To nie jest reklama, to jest rzeczywistość rozwoju technologii. Pojawił się portfel Bitcoin Phoenix pozwalający przeprowadzać transakcje mikropłatności łatwiej, szybciej, taniej i przyjemniej. Instalujesz, uruchamiasz i przesyłasz równie prosto, jak w aplikacji mobilnej twojego banku. Czekaliśmy na to!
NIE dla geeków
W ubiegłym tygodniu na rynku pojawiła się aplikacja, portfel bitcoin z pozoru podobny do wszystkich innych. Phoenix Wallet wykorzystuje jednak sieć Lightning Network, czyli warstwę architektury sieciowej bitcoina umożliwiającej błyskawiczne i prawie że darmowe płatności kryptowalutą. Prawdopodobnie to jedyny portfel obecny na rynku, który charakteryzuje się niezwykle przyjemnym, intuicyjnym i prostym doświadczeniem z użytkowania (UX). Zresztą, był to główny cel projektantów portfela, wraz z tym że jego użytkownik ma pod pełną kontrolą własne środki (non-custodial).
Wydaje się, że dzięki twórcom nowego oprogramowania wkroczyliśmy w kolejną fazę, jak sami twierdzą – drugiej generacji portfeli LN. Na myśl sam nasuwa się obraz przeszłości, kiedy to mieliśmy do czynienia i nadal mamy z rozwojem technologii w kierunku masowego konsumenta. W tym przypadku chodzi jedynie o oprogramowanie, lecz urządzenia z nadgryzionym jabłkiem w logo wprowadzały niegdyś równie przejrzysty i funkcjonalny produkt.
Phoenix Wallet oferuje jednak coś więcej. Oznacza to, że nie jest przez nikogo nadzorowany z góry, przez żadną stronę trzecią, firmę czy instytucje. Wasze bitcoiny leżą tylko w waszych rękach.
Instalujecie portfel Phoenix, aplikację na Androida (7.0+) w Google Play, uruchamia się, klikacie jeden przycisk i gotowe!
Nie musicie się już martwić zarządzaniem kanałów LN, a saldo widoczne na głównym ekranie aplikacji BTC tworzą zarówno środki, jakie zgromadziliście na wszystkich kanałach, jak i w pierwszej warstwie sieci blockchain bitcoina, czyli on-chain. Oznacza to także, że “skoki” pomiędzy warstwą Lightning Network a główną siecią są płynne.
To, jak działa portfel Phoenix, możecie pozostawić geekom i deweloperom, którzy to portfel ten właśnie stworzyli z myślą o “Kowalskim”. Pamiętajcie o jednym: bawcie się dobrze.
Coś za coś
Nieco bardziej zaangażowana część społeczności może mieć pytania i wątpliwości wobec działania Phoenix’a. Słusznie. Firma ACINQ parająca się technologią bitcoina, a zwłaszcza LN wydaje się jednak w pełni transparentna. Jak to mówią – coś za coś. Twórcy twierdzą:
Phoenix minimalizuje wymóg zaufania, ale nie jest go pozbawiony. Mądrzy ludzie wiedzą, że nie ma rzeczy “niewymagającej zaufania”, a całe clue leży w kwestii kompromisów.
W skrócie: zaufania wymaga otwieranie kanału, dopóki transakcja przychodząca nie zostanie potwierdzona. Druga rzecz to swap’y, czyli płynne przechodzenie pomiędzy pierwszą, a drugą warstwą sieci. Żeby węzeł (node) ACINQ mógł taki swap przeprowadzić, wymaga się płatności “z góry”.
Portfel Bitcoin Phoenix zawiera w swej architekturze jeszcze wiele “smaczków”, dajcie znać, jeśli chcecie je poznać na łamach BitHuba.
Wyżej opisanemu portfelowi jeszcze daleko do ideału, choć niewątpliwie to spory krok dla bitcoin i sieci LN.
Korzystaliście już z Phoenixa? Podzielcie się wrażeniami w komentarzach.
Od Redakcji
Czy zapisaliście się już do newslettera Bithub i odebraliście swój Kurs Analizy Technicznej Bitcoina i Kryptowalut Alternatywnych? Możecie to zrobić z poziomu strony głównej naszego serwisu lub poniższego artykułu:
Zachęcamy również do głosowania w nominacjach do nagród Nexus 2019. Oddaj swój głos już teraz i weź udział w losowaniu kryptowalutowych gadżetów!