Bank Niderlandów (De Nederlandsche Bank, DNB) przewiduje, że w razie poważnego kryzysu finansowego lub geopolitycznego waluty fiducjarne staną się albo zupełnie pozbawione wartości, albo bardzo na niej stracą. Próżnię monetarną wypełnią wtedy pieniądze kruszcowe (czy to bezpośrednio w formie złota, czy w postaci pieniądza w jakiś sposób opartego na cennym metalu).
Dlatego też Bank, nie mogąc być pewnym stabilności warunków ekonomicznych – a wprost przeciwnie, musząc zakładać, że prędzej czy później jakieś turbulencje nieuchronnie nastąpią – musi mieć plany na wypadek gwałtownych zaburzeń w gospodarce.
Takie przewidywania i konkluzje przekazał – bardzo oględnymi słowy – Aerdt Houben, dyrektor ds. rynków finansowych Banku Niderlandów, w wywiadzie, który udzielił dziennikowi „Het Financieele Dagblad”.
Zobacz też: Libertarianin prezydentem! Milei wygrywa wybory, „przyszłość jest wolnościowa”
Czym by ludzie płacili, gdyby…
Wywiad ten przestudiował znany autor i analityk rynku złota, Jan Nieuwenhuijs. Zamieścił on przetłumaczony na j. angielski transkrypt fragmentów wywiadu Houbena. Jak stwierdza w analizie, którą opublikował, zwracał się on z wnioskami o dostęp do informacji publicznej, czy Bank Niderlandów ma plany dotyczące powrotu do standardu złota.
Wniosek ten nie został uwzględniony (zgodnie z holenderskimi przepisami dot. dostępu do informacji publicznej, bank centralny jest wyłączony spod obowiązku ich udzielania). Jak jednak twierdzi, dyrektor sam przekazał w swoim wywiadzie odpowiedź na to pytanie.
Ten ostatni miał przyznać, że złoto jest znakomitym aktywem dla banków centralnych (i nie tylko dla nich, naturalnie, ale wywiad ograniczał się do perspektywy banku). Jest ono bowiem idealnym nośnikiem wartości, którą cechuje się niezależnie od czynników i okoliczności trzecich. Samo to stwierdzenie nie jest niczym nowatorskim, istotne natomiast jest, w jakim kontekście padło.
Zobacz też: Kandydat na prezydenta: miksery chronione przez konstytucję USA
Długi cień złota
DNB przygotowuje się bowiem do sytuacji, w której byłby zmuszony niespodziewanie wyemitować zupełnie nową walutę. Co istotne, waluta ta musiałaby cieszyć się zaufaniem użytkowników, o co w warunkach kryzysu może być bardzo trudno. W opisanej sytuacji, aby zapewnić powyższe, musiałoby ono stać się podstawą nowego („nowego”…?) systemu monetarnego.
Dyrektor Houben dodał, że Królestwo Niderlandów posiada zasoby kruszcu warte obecnie około 4% PKB kraju. Ma to być wartość porównywalna z innymi bogatszymi krajami Europy Zachodniej. Choć stwierdził on, że żadne przepisy ani porozumienia tego nie regulują, kraje te starają się utrzymywać korespondujące zasoby złota w relacji do rozmiarów swojej gospodarki.
Po to właśnie, aby – między innymi – mieć jej pokrycie w hipotetycznie emitowanej walucie opartej na kruszcu.
Całość wywiadu (w języku niderlandzkim) można odsłuchać poniżej:
Może Cię zainteresować: