Akcje Alphabet wystrzeliły po wyroku! Google ocaliło Chrome i uspokoiło Wall Street

Akcje Alphabet wystrzeliły po wyroku! Google ocaliło Chrome i uspokoiło Wall Street

Przez chwilę wydawało się, że to może być prawdziwe trzęsienie ziemi w Dolinie Krzemowej. Federalny sędzia Amit Mehta miał w rękach decyzję, która mogła zmusić Google do sprzedaży przeglądarki Chrome. Tego scenariusza obawiali się inwestorzy i kibicowali mu krytycy Big Techu. Ale werdykt okazał się mniej spektakularny. Chrome zostaje w rękach Google, jednak to nie znaczy, że firma wyszła z tego całego zamieszania totalnie bez szwanku. Kurs Alphabet w handlu po godzinach wystrzelił.

Google pod lupą sądu. Chrome zostaje tam gdzie jest, ale monopol zaczyna pękać

Sąd orzekł, że Google nie może już zawierać wyłącznych umów na swoje produkty – od Wyszukiwarki, przez Chrome’a, po Asystenta i Gemini AI. Co więcej, gigant został zmuszony do dzielenia się częścią danych z konkurencją: fragmentami indeksu wyszukiwania i interakcji użytkowników. Dla firmy, która od lat budowała swoją potęgę na „cyklu samonapędzającej się dominacji”, to pierwszy poważny wyłom.

Departament Sprawiedliwości USA był twardy i stanowczy. „Google przez lata stosowało antykonkurencyjne taktyki, blokując miliardy urządzeń na całym świecie swoim domyślnym silnikiem”. Innymi słowy – monopol nie wziął się z geniuszu, tylko z kontraktów i preferencyjnych układów.

Google wciąż w grze, ale się chwieje?

Eksperci są podzieleni. Jedni mówią o „historycznym kroku w stronę odblokowania rynku”, inni wskazują, że to raczej kosmetyka. Chrome nadal ma gigantyczną przewagę dystrybucyjną, a „core moat” – czyli podstawowa fosa obronna Google’a w wyszukiwaniu – pozostaje w dużej mierze nienaruszona.

Ale nie można ignorować symboliki. Firma, która przez dekady wydawała się nietykalna, dziś musi tłumaczyć się z tego, że nie oddaje pola. A w tle pojawia się coraz więcej konkurencji: przeglądarki zasilane AI, nowe projekty blockchainowe Google i presja ze strony takich graczy jak Musk z Grokiem czy Perplexity.

Ta historia to nie koniec dominacji Google, ale początek nowej rozgrywki. Tamten mecz się skończył. Teraz mamy inny stadion, inne składy i inną stawkę. Jeśli dane faktycznie trafią w ręce rywali, mogą oni budować własne systemy targetowania i podgryzać giganta tam, gdzie ten zawsze czuł się najbezpieczniej.

Kurs akcji Alphabet wystrzelił

Najlepszym jednak dowodem na to, jak wyrok został odebrany wśród inwestorów, są wykresy. Alphabet wystrzelił o 7% w handlu po godzinach, a Apple zyskało 3%, bo ich układ z Google wciąż stoi. Dla Wall Street to sygnał, że gigant wyszedł z tej batalii obronną ręką. Rynek zobaczył w tym raczej oddech ulgi niż przełomowe ograniczenie monopolisty.

Google ocaliło Chrome’a. Ale świat widzi już, że nawet największe mury można nadkruszyć. A w branży technologicznej raz otwarte drzwi rzadko kiedy da się ponownie zatrzasnąć.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.