Akcje Nike zachwycają na Wall Street. 'Trwa euforia. Koniec spadków’. Okazja dekady?

Akcje Nike zachwycają na Wall Street. 'Trwa euforia. Koniec spadków’. Okazja dekady?

Wystarczył jeden wieczór i jedna konferencja z inwestorami, by akcje Nike w piątek wzrosły o 17%. Choć firma wciąż zmaga się z poważnymi problemami — od spadających przychodów po zalegające magazyny — inwestorzy zdecydowali. Najgorsze jest już za nami. Na Wall Street zapanował optymizm, a akcje wzrosły z wieloletnich minimów. Przez ostatnie kwartały rynek 'znienawidził’ akcji Nike, a strach przed cłami tylko pogłębił tą niechęć. Czy to początek nowego rozdziału dla sportowego giganta?

Złe wyniki, dobre reakcje

Nike opublikowało wyniki finansowe za czwarty kwartał roku fiskalnego 2025. Liczby były dalekie od ideału: sprzedaż spadła o 12%, zysk netto skurczył się o 86%, a marże zysku uległy dalszemu osłabieniu. Mimo to reakcja rynku była entuzjastyczna. Dlaczego?

CEO Elliott Hill uspokoił inwestorów, mówiąc wprost: największy cios finansowy z planu restrukturyzacyjnego jest już za firmą. Strategia „Win Now”, którą Nike wdrożyło kilkanaście miesięcy temu, zaczyna przynosić efekty. „To jeszcze nie jest poziom Nike, do którego przyzwyczailiśmy świat. Ale zmiany zaczynają działać. Przechodzimy do kolejnego etapu” – powiedział Hill podczas telekonferencji z analitykami.

Sygnały odbicia i odważne ruchy

Po konferencji notowania spółki w handlu posesyjnym wzrosły o ponad 10%. Do poranka kolejnego dnia akcje Nike zyskały łącznie 17%. Za euforią na rynku poszły również rekomendacje – m.in. HSBC podniosło ocenę Nike do „kupuj” po raz pierwszy od ponad trzech lat, wskazując potencjał wzrostu ceny akcji do poziomu 80 dolarów.

To oznaczałoby kolejne 28% zysku od poziomu zamknięcia sprzed publikacji wyników. „Punkt zwrotny może wreszcie nadejść,” – napisał w analizie Erwan Rambourg z HSBC. – „Widzimy realne podstawy, by wierzyć, że sprzedaż zacznie odbijać, a marże będą się poprawiać – nawet mimo niekorzystnych ceł.”

Amazon, kobiety i koszykówka

Nike robi też zdecydowane kroki w stronę nowych kanałów sprzedaży. Po kilkuletniej przerwie firma wraca na platformę Amazon, co może okazać się kluczowe w walce o e-commerce’ową dominację.

Dodatkowo Nike zwiększa nacisk na segment kobiecy — w ostatnim kwartale firma otworzyła ponad 200 punktów sprzedaży skierowanych do kobiet (m.in. w Aritzia) i wypuściła kolekcję sygnowaną przez gwiazdę WNBA, A’ję Wilson. Kolekcja wyprzedała się w zaledwie trzy minuty.

Problem starych modeli

Optymizm inwestorów nie zmienia faktu, że Nike nadal ma wiele do zrobienia. Szczególnie poważnym wyzwaniem pozostaje nadmiar zapasów klasycznych modeli, takich jak Air Force 1, Air Jordan 1 i Dunks.

W ciągu całego roku fiskalnego 2025 ich sprzedaż spadła o ponad 20%, a w samym czwartym kwartale — aż o 30%, co przełożyło się na blisko miliard dolarów utraconych przychodów. Aby pozbyć się nadwyżek, Nike musi sięgać po przeceny i wyprzedaże, co negatywnie wpływa na marże i rentowność.

Co dalej? Ostrożny optymizm

Zarząd Nike przyznał otwarcie, że pierwsza połowa obecnego roku fiskalnego (2026) nadal będzie pod presją — zarówno jeśli chodzi o zyski, jak i sprzedaż. Spółka przewiduje spadek przychodów o kilka procent, co jest zgodne z oczekiwaniami analityków (ok. 7% na minusie).

Kiedy więc firma wróci na ścieżkę wzrostu? Hill nie podał żadnych konkretnych dat, mówiąc, że zarząd będzie działał w cyklu 90-dniowym i koncentruje się na stopniowym postępie.

Sytuacja Nike to podręcznikowy przykład tego, jak wielką rolę odgrywają narracja i zaufanie rynku. Mimo słabych danych, inwestorzy dostrzegli światełko w tunelu. To wystarczyło. Jeśli spółce uda się skutecznie przeprowadzić porządki w magazynach, odbudować relacje z partnerami i trafić w gusta nowych konsumentów — może to być okazja na lata.

Ale pełne odbicie to wciąż pieśń przyszłości. Czy mamy do czynienia z okazją dekady? Na razie jedno jest pewne: Wall Street znowu wierzy w Nike.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.