Jednym z głównych plusów kryptowalut jest mnogość możliwości, pozwalających np. przekazać prowizję z transakcji na cele charytatywne lub kopać waluty wolnymi mocami komputera w czasie codziennej pracy. Kolejne zaskakujące rozwiązanie to kryptowaluta, którą „na zachętę” otrzymują osoby… korzystające z energii słonecznej.
SolarCoin to wirtualne monety, które otrzymują właściciele instalacji produkujących energię ze słońca za każdą megawatogodzinę wyprodukowanego prądu. W przeciwieństwie do większości walut tego typu, które są „kopane”, ta przyznawana jest na podobnej zasadzie, jak mile w programie lojalnościowym linii lotniczej, w przeliczniku jeden SolarCoin za jedną megawatogodzinę. Aby dostać takie „monety” wystarczy przedstawić dowód własności instalacji słonecznej i ściągnąć ze strony SolarCoin bezpłatny portfel. Idea powstała na bazie technologi Blockchain na początku 2014 roku a dziś jeden SolarCoin wart jest ok. 0,05 euro i wykorzystywany jest przez właścicieli ok. 10 tys. instalacji solarnych. Założyciele prognozują jednak, że do 2019 roku ma być wart 30 euro. Tygodniowo do obiegu trafia ok. 5 tysięcy monet.
Główne założenie to promowanie ekologicznych źródeł energii odnawialnej i sprawianie, by korzystanie z nich stało się opłacalne. Przy okazji zyskują na tym organizacje crowdfundingowe, które mają podobne cele, takie jak francuskie Lumo czy Sun Exchange z Republiki Południowej Afryki. Operując SolarCoinami darczyńcy, partnerzy biznesowi i odbiorcy nie będą musieli zajmować się żmudną wymianą walut czy oczekiwaniami na przelew. Ilość wypuszczonej na rynek waluty ma starczyć na najbliższe 40 lat a w tym czasie przy jej udziale wyprodukowane mają zostać miliony watów energii elektrycznej w 200 milionach instalacji słonecznych. Co ważne, weryfikacja osób przystępujących do programu ma być łatwa, bo dziś większość instalacji słonecznych na świecie powstała w ramach kilku światowych programów finansowanych przez rządy i znajdują się w ich bazach. Jednocześnie zauważono że tam, gdzie dofinansowania się kończą (np. z powodu wyczerpania funduszy europejskich przeznaczonych na rozwój tej gałęzi gospodarki), następuje gwałtowny zanik nowych inwestycji słonecznych. Wprowadzenie takiej waluty ma w przyszłości uniezależnić wytwórców od rządowych pieniędzy.