Czekoladowa hossa – ekonometryczne podejście do walentynek

Czternasty luty to wyjątkowa data. Przez większość ludzi postrzegana jako święto miłości, zaś przez urzędy statystyczne jako dzień najwyższego wskaźnika odnotowanych samobójstw. Postrzeganie tego dnia wśród ludzi jest bardzo zróżnicowane – dla jednych jest to emocjonalna hossa, dla innych zwykły dzień w kalendarzu. To z czym kojarzymy walentynki to kwestia indywidualna, jednak pozostańmy przy wariancie optymistycznym i zakodujmy je jako wspomniane święto miłości.

Miłość można wyrażać na wiele sposobów. Japoński poeta z historycznego okresu Edo, gdy panowali sioguni z rodu Tokugawa, mógłby napisać swej wybrance haiku, zaś analityk w korpo czterysta lat później mógłby stworzyć dla swej kobiety model ekonometryczny, w którym zmienną endogeniczną jest uczucie, a egzogenicznymi: zaangażowanie, gesty, słowa, wspólne plany na życie +ε , cóż – nie ma zasady, wszystkie chwyty dozwolone.

Ubierzmy to w liczby

Specjaliści ds. marketingu dobrze wiedzą, że nie tylko emocjami człowiek żyje i gdy przychodzi odpowiedni dzień w kalendarzu, należy uzbroić się w gamę produktów, które wspomogą wybranków w zmaterializowaniu swoich uczuć w stosunku do drugiej osoby. Tutaj nasze skojarzenia mogą powędrować w kierunku następujących rzeczy. Niewątpliwie są to kwiaty, czekoladki, biżuteria, jedzenie (a w zasadzie wszystko) w kształcie serca, wszystko co czerwone (wszak to kolor miłości) oraz wszystko co pluszowe (miś to uniwersalny prezent). Najbardziej zaawansowani darczyńcy prezentów potrafią nawet dać żywe zwierzę jako dopełnienie miłości. Ale do rzeczy…

Na potrzeby artykułu wszystkie dobrodziejstwa oprócz czekoladek pozostawimy ceteris paribus i omówione zostanie jak zmieniają się notowania spółek produkujących czekoladę okresie okołowalentynkowym względem miesiąca wcześniejszego każdego roku od 2014 do 2020. Przedział czasowy, z którego pobierane są dane to ok. 10-17 stycznia oraz ok.10-17 lutego każdego roku w zależności od dostępności notowań i tego czy akurat nie wypadał weekend.  Do zbioru spółek należą: Mondelēz International; Wawel S.A., The Hershey Company oraz Tootsie Roll Industries. Dlaczego akurat te? Ze względu na następujące cechy, takie jak: internacjonalność, wysoka popularność, ogólnodostępność, fabryki w różnych zakątkach świata oraz różne podejście do produktu.

Czekofundusz

Poniższa tabela przedstawia zmiany procentowe wartości akcji każdej z analizowanych spółek z okresu pomiędzy ok. połową stycznia a lutego każdego roku.

hossa
Źródło: opracowanie własne.

Interpretacja: Zbliżające się (w ciągu miesiąca) walentynki oddziałują dodatnio na wahania wartości akcji przemysłu czekoladowego, przy innych okolicznościach niezmienionych (ceteris paribus).

Statystycznie rzecz ujmując suma zmian styczniowo-lutowych jest większa od zera (a to już nieźle) i wynosi aż ok. 15,3 %. W badanym okresie, wśród badanych podmiotów najbardziej aktywizują się konsumenci Wawela, zaś najmniej sympatycy Hershey. Najbardziej korzystnym pod względem zmian rokiem był 2019, gdy żadna ze spółek czekofunduszu nie odnotowała wahań ujemnych pomiędzy połową stycznia a lutego, zaś najmniej fortunny okazał się rok 2015. Z czego to może wynikać? Możliwe, że z ogólnej charakterystyki samego produktu – czekolady firm Wawel i Mondelēz, czyli najbardziej „dodatnich” zawodników tego zestawienia cechują się pewnym kunsztem, który sprawia, iż mogą być całkiem niezłym dodatkiem do prezentu. Pozostali mogą być bardziej postrzegani jako zwyczajni producenci przekąsek.

To jeszcze nie koniec

Wnikliwy analityk może wyciągnąć jeszcze jedną informację. Po Nowym Roku bardzo popularnym postanowieniem jest przejście na zdrową dietę. Abstrahując od całej teorii wliczania niezdrowego jedzenia w dzienne „makro” można stwierdzić na podstawie przedstawionych w tabeli obliczeń, że walentynki mają negatywny wpływ na utrzymanie diety noworocznej (lub pozytywny, jeśli ktoś zakładał jedzenie słodyczy). To przypuszczenie, nie wniosek, ale jest duża doza prawdopodobieństwa, wszak wszelkie święta to niepisany dzień społecznego przyzwolenia na niezdrową konsumpcję.

Artykuł miał mieć charakter bardziej humorystyczny, aniżeli naukowy. Dajcie znać w komentarzach czy pierwsza odsłona #Alternatywki_Ekonomicznej przypadła Wam do gustu. Z okazji nadchodzących walentynek życzę wszystkim emocjonalnej hossy.

Od Redakcji

Niniejszy artykuł ani w całości ani w części nie stanowi „rekomendacji” w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi czy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (Ue) Nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku) oraz uchylające dyrektywę 2003/6/WE Parlamentu Europejskiego i Rady i dyrektywy Komisji 2003/124/WE, 2003/125/WE i 2004/72/WE oraz Rozporządzenia Delegowane Komisji (Ue) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. uzupełniające dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/65/UE w odniesieniu do wymogów organizacyjnych i warunków prowadzenia działalności przez firmy inwestycyjne oraz pojęć zdefiniowanych na potrzeby tej dyrektywy. Zawarte w serwisie treści nie spełniają wymogów stawianych rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.