Krytyka to miecz obosieczny, o czym zdołał przekonać się twórca Ethereum – Vitalik Buterin, który rozpętał niemałą burzę. Dostało się i Bitcoinowi i Ethereum. Zobaczcie, o co konkretnie poszło.
W jednym z ostatnich tweetów Buterin skrytykował bitcoina za to, że na jego rynku działa zbyt dużo „scentralizowanych pośredników”. Wśród nich wymienił w szczególności BitMEX – giełdę instrumentów pochodnych BTC, Tether – emitenta najpopularniejszego stablecoina oraz Liquid Network (Blockstream).
Między słowami wskazał na fakt, że społeczność Ethereum dąży do zdecentralizowania swojego ekosystemu za pomocą inteligentnych kontraktów.
I really and truly think it’s the opposite. BTC people seem happy to have lots of centralized middlemen (bitmex, tether, liquid….) and it’s the ETH community that’s trying to decentralize these functions with smart contract constructions.
— vitalik.eth (@VitalikButerin) May 8, 2020
Vitalik Buterin a Bitcoin
Tweet Vitalika brzmi trochę tak, jakby Bitcoin i Ethereum miały podzielać te same wartości pomimo długotrwałego dysonansu między ich społecznościami.
Przypomnijmy, że Buterin porzucił studia, aby rozpocząć pracę nad Ethereum w wieku 19 lat. Wcześniej pisał artykuły do magazynu Bitcoin. To właśnie z tego powodu dyrektor CriptoNoticias, Héctor Cárdenas sugeruje, że Buterin może nadal być bitcoinowcem.
Problem w tym, że Vitalik Buterin użył elektryzującego społeczność Bitcoina terminu „scentralizowany”. To zaś stało się wodą na młyn dla przeciwników Ethereum…
Cięta riposta bitcoinowców
Jak można się było spodziewać, argumenty Buterina „nie podpasowały” członkom społeczności Bitcoin, którzy szybko oskarżyli go o „wybiórczość” w kontekście faktów, jak również o ich zniekształcanie.
Niektórzy z nich bardzo szybko odpowiedzieli, że cały ekosystem DeFi opiera się na scentralizowanych pośrednikach, wspominając sytuację MakerDAO z połowy marca.
Tak czy inaczej w tym momencie wydaje się, że rozejmu między zwolennikami ETH i BTC nie będzie.
źródło grafiki tytułowej: tutaj