Koniec pieniądza fiducjarnego – XXI wiek należy do kryptowalut!
Żyjemy w ciekawych czasach. W starożytnych chinach to stwierdzenie było określane przekleństwem – a co o dzisiejszych czasach możemy powiedzieć my, jako świadkowie tworzącej się wokół nas historii?
Aktualnie cały świat obleczony jest siecią, do której pajęczej nici, ma wydawałoby się nieograniczony dostęp – każdy z nas. Jednakże wykreowany wirtualny świat, który z założenia, miał być miejscem wolnym i niepodlegającym naciskom oraz kontroli świata zewnętrznego – czyli politycznych decydentów – jednak kontroli i naciskom ulega.
Początki
Kiedyś – dawno, dawno temu, w wymianie dóbr wystarczyło wymienienie jednego dobra na inne, a jedyną wartością było zapotrzebowanie. Ludzkość rozwijając się tworzyła coraz większe grupy społeczne, które to w swym zróżnicowaniu – naturalnie – wytworzyły konieczność stworzenia zamiennika owych dóbr. Tak powstał pieniądz – coś, co umownie miało wartość wymienialną na owe zapotrzebowanie. I pieniądz ten, miał pokrycie w wartości zależnej od ilości dostępnych na rynku dóbr. Dobra jednak by na rynek trafić, potrzebują pracy a zatem czasu. W tym momencie, rozpoczęła się era pracy.
Ale tam gdzie pieniądz, tam władza. Środki płatnicze, kreowane i kontrolowane były i są, przez ograniczoną i uprzywilejowaną grupę społeczną (decydentów). Z założenia mającą reprezentować i zabezpieczać interesy ogółu społecznego – tylko że tego nie robią i nigdy nie robiły. Drugą grupą, która miała, a współcześnie ma ogromny wpływ na kontrolę nad pieniądzem, jest środowisko korporacji bankowych.
Ogromnym przełomem w historii pieniądza było wynalezienie czeku – pierwszej formy fizycznego zamiennika zadanej wartości na inną równoważną z założenia. Zabezpieczenie to podlegało taryfikacji – opłacie za usługę potwierdzenia autentyczności transakcji wymiany.
Historia pieniądzem się toczy
Mijają wieki – nadchodzi czas pary i elektryczności – telegraf, radio, telefon, telewizja zmieniają obraz świata. Świat staje się coraz mniejszy a przepływ informacji coraz większy i szybszy. Komputery i wszechobecna sieć wdzierają się do naszego życia, stają się codziennością. Zapotrzebowanie na moc obliczeniową rośnie. Rośnie także zapotrzebowanie na bezpieczeństwo przechowywanych i wymienianych elektronicznie informacji.
Rok 1918, koniec I wojny światowej – ogromna inflacja w Niemczech. 1929 (czarny czwartek), krach na giełdzie nowojorskiej – to początki końca utraty zaufania do pieniądza emitowanego przez Państwo a w zasadzie Rządy. Pieniądz, od końca II wojny światowej coraz częściej przestawał mieć pokrycie w kruszcu. Współcześnie kontrolowany jest przez Banki Centralne – oraz korporacje bankowe, które jako jedyne mają wyłączność na jego kreowanie i ustalanie wartości.
Koniec XX wieku – powstaje koncepcja szyfru asymetrycznego, matematycznej funkcji jednokierunkowej mającej za zadanie zabezpieczenie przekazywanych informacji oraz jej uwierzytelnienie. Rozwiązanie te początkowo wykorzystywane było tylko przez rządy, armię i banki. Gwarantowało to poufność i pewność co do integralności danych jak i samego nadawcy.
Okazuje się jednak, że nie wszystko jest stracone bo ewolucja informatyki – rozwój sieci, internetu – przyniosła nowe koncepcje dla bezpieczeństwa przepływu informacji w postaci Blockchain, jako zdecentralizowanego i niezależnego systemu potwierdzenia autentyczności, co zaowocowało uwolnieniem się z rąk decydentów. I tutaj właśnie zaczyna się nasza historia. Żyjemy w ciekawych czasach – oby to, nie było przekleństwem.
Od kilku lat jesteśmy świadkami finansowej rewolucji. W ciągu kilkunastu najbliższych instytucje finansowe będą zmuszone do ogromnych transformacji, albo przestaną istnieć.
Od jakiegoś czasu, Rządy wielu krajów przy udziale banków centralnych, przygotowują się do likwidacji pieniądza w formie jaką znamy. Decydenci, by utrzymać kontrolę nad oszczędnościami obywateli, pragną wprowadzić operacje bezgotówkowe. Nie tak dawno, bo w 2015 roku w Grecji wprowadzono limity wypłat z bankomatów co doprowadziło do 135 procentowego zwiększenia operacji bezgotówkowych przy pomocy kart płatniczych[i]. W Portugalii, każda operacja powyżej 1500 euro musi być wykonana za pomocą przelewu czy karty, Austria wycofała gwarancje dla depozytów bankowych[ii]. Celem tego jest kontrola przepływu kapitału – kontrola obywateli. Od ponad roku, w naszym kraju funkcjonują przepisy o e-deklaracjach[iii]. Każda operacja handlowa jest rejestrowana i wielokrotnie opodatkowana – począwszy od podatków za pracę jak i podatków za usługi oraz handel oraz oszczędności[iv]. W naszym przypadku, z naszych wypracowanych pieniędzy do skarbu państwa idzie ich ponad 80%, chociaż co poniektórzy szacunek ten podnoszą nawet do wartości 90%. Dlatego pojawienie się technologii blockchain jest zagrożeniem dla obecnego porządku.
Wiele krajów od jakiegoś czasu zastanawia się nad wykorzystaniem tej technologii implementując jej rozwiązania dla własnych celów. Białoruś – zaprasza do inwestowania w swoim kraju w kryptowaluty[v], Rosja – rozważa wprowadzenie własnego krypto-pieniądza[vi], Japonia czy Australia zalegalizowały handel przy pomocy krypto[vii] – uznając je za pełnoprawny środek płatniczy. Wielka Brytania – rozważa wprowadzenie własnych rozwiązań, opartych o technologię blockchain, chociaż jeszcze nie zdefiniowała konkretów. Wielkie międzynarodowe instytucje, banki wdrożyły własne rozwiązanie szybkich transakcji FIAT, opartych o środowisko Ripple. Nawet Indie chcą oprzeć przepływ wszystkich operacji wewnątrz-państwowych na technologii blockchain. A u nas w kraju politycy mają wciąż problem ze zdefiniowaniem, czym jest kryptowaluta czy też pieniądz wirtualny.
Aktualnie globalny system finansowy, jest systemem bardzo inflacyjnym. Wartość pieniądza jest określana przez emitentów – nie ma poparcia w rzeczywistości i nie należy do obywateli. Pamiętaj że twoje pieniądze nie są twoje – w każdej chwili mogą stracić wartość lub mogą zostać zamrożone lub skonfiskowane. Najlepszym przykładem może być próba wycofania 100 dolarówek w Stanach Zjednoczonych, nominału 50 funtów w Anglii, 1000 franków szwajcarskich[viii] lub tzw. skok na OFE w Polsce – który dobitnie po wypowiedzi, byłego już premiera D. Tuska[ix], dowodzi że pieniądze do nas nie należą i już. Potwierdzeniem tego, może być przykład Cypru, gdzie kilka lat temu skonfiskowano konta bankowe o wartości powyżej 100 tysięcy euro[x] – gdzie pieniądze były lokowane przez przedsiębiorców z całego świata.
Jak wielu z nas zastanawiało się lub zastanawia się ile rzeczywiście fizycznie istnieje pieniędzy w obiegu na świecie? Oczywiście mówimy tutaj o pieniądzach oficjalnie uznanych przez Rządy i emitowanych przez Banki Centralne.
Otóż okazuje się, że jest ich fizycznie (stan na 2017 wg. http://money.visualcapitalist.com/worlds-money-markets-one-visualization-2017/) około 8 % – reszta to tylko zapis księgowy na kontach bankowych. Co ciekawe, światowy dług publiczny przekracza czterdziestokrotnie wartość fizycznego pieniądza i według szacunków, gdyby nawet wszystkie państwa świata postanowiły go spłacić, to i tak wciąż, zadłużenie sięgałoby rzędu 100 bilionów dolarów. Dzieje się tak, bo pieniądz fiducjarny jest walutą, która jest oparta na monopolu instytucji go kontrolujących. Instytucje mając władzę na kreacją pieniądza, strzegą jej zazdrośnie. Z drugiej strony, wiedząc że są niewypłacalne – limitują dostępne dla obywateli fizyczne środki pieniężne. By ograniczyć fizyczny przepływ gotówki wprowadzono karty płatnicze i możliwość realizacji zamówień poprzez platformy internetowe. Oczywiście są to formy, jak najbardziej pozytywne dla posiadacza konta bankowego, odnośnie dostępu do zgromadzonych środków i prędkości realizowanych operacji. Ale nie zmienia to faktu, że gdyby wszyscy ludzie chcieli wycofać swoje oszczędności z banków – banki by zbankrutowały. A na to decydenci nie mogą sobie pozwolić. Kontrola nad pieniądzem, to kontrola nad życiem obywateli.
2009 rok rozpoczął nową erę, zrewolucjonizował wirtualny świat – wpływając przy tym na świat realny. Koncepcja kryptowaluty przedstawiona przez programistę Wei Daia w 1998 roku, realizuje się w postaci Bitcoina – pierwszego wirtualnego pieniądza, opartego na technologii blockchain.
Tworzą się ogromne giełdy, na których możemy operować wirtualnym pieniądzem i wymienić go w każdej chwili na pieniądz fiducjarny. Aktualnie w obiegu istnieje 1394 (stan na dzień 09.01.2018 – wg. https://coinmarketcap.com/) zarejestrowanych kryptowalut (tzw. coins) oraz bliżej nie określona liczba ich pochodnych (tzw. tokenów). Wartość wszystkich coinów na rynku jest szacowana na około 750 miliardów dolarów i wciąż rośnie. Zatem pieniądze te, są tracone przez banki a ich obrót jest pomniejszony o wartość wirtualnych zamienników pieniądza.
Jest to niechciana konkurencja dla instytucji bankowych, głównie dlatego że nie mogą one zarabiać na pośrednictwie z przeprowadzanych transakcji. Banki Centralne nie mogą przeboleć faktu, że nie mogą kontrolować kryptowalut poprzez ich emisję. Jedynie Państwo, które prawnie określi wymianę kryptowaluty na obowiązującą w kraju walutę, może czerpać z tej wymiany zysk w postaci podatku – pod warunkiem że przewalutowanie dojdzie do skutku.
Tym czasem, ludzie na globalną skalę wycofują swoje pieniądze z lokat bankowych, na których poprzez niekontrolowaną inflację – nie mogą zarobić. Tylko w Polsce w ubiegłym roku, osoby fizyczne oraz firmy, wycofały z lokat bankowych ponad 30 miliardów złotych.
Rewolucji nie da się zatrzymać. Jak napisałem wcześniej jesteśmy świadkami finansowej rewolucji a instytucje finansowe czy chcą, czy nie – muszą przystosować się do nowych warunków i nowych obowiązujących trendów – albo przestaną istnieć.
Aktualnie, instytucje bankowe przeszły do kontrofensywy, poprzez blokownie kont bankowych organizacjom handlującym kryptowalutami. Oficjalnie, powodowane jest to oczywiście dobrem klienta i dbaniem o jego pieniądze. Tłumaczenia decydentów są banalne – jeśli inwestujesz w kryptowalutę to istnieje ryzyko że na niej stracisz, albo wykorzystasz ją w celach przestępczych. Ciekawe, dlaczego w podobnym tonie nie wypowiadają się oni odnośnie tradycyjnych giełd?
Rzeczywistość, rzeczywistością – a jak może wyglądać przyszłość?
Wyobraźmy sobie świat zarządzany przez zdecentralizowaną AI – odpowiedzialną jedynie za uwierzytelnianie szeroko rozumianej transakcji. Świat bez pieniędzy jakie znamy. Świat w którym jedyną wartością jest wartość człowieka, który tę wartość tworzy i reprezentuje. Człowiek zaś poprzez pracę, którą wykonuje – podnosi swoją wartość wobec innych. Wartość ta jest reprezentowana i wymienialna na dostępne dobra, poprzez indywidualny token, przypisany do niego i wyemitowany tuż po narodzinach. Token, który nie może zostać podrobiony i podlega kontroli przez całe społeczeństwo, poprzez wgląd w każdy blockchain historii transakcji w nim zawartych – token opary na zaufaniu a nie tylko fides (czyli wierze).
I właśnie wizja takiego świata, może zostać zrealizowana przy pomocy rewolucyjnej technologii – jaką jest blockchain a XXI wiek, należy do kryptowalut.
Źródła:
[i] http://natemat.pl/146945,grecja-zamyka-banki-i-ustanawia-limit-wyplat-z-bankomatow-oszczednosci-grekow-sa-bezpieczne
[ii] https://independenttrader.pl/austria-wycofuje-gwarancje-dla-depozytow-bankowych.html?sort=latest
[iii] http://www.finanse.mf.gov.pl/pp/e-deklaracje
[iv] http://www.finanse.mf.gov.pl/pl/pp/jpk
[v] https://comparic.pl/bialorus-legalizuje-bitcoina/
[vi] https://pl.sputniknews.com/gospodarka/201509161019298/
[vii] https://www.pb.pl/japonia-reguluje-kryptowaluty-872551
https://comparic.pl/kryptowaluty-weekend-bitcoin-dolar-australijski-rowny-rownym/
[viii] http://tvn24bis.pl/pieniadze,79/indie-rzad-uniewaznil-banknoty-o-najwyzszych-nominalach,690403.html
http://superbiz.se.pl/wiadomosci-biz/znika-banknot-500-euro-nie-bedzie-tez-100-dolarowki_779923.html
https://www.onet.pl/?utm_source=biznes_viasg&utm_medium=nitro&utm_campaign=allonet_nitro_new&srcc=ust&pid=fef254cb-5283-416f-8543-798840ab44be&sid=f63ed6ae-f173-4a01-a968-ff85f130a74e&utm_v=2
https://www.pb.pl/wenezuela-wycofuje-banknoty-o-najwyzszym-nominale-849549
[ix] https://www.wprost.pl/418351/Tusk-pieniadze-wOFE-iZUS-niesa-wlasnoscia-Polakow
[x] https://www.bankier.pl/wiadomosc/Klienci-cypryjskich-bankow-straca-47-5-procent-swoich-depozytow-2900943.html
https://independenttrader.pl/grabiez-depozytow-na-globalna-skale-czyli-cypr-2-0.html
Robert Szyryngo
Wszystko fajnie i pięknie, ale autor nie ma zbyt dużego pojęcia o geopolityce. Pieniądz papierowy jest dla rządów i banków centralnych bardzo istotny, ponieważ powala trzymać w ryzach własnych obywateli, gospodarkę i naciskać na inne kraje, jak to robi USA (będąc w posiadaniu drukarek waluty rezerwowej świata) i Chiny (grożąc zachodowi oparciem yuana o złoto). Krypto nigdy nie zlikwiduje pieniądza fiducjarnego, ponieważ tym samym wytrąciłby z ręki najlepsze karty potężnych mocarstw światowych.
Co więcej, wystarczy, że jutro Trump, Xi, Putin i Merkel wychodzą na mównicę i stwierdzają zgodnie, że kryptowaluty od jutra są nielegalne. Dziękuję i dobranoc.
Zaostrzona zostanie kontrola skarbowa. Jak na trawniku przed Twoim domem stanie nowe Porsche, zapuka US i zapyta skąd auto. Jak nie będziemy w stanie udowodnić dochodu z legalnych źródeł, z automatu grozić nam będzie domniemanie handlu krypto i za kraty.
Oczywiście to, co tu mówię, to najczarniejszy z czarnych scenariuszy, niemniej snucie teorii o końcu pieniądza fiducjarnego biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację geopolityczną jest po prostu zbyt wczesne.
Autor nie tylko nie ma zbyt dużego pojęcia o geopolityce, ale zdaje się być niespełna rozumu bądź nie rozumie znaczenia zdań, które pisze. „Człowiek zaś poprzez pracę, którą wykonuje – podnosi swoją wartość wobec innych. Wartość ta jest reprezentowana i wymienialna na dostępne dobra, poprzez indywidualny token, przypisany do niego i wyemitowany tuż po narodzinach. Token, który nie może zostać podrobiony i podlega kontroli przez całe społeczeństwo, poprzez wgląd w każdy blockchain historii transakcji w nim zawartych – token opary na zaufaniu a nie tylko fides (czyli wierze).” Jeśli autor postuluje kontrolę (możliwość kontrolowania równoznaczną z faktyczną kontrolą) każdej jednostki za pośrednictwem zapisanego na blockchaine tokenu do tej jednostki przypisanego, to proponuje receptę na ultratotalitaryzm. Natomiast wyobrażenie, zgodnie z którym świat będzie zarządzany przez „zdecentralizowaną AI”, w domyśle: zarządzany zgodnie z najlepszym interesem ludzkości, jest ultranaiwne, by nie rzec niedorzeczne.
Wszystko fajnie i pięknie, ale autor nie ma zbyt dużego pojęcia o geopolityce. Pieniądz papierowy jest dla rządów i banków centralnych bardzo istotny, ponieważ powala trzymać w ryzach własnych obywateli, gospodarkę i naciskać na inne kraje, jak to robi USA (będąc w posiadaniu drukarek waluty rezerwowej świata) i Chiny (grożąc zachodowi oparciem yuana o złoto). Krypto nigdy nie zlikwiduje pieniądza fiducjarnego, ponieważ tym samym wytrąciłby z ręki najlepsze karty potężnych mocarstw światowych.
Co więcej, wystarczy, że jutro Trump, Xi, Putin i Merkel wychodzą na mównicę i stwierdzają zgodnie, że kryptowaluty od jutra są nielegalne. Dziękuję i dobranoc.
Zaostrzona zostanie kontrola skarbowa. Jak na trawniku przed Twoim domem stanie nowe Porsche, zapuka US i zapyta skąd auto. Jak nie będziemy w stanie udowodnić dochodu z legalnych źródeł, z automatu grozić nam będzie domniemanie handlu krypto i za kraty.
Oczywiście to, co tu mówię, to najczarniejszy z czarnych scenariuszy, niemniej snucie teorii o końcu pieniądza fiducjarnego biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację geopolityczną jest po prostu zbyt wczesne.
Autor nie tylko nie ma zbyt dużego pojęcia o geopolityce, ale zdaje się być niespełna rozumu bądź nie rozumie znaczenia zdań, które pisze. „Człowiek zaś poprzez pracę, którą wykonuje – podnosi swoją wartość wobec innych. Wartość ta jest reprezentowana i wymienialna na dostępne dobra, poprzez indywidualny token, przypisany do niego i wyemitowany tuż po narodzinach. Token, który nie może zostać podrobiony i podlega kontroli przez całe społeczeństwo, poprzez wgląd w każdy blockchain historii transakcji w nim zawartych – token opary na zaufaniu a nie tylko fides (czyli wierze).” Jeśli autor postuluje kontrolę (możliwość kontrolowania równoznaczną z faktyczną kontrolą) każdej jednostki za pośrednictwem zapisanego na blockchaine tokenu do tej jednostki przypisanego, to proponuje receptę na ultratotalitaryzm. Natomiast wyobrażenie, zgodnie z którym świat będzie zarządzany przez „zdecentralizowaną AI”, w domyśle: zarządzany zgodnie z najlepszym interesem ludzkości, jest ultranaiwne, by nie rzec niedorzeczne.
Cieszy mnie tak krytyczne podejście do artykułu, przez przedmówców. Być może i jestem niespełna rozumu widząc ogromny potencjał w technologii blockchain. Ale tak samo niespełna rozumu powinni być widziani, ci którzy rozwijają tą technologię. Spójrzmy na przykład, na Goldman Sachs – przecież to jeden z najbardziej wpływowych banków na świecie, a uważa, że bitcoin i inne kryptowaluty, mogą stać się pewną formą tradycyjnego pieniądza. Dalej, „niepoważny” Prezydent Putin (celem ominięcia światowych sankcji nałożonych na Rosję), czy kraje jak Białoruś, Ukraina zastanawiają się nad utworzeniem własnej kryptowaluty. Szwecja od dawna rozważa wycofanie tradycyjnego pieniądza i przejście na rozliczenia w gotówce wirtualnej. No bo czym są zapisy na kontach bankowych, jeśli nie zapisem cyfrowym. Problematyczne jest tylko, kto będzie zarządzał tymi pieniędzmi. Oczywiście decydenci, pragną by decyzje o wartości waluty były decydowane w wąskim kręgu zainteresowanych. Kryptowaluty to tylko jeden z przykładów technologii blockchain, który zauważamy (bo jest o tym głośno) ale nie jest on najważniejszy. Skupiamy się na najmniej istotnym aspekcie tej technologii. Blockchain to wiele, wiele więcej. Ale o tym w kolejnym artykule. Pozdrawiam i dziękuję za słowa krytyki. To buduje.
Cieszy mnie tak krytyczne podejście do artykułu, przez przedmówców. Być może i jestem niespełna rozumu widząc ogromny potencjał w technologii blockchain. Ale tak samo niespełna rozumu powinni być widziani, ci którzy rozwijają tą technologię. Spójrzmy na przykład, na Goldman Sachs – przecież to jeden z najbardziej wpływowych banków na świecie, a uważa, że bitcoin i inne kryptowaluty, mogą stać się pewną formą tradycyjnego pieniądza. Dalej, „niepoważny” Prezydent Putin (celem ominięcia światowych sankcji nałożonych na Rosję), czy kraje jak Białoruś, Ukraina zastanawiają się nad utworzeniem własnej kryptowaluty. Szwecja od dawna rozważa wycofanie tradycyjnego pieniądza i przejście na rozliczenia w gotówce wirtualnej. No bo czym są zapisy na kontach bankowych, jeśli nie zapisem cyfrowym. Problematyczne jest tylko, kto będzie zarządzał tymi pieniędzmi. Oczywiście decydenci, pragną by decyzje o wartości waluty były decydowane w wąskim kręgu zainteresowanych. Kryptowaluty to tylko jeden z przykładów technologii blockchain, który zauważamy (bo jest o tym głośno) ale nie jest on najważniejszy. Skupiamy się na najmniej istotnym aspekcie tej technologii. Blockchain to wiele, wiele więcej. Ale o tym w kolejnym artykule. Pozdrawiam i dziękuję za słowa krytyki. To buduje.
Przykład Rosji jest chybiony, ponieważ znajduje się w trudnej sytuacji, mając nad sobą USA, które posiada bazy dookoła granicy FR, a Chiny rozdają karty w negocjacjach z Putinem, stąd plany o własnej kryptowalucie i ekspansji na wschodzie Europy.
Takich krajów, jak Białoruś, Ukraina czy Wenezuela nie warto brać pod uwagę, ponieważ w skali świata są to krainy bez znaczenia.
Szwecja chce przejść do cashless i to jest prawda, ale porównywanie systemu cashless do krypto jako taki sam jest błędem, ponieważ sposoby kreowania krypto i banknotów, czy długu bankowego są zupełnie inne.
Świat będzie się rozliczał nie w taki sposob, jaki chcą ludzie pracujący nad krypto, ale w takim jaki chce światowy hegemon, czyli obecnie USA, dlatego walutą rezerwowa świata jest dolar, a nie bitcoin. Decyduje ten, kto posiada najwiecej czolgow, a nie ten, kto ma najfajniejsze krypto.
Zmienię zdanie na ten temat, gdy USA i Chiny wprowadzą własne kryptowaluty.
Pozdrawiam.
Przykład Rosji jest chybiony, ponieważ znajduje się w trudnej sytuacji, mając nad sobą USA, które posiada bazy dookoła granicy FR, a Chiny rozdają karty w negocjacjach z Putinem, stąd plany o własnej kryptowalucie i ekspansji na wschodzie Europy.
Takich krajów, jak Białoruś, Ukraina czy Wenezuela nie warto brać pod uwagę, ponieważ w skali świata są to krainy bez znaczenia.
Szwecja chce przejść do cashless i to jest prawda, ale porównywanie systemu cashless do krypto jako taki sam jest błędem, ponieważ sposoby kreowania krypto i banknotów, czy długu bankowego są zupełnie inne.
Świat będzie się rozliczał nie w taki sposob, jaki chcą ludzie pracujący nad krypto, ale w takim jaki chce światowy hegemon, czyli obecnie USA, dlatego walutą rezerwowa świata jest dolar, a nie bitcoin. Decyduje ten, kto posiada najwiecej czolgow, a nie ten, kto ma najfajniejsze krypto.
Zmienię zdanie na ten temat, gdy USA i Chiny wprowadzą własne kryptowaluty.
Pozdrawiam.