Crypto Brawl: Lepiej być HODLerem niż traderem
W świecie kryptowalut istnieją dwie główne drogi. Możesz być albo hodlerem albo traderem. Tych pierwszych wyróżnia to, że bez względu na cenę idą w zaparte i nie sprzedają swoich kryptowalut, ani w przypadku lokalnych wystrzałów ani w przypadku mocnych spadków. Dla nich liczy się moment wyjścia z inwestycji. To czy będzie ona w międzyczasie 80% na minusie czy 200% na plusie nie ma znaczenia. Tych drugich charakteryzuje ciągła aktywność rynkowa. Analizują, obserwują, wyznaczają linie wsparcia i oporu, szukają trendu, czekają na zwyżkę wolumenu lub po prostu sami animują rynek na którym grają. Traderów nie obchodzi długoterminowa strategia. Liczy się tu i teraz oraz to co stanie się w przeciągu kilku godzin lub dni. Podejście do inwestowania w kryptowaluty to sprawa indywidualna, aczkolwiek warto zaznaczyć, że to hodlerzy w dłuższej perspektywie dużo lepiej wychodzą na swoich inwestycjach.
Mniejszym kosztem
Życie Hodlera jest mniej wyczerpujące fizycznie ale bardziej obciążające psychicznie. Hodler kupuje raz czy dwa i trzyma przez długi długi czas. Nie interesują go lokalne dołki czy szczyty. Nie interesuje go to, że kryptowaluta X odbiła się od lokalnego wsparcia czy przebiła tygodniowy opór. Nie interesuje go wybicie dołem z klina czy uformowanie formacji głowy z ramionami aka Bart Simpson. Interesuje go to, za ile pieniędzy sprzeda swoje aktywa za kilka lat. Aczkolwiek nie uwierzę, że nie ściska go w żołądku jak kupił w grudniu 2017 a potem zobaczył 80% spadki. Nie uwierzę również, że nie korciło go aby sprzedać miesiąc temu po tym jak wszedł na rynek na początku roku. Ta ciągła gra i pokusy mogą po prostu hodlerów wyniszczyć.
Aktywny trader ze spokojnym weekendem
U traderów sprawa wygląda odwrotnie. Otwierają i zamykają setki pozycji w krótkim czasie. Szukają okazji, anomalii czy niecodziennych zdarzeń na rynku. Starają się przewidzieć przyszłość aby być o krok przed innymi uczestnikami rynku. Analizują i obserwują wykresy cały czas. Jednakże, w przypadku chwilowego wypalenia czy zwykłego braku okazji, są w stanie wyjść do pozycji gotówkowej na kilka dni i spokojnie czekać. Nie mają obciążenia psychicznego i zrelaksowani polują na kolejną okazję.
Łatwiejsze życie, łatwiejsze zarabianie?
Na dziś może to zabrzmieć śmiesznie, ale strategia hodlerów jest bardziej opłacalna niż trading. Tak, wiem o tym, że Ci, którzy kupili na przełomie 2017 i 2018 do dzisiaj liczą straty, szczególnie w altcoinach. Pamiętajmy jednak, że to jedynie ostatnie 1.5 roku! Bitcoin istnieje już 10 lat a niektóre altcoiny nawet i 5 lat. Czy już może zapomnieliście po ile było Ethereum na początku 2017 roku? Około 10 USD. Bitcoin? Około 1 000 USD. Litecoin kosztował wtedy 4.5 USD, Ripple 0.6 centa, Monero 13 USD, Dash 11 USD, ETC ledwie powyżej dolara. Czyli wystarczyło kupić 2.5 roku temu (albo i wcześniej kiedy były one jeszcze tańsze), przelać na Trezora i czekać, patrząc z uśmiechem na całą tą manię, a następnie panikę przez ostatnie 2.5 roku. Na koniec dnia i tak można było wykręcić tysiące procent zwrotu z inwestycji robiąc dokładnie nic. Po prostu czekając.
Maciej Kmita
A czy Ty jesteś zatwardziałym HODLerem i nie straszne Ci widmo Bitcoina nawet po 1 000 USD? Czy wolisz jednak wykorzystać lokalny dołek aby dokupić, a następnie sprzedać przy lokalnym oporze?