Gwardia Narodowa vs. agenci federalni. Teksas wyrzuca funkcjonariuszy prezydenta i przejmuje granicę

Żołnierze Gwardii Narodowej Teksasu przejęli kontrolę nad przejściem na granicy z Meksykiem w miasteczku Eagle Pass – wyrzucając z niego funkcjonariuszy Patrolu Granicznego USA. Incydent ma związek z zaciekłym konfliktem politycznym o nielegalnych imigrantów.

Teksańska Gwardia Narodowa pojawiła się tam z ciężkim uzbrojeniem. Na podstawie niedawno uchwalonej ustawy stanowej ogłosiła ona przejęcie terenu (formalnie należącego do władz miasteczka). Następnie usunięto z terenu przejścia normalnie obsadzających je agentów federalnych, zakazując im wstępu.

Gwardziści zaczęli instalować dodatkowe bariery i zasieki na granicy. Fortyfikacje takie były tam już wcześniej, jednak funkcjonariusze federalni, zgodnie z poleceniami z Waszyngtonu, demontowali je, aby umożliwić nielegalnym imigrantom przejście. Pojawiły się już także sygnały, że dochodzi do zamieszek i starć żołnierzy z grupami osób naruszających granicę, którym zablokowano możliwość przejścia.

Zobacz też: Bomby poszły, wojna za rogiem. W nocy nastąpiło uderzenie na Jemen

Protect each of them [states] against Invasion

Przejście graniczne w rejonie Shelby Park, w Eagle Pass, było jednym z punktów, przez który nielegalni imigranci masowo przekraczali ostatnio granicę. Fakt ten jest przyczyną bieżącego – i ostrego – kryzysu w USA. Republikanie zarzucają demokratycznej administracji Joe Bidena otwarte sabotowanie konstytucyjnych obowiązków i nie tylko nie blokowanie nielegalnej imigracji, ale wręcz jej wspomaganie.

Demokraci odpowiadają zarzutami o brak humanitaryzmu. Adresowane są one w szczególności do gubernatora Teksasu, Grega Abbotta, który rozpoczął politykę wysyłania nielegalnych imigrantów do miast w innych stanach, które deklarują się jako „sanctuary” (tj. odmawiają współpracy w deportacji osób przebywających w USA nielegalnie).

To ostatnie to nie koniec. Już w tym roku w Teksasie uchwalono ustawę umożliwiającą lokalnym szeryfom i policji samodzielne aresztowanie nielegalnych imigrantów. Dotychczas była to kompetencja służb federalnych, które jednak bardzo rzadko to robiły (prócz wytycznych politycznych, nie mają one także stosownych zasobów). Teksas powołał się przy tym na zapisy amerykańskiej konstytucji, pozwalającej każdemu stanowi na jednostronne działania w przypadku inwazji na niego.

Obydwie strony złożyły przeciwko sobie pozwy, i póki co batalia prawna pozostaje nierozstrzygnięta.

Zobacz też: Nowy prezydent Tajwanu i zgrzytanie zębów w Pekinie. Zapowiedź zaostrzenia kursu i…

Albo budżet federalny – albo przychylność dla imigrantów

Sprawa przerodziła się też w kryzys polityczny na szczeblu federalnym. Republikanie, kontrolujący Izbę Reprezentantów, odmawiają uchwalenia ustawy budżetowej – zawierającej m.in. wsparcie dla Ukrainy i Izraela – bez całkowitej zmiany polityki granicznej. Czyli, dokładniej – skutecznego zablokowania granicy i rozpoczęcia deportacji już obecnych nielegalnych imigrantów.

Demokraci nie chcą o tym słyszeć i domagają się budżetu, a także „humanitarnego podejścia” do powyższych. Póki co, warunki proponowanego kompromisu, zaoferowane przez przedstawicieli Administracji i Demokratów w Senacie, zostały uznane za nie do przyjęcia przez kierownictwo Izby Reprezentantów.

Może Cię zainteresować:

granicapolitykaPrawoprezydent usaspołeczeństwoTeksasUSA
Komentarze (0)
Dodaj komentarz