Finance Critic: Bitcoin zdaje swój najważniejszy test w historii na 5+

Bitcoin jest już z nami od ponad 10 lat. Wielu zarzucało mu jednak, że pomimo dekady istnienia nie przeszedł prawdziwej próby, która sprawdziłaby sensowność jego istnienia i odporność na turbulencje. Taki sprawdzian rozpoczął się 2 miesiące temu, kiedy rynki akcji zaczęły spadać najszybciej w historii. I jak na razie Bitcoin zdaje swój najważniejszy test w historii na 5+.

Dziecko kryzysu

Bitcoin powstał ponad 10 lat temu na zgliszczach Globalnego Kryzysu Finansowego lat 2007-2008 w USA. Była to odpowiedź Satoshiego Nakamoto na sprzeciw wobec dotowaniu z pieniędzy podatników banków, które nie doszacowały ryzyka inwestycyjnego i powinny za to słono zapłacić. A mowa tu o zawrotnej sumie 700 miliardów dolarów ponad 11 lat temu! Skąd pochodziły te pieniądze? Stąd, skąd pochodzi większość pieniędzy każdego kraju – z podatków od ciężko pracujących ludzi. Wszyscy obywatele USA złożyli się na to, że największe banki, ze względu na chciwość zagrały zbyt ostro i przeceniły swoje możliwości. Notabene sam Genesis Block Bitcoina zawiera nagłówek z The Times z 3 stycznia 2009 roku:

The Times

10 lat sielanki

Bitcoin powstał więc praktycznie tuż po Globalnym Kryzysie Finansowym. Dołek na indeksach giełdowych zaobserwowaliśmy w marcu 2009 roku, a więc zaledwie 2 miesiące po narodzinach pierwszej kryptowaluty. Wtedy jeszcze nikt o nim nie słyszał, a używało go zaledwie kilka osób na świecie.

Przez kolejnych 10 lat na rynkach finansowych mieliśmy względny spokój. Była to najdłuższa hossa w historii i czas bezprecedensowego rozwoju świata. Oczywiście zdarzały się niewielkie kryzysy czy załamania gospodarcze, aczkolwiek miały one bardzo lokalną skalę obejmująco jeden bądź kilka krajów.

Mieliśmy np. do czynienia z kryzysem obligacji w strefie euro (w szczególności jej południowej części – Portugalia, Hiszpania, Włochy i Grecja), kiedy to kraje południa musiały drastycznie zwiększyć oprocentowanie swoich obligacji, aby znaleźć na nich chętnych. Na (nie)szczęście znalazł się kupiec z nieograniczonym portfelem – Europejski Bank Centralny, który do dnia dzisiejszego utrzymuje trupy przy życiu.

Minneapolis Fed

Mieliśmy do czynienia z kryzysem na Cyprze, gdzie rząd okradł obywateli z oszczędności. I w zasadzie nikt nie poniósł za to odpowiedzialności.

Mogliśmy obserwować problemy i kryzysy gospodarcze na Bliskim Wschodzie (Irak, Jemen, Syria), w Afryce (Libia i atak terrorystyczny zachodnich krajów na wolne państwo, Zimbabwe – potężny głód, Nigeria – hiperinflacja) czy w Ameryce Południowej (Wenezuela i największa hiperinflacja od dziesięcioleci).  

Jednakże warto pamiętać, że te wszystkie problemy miały miejsce w niewielkich i przede wszystkim niewiele gospodarczo znaczących częściach świata. Główne gospodarki i motory napędowe światowego rozwoju jak USA, Japonia, Chiny, Francja, Niemcy, Kanada czy Australia dalej rozwijały się, choć w różnym tempie.

Wydawało się, że w końcu pod koniec 2018 roku nadejdzie tak długo przez wszystkich wyczekiwany kryzys. Fed zmienił swoją politykę z quantitative easing na quantitative tightening. Aczkolwiek rynki wytrzymały zaledwie kilka miesięcy bez kroplówki z banków centralnych i w ostatnich miesiącach roku mieliśmy prawie początek załamania gospodarczego. Główny indeks SP500 zatrzymał się jednak na 20% spadków.

Wykres SP500 od TradingView

Mniejsze spółki, czyli Russel2000 zatrzymały się na 28% spadków.

Wykres Russel2000 od Trading View

Jakby ten Bitcoin upadł i sobie głupi…

Dla przeciwników Bitcoina ostatnie 10 lat to naprawdę trudny okres. Nie dość, że ten absurdalny, internetowy pieniądz dla handlarzy narkotyków, dalej istnieje to jeszcze ani razu nie spadł do tak upragnionego 0 USD. Ten mem doskonale podsumowuje to, co mam na myśli.

Wykop

A przecież było już tyle okazji! Była bańka z 2011 roku, kiedy ten dziwny, internetowy twór doszedł do 30 USD za sztukę i uczynił milionerami wielu jego early adopterów. I to fakt, że Bitcoin wtedy mocno spadł. Ale nie do 0 USD a do 2 USD.

99 Bitcoins

Kolejna szansa w na początku 2013 roku, kiedy to śmieszny, internetowy pieniążek dobił do 200 USD za sztukę. Jednakże, na nieszczęście jego przeciwników, po bańce spadł do „zaledwie” 70 USD.

99 Bitcoins

Początek 2014 to największa bańka w dotychczasowej historii Bitcoina. Osiągnął on cenę 1 000 USD za sztukę, a następnie spadł do 200 USD za sztukę. I tym razem Bitcoin upadł, ale sobie głupiego… nie rozwalił.

99 Bitcoins

Aż w końcu przyszedł dzień sądu. Końcówka 2017 roku, istna mania na kryptowalutach i ICO. Każdy zarabiał nawet jak chciał stracić. Wszystko rosło po 10% – 15% dziennie. Niektórzy powiedzą, że musiało się to w końcu skończyć. I mieli oni pełną rację. Bitcoin i tym razem upadł, ale sobie tego głupiego… nie rozwalił. Fakt, że w drastycznym momencie jego cena spadła nawet do 3 000 USD.

99 Bitcoins

10 lat czekania i tyle baniek, ale żadna z tych dwóch rzeczy nie była w stanie wykończyć Bitcoina. Dlaczego? Ponieważ nie miał on jeszcze do czynienia z prawdziwym kryzysem, który nadchodził już wielkimi krokami.

W końcu upada

Ale w końcu, po ponad 10 latach czekania, jest i on. Tak wyczekiwany, tak upragniony i tak przez wielu od lat przewidywany – kryzys, z czynnikiem zapalnym, którego nikt się nie spodziewał. Od 20 lutego 2020 roku, na rynkach finansowych rozpoczął się pionowy zjazd rollercoasterem w dół. I mowa tu nie o kilku ale o większości światowych rynków. Jako pierwszy, najważniejszy z nich – SP500.

Wykres SP500 od TradingView

Następnie kolejne, czyli DAX, FTSE 100, Nikkei 225 czy WIG 20:

Wykres DAX od TradingView

Wykres FTSE 100 od TradingView

Wykres Nikkei 225 od TradingView

Wykres WIG 20 od TradingView

Spadały nie tylko rynki akcji. Mocno obniżyła się także wycena złota, srebra, platyny, palladu, mnóstwa ETF-ów czy REIT-ów. Cały świat upłynniał w przerażeniu swoje aktywa. To samo działo się z Bitcoinem, który w marcu zaliczył ostry zjazd w dół. A jego cena przez krótki okres oscylowała w okolicach 4 000 USD.

CoinDesk

Nie ma się co dziwić takiej reakcji rynku. W końcu mamy do czynienia z bardzo zmiennymi aktywem, które nie jest centralnie kontrolowane w żaden sposób. Handlu na Bitcoinie nie można zatrzymać, tak jak można to zrobić w przypadku rynku akcji. Nie można wstrzymać jego produkcji czy zwiększyć jej tak, jak w przypadku rynku metali szlachetnych. Jest to naprawdę wolny i bardzo dziki rynek, który zapewne jest też pełen manipulacji.

Bitcoin zdaje swój najważniejszy test w historii

Najciekawsze w całej tej historii jest to, co dzieje się od połowy marca do teraz. Z całego świata napływają fatalne dane gospodarcze. Miliony bezrobotnych, setki tysięcy upadłych firm, miliardy dolarów zmarnowanych inwestycji i 1/3 populacji świata zamknięta w domu. Jednym słowem kryzys jakiego nie było od 90 lat! A co na to wszystko Bitcoin? Powoli i sumiennie pnie się do góry. Dzisiaj kosztuje prawie 9 000 USD. Wzrost o ponad 100% w 6 tygodni.

CoinDesk

Sceptycy powiedzą, że to zapewne zasługa nadchodzącego halvingu i nie jest to naturalne zachowanie ceny. Ciekawe co zatem powiedzą, o rynkach akcji, które dostały „darmowe” zastrzyki liczone w bilionach dolarów. Czy bez takiej pomocy ze strony Fed, EBC, BoJ, BoC, BoE nadal te rynki by tak rosły, jak rosną od kilku tygodni? Bo Bitcoin to właśnie robi i to bez złamanego grosza od jakiegokolwiek banku centralnego na świecie.

Musicie przyznać, że swój najważniejszy test w historii zdał na 5+.

Maciej Kmita  

BitcoinBitcoin kryzysHalvingKryzys gospodarczy
Komentarze (0)
Dodaj komentarz