Yanacocha | Peruwiański koszmar

W południowo-amerykańskim języku keczua, yana oznacza czarna, ciemna a qucha jezioro, staw, laguna. Z połączenia tych słów powstała tytułowa Yanacocha. Nazwa, jak i lokacja na mapie wskazywałyby na piękny obszar górski i rzeczny. I rzeczywiście przed laty tak było. Od wielu dekad jednak jednoznacznie kojarzy się z kopalnią odkrywkową złota. Swego czasu jedną z największych w świecie.

PERUWIAŃSKIE ZŁOTO

Podobnie jak stało się z imperiami Majów i Azteków, położone wzdłuż pacyficznych wybrzeży Ameryki Południowej państwo Inków zostało podbite przez hiszpanka. Miało to miejsce w XVI w., a sprawcą był Francesco Pizarro. Podobnie jak w przypadku innych awanturniczych konkwistadorów, celem było zdobycie bogactw i tytułów. A legendy czy to złotych miastach, czy też o gigantycznych złożach metali szlachetnych w rozbudzały fantazję i chciwość.

O występowaniu złota w Peru, a w szczególności w dystrykcie Cajamarca świadczyły źródła historyczne oraz nazewnictwo lokalne. Płynąca tam rzeka Corimayo, w języku keczua to Złota Rzeka. Wiedząc o występowaniu kruszców, zarówno lokalni mieszkańcy jak i kolonizatorzy eksploatowali jego pokłady. Na górskim obszarze powstały długie podziemne tunele a kompleks kopalniany nazwano Carachugo. To właśnie w tamtej okolicy, i w otoczeniu innych znanych depozytów rozlokowana jest dzisiejsza Yanacocha.

Jako że wiek XX przyniósł gwałtowny rozwój technologiczny, to też dopiero wtedy rozpoczęto w tamtych obszarach badania geologiczne gruntu. Wiedziano powszechnie o występujących na obszarze złożach miedzi, złota i srebra ale dopiero lata 60-80 XX w. pozwoliły na jakiekolwiek oszacowanie złóż. Badania gruntowe i odwierty przeprowadzały ASARCO, brytyjskie służby geologiczne, Nippon Mining a także górnicza rodzina Guggenheimów. Odkryto podówczas interesujące anomalie geologiczne charakterystyczne dla występowania wspomnianych metali w dużych ilościach. W szczególności dotyczyć miało to srebra.

Powyższe było przyczyną dla której lokalna Compania de Minera Buenaventura oraz francuska rządowa agencja geologiczna BRGM powołały spółkę joint venture CEDIMIN. W 1984 r. amerykański Newmont Mining stał się operatorem z jej imienia. W 1993 r. IFC działający z ramienia Banku Światowego pożyczył udziałowcom 23 mln USD na rozwój operacji ekstrakcyjnej. Jednak bardzo szybko pojawił się pomiędzy udziałowcami konflikt. Przyczyną była próba sprzedaży przez BRGM swojej partii udziałów pewnemu australijskiemu operatorowi, z którym Newmont był podówczas w konflikcie. Podpisana w spółce operacyjnej umowa, przewidywała jednak prawo pierwokupu przez dotychczasowych udziałowców. W konflikt zaangażowali się udziałowcy korporacyjni, wywiad peruwiański, ówczesny prezydent Francji Jaques Chirac, wspominano także o interwencji CIA, a sprawa trafiła ostatecznie do Najwyższego Sądu Peruwiańskiego.

Nastąpiły w związku z konfliktem kolejne zmiany w strukturze korporacyjnej. Stworzono zatem ostatecznie spółkę Minera Yanacocha SRL, gdzie udziałowcami zostali:

  • Newmont Gold Co, czyli amerykański gigant wydobywczY. – 51,35%;
  • Buenaventura, czyli peruwiańskie konsorcjum – 43,65%;
  • oraz International Finance Corporation działającY z ramienia Banku Światowego (World Bank) z udziałem wielkości 5%.

Ten ostatni nabył udziały w 1999 r. finansując dalszy rozwój terytorialny operacji.

Stworzenie kopalni Yanakocha, było pierwszą znaczącą inwestycją zagraniczną w Peru od przeszło 20 lat. Biedny, górski kraj, trapiony był podówczas rewolucją, z będącymi u szczytu popularności partyzantką Świetlistego Szlaku i Ruchu Rewolucyjnego im. Tupaca Amaru. Dzisiaj działalność „rewolucyjna” wspomnianych ogranicza się do uprawy i handlu narkotykami. Jednak w latach 80-tych kontrolowały one prawie połowę kraju i odpowiedzialne były m.in. za liczne porwania turystów czy zagranicznych oficjeli dla okupu.

OPERACJA YANACOCHA W AKCJI

Yanakocha to aktualnie największa powierzchniowo kopalnia w Ameryce Południowej. Rozlokowana jest na wysokości 3,500 – 4,700 m. n.p.m i rozciąga się aktualnie na obszar 535 mil kwadratowych (1,386 km kwadratowych). Jeżeli dodać do tego jeszcze obszar tylko pośrednio powiązany z wydobyciem, będzie to blisko 1,600 km kwadratowych. Oczywiście początkowy obszar operacyjny był mniejszy, jednak wraz z upływem czasu spółka nabywała dalsze obszary i prawa do wydobycia.

Operacja rozpoczęła działanie w 1993 r. i dziś składa się z czterech kopalni odkrywkowych (La Quinua, Yanacocha, Carachugo i Maqui Maqui) oraz infrastruktury do przetwarzania chemicznego i fizycznego rudy.

Rzut satelitarny na rozmiar operacyjny Yanakochy. Źródło: Google Maps

Aktualny akcjonariat Yanacochy pozostaje podobny do przytoczonego. Spółka nosi aktualnie nazwę Minera Yanacocha SRL. Udziały Newmont Mining i Buenaventura pozostały bez zmian. Z kolei IFC zbył w grudniu 2018 r. swoje 5% na rzecz Sumimoto Corporation. Autor obieca rozszerzyć ten wątek w dalszej części tekstu.

Tymczasem warto zauważyć, że dni świetności kompleksu Yanacocha są już za nami. Z pośród czterech wspomnianych kopalni odkrywkowych La Quinua zakończyła czynne wydobycie w 2019 r., Yanacocha planuje zaprzestać produkcję w 2020 r., a w pozostałych utrzymuje się szkieletową załogę mającą na celu dokończyć operację oddzielania chemicznego złota od rudy. Przyczyną dla tego stanu rzeczy są oczywiście rosnące koszta wydobycia i przetwarzania oraz zmniejszenie się ilości złota w rudzie. To ostatnie jest oczywiście efektem długoletniego wydobycia na skalę przemysłową. Aktualnie grade rudy wydobywanej w Yanacochy wynosi 0.021 uncji na tonę przerabianej rudy. Dla srebra z tej samej lokacji, również jest to niski poziom w porównaniu do innych operacji Newmont.

Już kilka lat temu sygnalizowano w Yanacochy ryzyko nieopłacalności wydobycia na skalę przemysłową. W związku z powyższym, zakończenie działalności operacyjnej przewidziano najpierw na 2025 r. a następnie na 2027 r. Kto wie, czy wydobycie nie rozciągnie się jednak poza te ramy czasowe. Nowy udziałowiec, który zastąpił IFC wspomina w komunikatach prasowych o wydłużeniu życia kopalni aż do 2039 r. Aczkolwiek profil produkcyjne może ulec drastycznej zmianie, na rzecz większego udziału innych minerałów.

Działania operacyjne w 2020 r. zostały również spowolnione ze względu na epidemię Covid-19. Z powodu legislacji przyjętej przez rząd w Limie, zastosowano 15-dniową narodową kwarantannę, którą źródła anglojęzyczne określiły mianem standstill. Aczkolwiek raporty na koniec Q2 2020 r. informują o zmniejszeniu podaży globalnej zbiorczo o ok. 1% względem 2019 r.

A teraz czas na liczby. Całkowita podaż złota pochodząca z Yanacochy szacowana jest na 38 mln uncji złota, oraz o wiele większe wolumeny srebra i miedzi. W pierwszych latach swojego istnienia Yanacocha produkowała ok. 800 tys. uncji rocznie. Znaczące inwestycje i poprawienie opłacalności operacyjnej i przetwarzania, pozwoliły na zwiększenie tej liczby do rekordowych 3.04 mln uncji w 2004 r. i utrzymania podobnego wyniku w 2005 r. Jednak kontrowersje środowiskowe i dotyczące własności terenu spowodowały, że spółka musiała wycofać się z jednego z depozytów. Od tego momentu roczna produkcja oscylowała pomiędzy 2.6 – 1.8 mln uncji, aby w 2014 r. i 2015 r. spaść do poziomów 0.9 miliona uncji rocznie. W 2017 r. raportowane wydobycie wyniosło 535 tys. a w 2019 r. 270 tys. uncji.

Aby uzmysłowić sobie skalę przedsięwzięcia, warto zaznaczyć, że w szczytowym okresie produkcji, Yanacocha odpowiadała za około połowę rocznego wydobycia złota w Peru.

Newmont zdecydował się na poniesienie dalszych inwestycji rozpoczynając wydobycie na kolejnej odkrywce o nazwie Quecher Main. To ostatnie udało się rozpocząć poniżej planowanego budżetu oraz przed zakładanym planem. W założeniu ma to pozwolić utrzymać roczną produkcję w najbliższych latach na poziomie 200 tys. uncji rocznie i all-in-sustaining costs zawierających się pomiędzy 900-1000 USD. Dodając do tego targetowane 15% zysku, mowa o sprzedaży uncji za 1200 USD. Co odpowiada mniej więcej poziomom z ostatnich trzech lat. Problem w tym, że grade, czyli zawartosć złota w rudzie zmniejsza się wraz z kopaniem głębiej i dalej. Dane za 2019 r. mówią o poziomie 0.021 uncji na tonę czyli 0.65 g. na tonę rudy. Analogiczne wskaźniki dla srebra z Yanacochy, również wskazują na wyeksploatowanie złóż. Pewnym rozwiązaniem powyższego mogłby być rozwój terytorialny operacji, jednak ten w ostatnich dekadach skutecznie był blokowany przez lokalną społeczność, o czym dalej.

Newmont w 2019 r. wyprodukował łącznie 6.4 mln uncji złota, z czego 22% pochodzi z operacji na terenie Ameryki Południowej. Oznaczałoby to, że Yanacocha ze swoimi 270 tys. uncji odpowiada za około 4% podaży złota od Newmont. Jednak spadki wydobycia w Yanacochy, rekompensowane są rozwojem innych operacji wydobywczych w świecie.

SĄSIEDZI NIE PRZEPADAJĄCY ZA SOBĄ

Pomimo skali operacyjnej, jakość życia lokalnej ludności uległa pogorszeniu. Istnienie Yanacochy przyczyniło się do zawłaszczenia lokalnych cieków wodnych, likwidacji lokalnego rzemieślnictwa i struktury gospodarczej oraz zanieczyszczenia środowiska naturalnego. A kontrowersji otaczających Yanacochę jest wiele.

Naturalne „graffiti” wykonane przez lokalnych rolników jako protest przeciwko planom stworzenia kopalni Conga, w bezpośredniej bliskości Yanacochy. Źródło: https://projects.huffingtonpost.com/worldbank-evicted-abandoned/how-worldbank-finances-environmental-destruction-peru

Wyliczankę można zacząć od formy przejmowania terenów od lokalnych społeczności. Wykorzystywano fakt niepiśmienności i nieznajomości realiów międzynarodowego miningu przez Indian. Lokalni mieszkańcy nie zdawali sobie sprawy z realnej wyceny ich terenów. Mając w sąsiedztwie międzynarodową kopalnię, należy spodziewać się także, że będzie ona starała się zwiększyć swój areał. W 2000 r. Newmont planował rozszerzyć operację na zlokalizowaną w sąsiedztwie górę Cerro Quilish. Złoża miano szacować na 3.7 mln uncji. Jednak obszar ten jest dla lokalnych Indian miejscem świętym, co udało się przeforsować deklarując górę obszarem chronionym. Pomimo tego, kopania z planów nie zrezygnowała i w 2004 r. mieszkańcy zmuszeni zostali do rozpoczęcia strajku i blokady. Newmont ostatecznie ustąpił i wydał oświadczenie prasowe w którym przyznawał się do nie słuchania głosów lokalnej społeczności.

Inny problem leży w wodzie. Sztuczne zbiorniki wodne w których dokonuje się chemicznego ługowania rudy zlokalizowane na terenie kopalni mogą spowodować znaczne zatrucie wód podziemnych i cieków wodnych. A lokalne farmy polegają na strumieniach i rzeczkach spływających z gór. Z tego też powodu w 2004 r. rozpoczął się konflikt o cieki wodne San Cerillo. Te służą lokalnej społeczności jako główne źródło wody, a dla Yanakochy były interesującym obszarem pod eksploatację.

Zmiany środowiskowe na obszarze Laguna Yanacocha, jednej ze składowych części kompleksu. Źródło: https://www.pinterest.co.uk/pin/465348573975229660/

Wiadomo dodatkowo o kilku sytuacjach, kiedy to działalność Yanacochy rzeczywiście spowodowała zatrucie lokalnego obszaru. Dla przykładu, w czerwcu 2000 r. ok. 150 kg rtęci zostało rozlane na lokalnej drodze w Choropampa, powodując zatrucie około 1000 ludzi. Część z nich doświadcza z tego powodu powiązanych chorób jeszcze dziś.

Na gruncie lokalnym pojawiają się ponadto zarzuty i plotki dotyczące rzekomych sporych sum przekazywanych przez spółkę zarządzającą kopalnią przedstawicielom rządowym. Niezależni śledczy nazywają to wprost – łapówkarstwem. Faktem jest na pewno, iż operator kopalni próbował zmuszać farmerów mających swoje pola w okolicy do opuszczania terenów. Sądu peruwiańskie kilkukrotnie wydawały wyroki w takich sprawach uznając działania kopalni za bezprawne. Pomimo tego, według informacji od lokalnych działaczy anty-górniczych, nachodzenie i zastraszanie trwało długi czas.

Lokalne konflikty eskalują i kończą się walką rolników z służbami ochrony operacji czy policją. Kończy się to rannymi ale także i ofiarami śmiertelnymi. W 2006 r. zanotowano ofiary pośród protestujących przeciw budowie tamy El Azufre. W 2006 r. Marco Arana, aktywista anty-górniczy miał być rzekomo śledzony przez osobę powiązaną z ochroną kopalni a następnie otrzymywał anonimowe groźby. Z kolei innego aktywistę, Edmundo Becerrę Corinę, znaleziono zastrzelonego na kilka dni przed spotkaniem ze stroną rządową.

Kontrowersji jest wiele, zarówno udowodnionych, domniemanych jak i wyssanych z palca. A sprawy sądowe przeciwko kopalni miały miejsce zarówno przed sądami peruwiańskimi jak i amerykańskimi.

Mapa ukazująca rewitalizację terenu kopalni po zakończeniu operacji ekstrakcyjnej. Źródło: https://www.appliedeco.com/portfolio/yanacocha-peruvian-mine/

Oczywiście Newmont przyczynił się do rozwoju lokalnej infrastruktury, buduje szkoły, ośrodki zdrowia. etc. Tego nie można mu odmówić. Amerykański gigant chwali się inwestycjami środowiskowymi i projektami socjalnymi w sąsiedztwie Yanacochy. inwestycje dokonane pomiędzy 1993 a 2012 r. miały przewyższyć już poziom 1 mld USD. Jednak nadal kwestią sporną pozostaje, czy lokalna społeczność na długoletniej obecności sąsiada, rzeczywiście zyskuje czy traci.

CO ROBIŁ W YANACOCHY BANK ŚWIATOWY

Jednym z udziałowców w Yanacochy pomiędzy 2000-2017 r. był wspomniany IFC. International Finance Corporation to instytucja „siostrzana” dla banku światowego i wchodząca w skład holdingu World Bank Group. Innymi słowy jest to prywatne ramię powyższego, które wg. oficjalnych danych współdziała przy redukcji globalnego rozwarstwienia społecznego i biedy, a tak naprawdę jest w stanie zmobilizować potrzebne dla inwestycji środki, na odpowiednich warunkach finansowych generujących zysk i ewentualną ekspozycję na sektor.

Ze względu na pożyczki finansujące rozwój operacji, IFC doczekał się mniejszościowego pakietu wielkości 5% i idących za tym profitów. Wszak największa powierzchniowo kopalnia w Ameryce Południowej, rozlokowana na złotonośnych gruntach, to gwarancja znaczącego zysku, zrealizowania celów statutowych i wsparcia przepływu zagranicznego kapitału do jednego z najbiedniejszych gospodarczo dystryktów Peru.

Trzeba przyznać, że IFC dokonało dobrej inwestycji, bo posiadało udziały w Yanacochy w okresie jej największego rozkwitu. Decyzja o wyjściu ze spółki spowodowana była zapewne zmniejszającymi się zyskami, ale także problematyczną realizacją celów statutowych ze względu na wspomniane w poprzednim rozdziale kontrowersje. Ergo, gdy te stały się zbyt silne wobec zysków realizowanych, IFC zdecydował się na wycofanie.

Należące do IFC 5% udziałów, prawem pierwokupu nabyły Buenaventura i Newmont. W połowie 2018 r. ten sam procent, został sprzedany japońskiej Sumimoto Corporation za 48 mln. USD. I to nie tak, że wybrano kogoś z poza rodziny. Związki finansowe Newmont i Sumimoto datują się na okres 1996 – 2016 r., kiedy to obydwie korporacje były parterami w indonezyjskiej kopalni Batu Hijau. Ponadto Sumimoto zaangażowane jest we współpracę z Buenaventurą (i przez to dodatkowo z Freeport MacMoRanem) w innej peruwiańskiej kopalni miedzi – Cerro Verde.

Od Redakcji

Bithub Flesz już na naszym kanale YouTube. Zapraszamy codziennie o 19:00 na skrót najważniejszych wydarzeń dnia z branży kryptowalut i finansów. Komentarze i rozważania na temat tego, co może przynieść kolejny dzień! Program prowadzi Bitcoin Feniks.

Zobacz najnowszy odcinek:

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.