczeć ciemniejszych kart. Jeszcze w 2023 roku Gemini zmagało się z pozwem SEC za sprzedaż niezarejestrowanych papierów wartościowych inwestorom detalicznym. Ostatecznie regulator wycofał zarzuty, ale niesmak pozostał. Co więcej, wyniki finansowe spółki dalekie są od idealnych: w pierwszym półroczu tego roku strata netto sięgnęła 282,5 mln dolarów przy przychodach na poziomie zaledwie 68,6 mln. To oznacza pogorszenie w stosunku do roku poprzedniego, gdy strata wyniosła 41,4 mln przy wyższych przychodach (74,3 mln).
To typowy paradoks branży krypto – ogromne nadzieje i gorące pieniądze inwestorów spotykają się z chłodną arytmetyką bilansu, która nierzadko wygląda dramatycznie. Mimo czerwonego atramentu w sprawozdaniach finansowych, bracia Winklevoss stawiają na strategię „pozycjonowania się na przyszłość”.
Podobnie jak w czasach, gdy spierali się z Markiem Zuckerbergiem o początki Facebooka, i tym razem wierzą, że historia przyzna rację ich wizji. Gemini, choć dziś nie zarabia, ma być pomostem między tradycyjnym systemem finansowym a światem blockchainu. Czy tak się stanie? Nie wiemy, ale Wall Street chce w to wierzyć.
Inwestorzy detaliczni – ci sami, którzy wynieśli na szczyty akcje Memecoins i spółek z forów Reddita – dziś stawiają na braci Winklevoss. I to może być najciekawszy aspekt tego IPO: nie liczby, nie polityka, ale fakt, że Gemini znowu rozpala wyobraźnię tych, którzy szukają w finansach nie tylko zysku, ale i historii do opowiedzenia.
