Szwajcarski Federalny Sąd Najwyższy oddalił pozew organizacji pozarządowej, która domagała się danych na temat źródeł pochodzenia prywatnie posiadanego złota, które sprowadzane jest do Szwajcarii.
Stowarzyszenie na Rzecz Zagrożonych Ludów (Society for Threatened Peoples), organizacja zarejestrowana w Bernie, w 2018 r. zażądała od Federalnego Urzędu Ceł i Bezpieczeństwa Granicznego informacji dotyczących importu kruszcu. Stowarzyszenie przedstawia się jako grupa dbająca o interesy grup autochtonicznych.
Te mają być jakoby zagrożone przez szwajcarska branża złota, której popyt stymuluje działalność wydobywczą. Ocenia ono bowiem, że ok. 70% światowego urobku złota rafinowane jest w Szwajcarii.
Zobacz też: Wybuchowa inwestycja. Potentat przymierza się do produkcji w Polsce
Branża złota na transparentach
Aktywiści chcieli znać źródła pochodzenia i kontrahentów, z którymi utrzymują relacje handlowe zlokalizowane w Szwajcarii rafinerie, mennice i banki. Konkretnie chodziło – przynajmniej w tym konkretnym przypadku – o dane dotyczące siedmiu firm, które sprowadzały królewski metal w latach 2014-17.
Motywowali to podkreślanym przez siebie dążeniem do „transparentności”. Ta jest, w opinii Stowarzyszenia, niezbędna i obowiązkowa – jeśli nie w sensie prawnym, to przynajmniej moralnym – i dlatego domaga się ono jej od uczestników obrotu handlowego. W tym przypadku złota.
Urząd pierwotnie zgodził się udostępnić dane. Grono bezpośrednio dotkniętych firm – w tej liczbie Argor-Heraeus, Metalor Technologies, MKS Pamp oraz Valcambi – zaskarżyło tę decyzję do Federalnego Sądu Administracyjnego, który przyznał im rację. Uznał on bowiem, że dane te, zebrane w celu poboru podatku, VAT stanowią tajemnicę podatnika.
Zobacz też: Sam Altman wyrzucony z OpenAI. „Mijał się z prawdą”
Szacunek dla podatnika i jego tajemnic
Teraz zaś werdykt ten podtrzymał – stosunkiem głosów 4-1 – Federalny Sąd Najwyższy w Lozannie. W swoim orzeczeniu wskazał on, że szwajcarskie przepisy podatkowe zapewniają w tej kwestii prawo do prywatności. Stąd też prawo do informacji publicznej nie może podważać tej gwarancji.
Przedstawiciele szwajcarskich rafinerii złota w oczywisty sposób przyjęli werdykt z zadowoleniem, deklarując, że pozwoli to na dalszą ochronę poufnych danych dotyczących klientów oraz kontrahentów, którzy pragną chronić swoją prywatność.
Z kolei Stowarzyszenie na Rzecz Zagrożonych Ludów w spodziewany sposób wyraziło rozczarowanie. Zarzuciło branży kruszców, że „nie chcą żadnej transparentności”, która pozwoliłaby organizacji kontrolować to, skąd i w jaki sposób pozyskiwany jest kruszec.
Zobacz też: Microsoft umożliwi użytkownikom odinstalowanie niechcianych elementów Windows 11. Ale nie wszystkim
Jak to „odmowa”?!?
Aktywiści zadeklarowali przy tym, że będą kontynuować starania o zmuszenie jej do żądanej przez siebie jawności poprzez zarówno bezpośrednie naciski na podmioty zaangażowane w obrót i przetwarzanie złota, jak i przez działania polityczne.
Skuteczność tych działań jest jednak daleka od gwarantowanej. W 2020 roku promowane przez aktywistów zmiany prawne, które zaostrzałyby kontrolę w tej dziedzinie, zostały odrzucone przez szwajcarskich wyborców w referendum.
Może Cię zainteresować: