We wtorek cena złota, która stabilnie rosła od początku października, przebiła barierę 2 tys. dolarów za uncję. Jest to najwyższy poziom od połowy mają bieżącego roku. Co więcej, istnieją sygnały, że to nie koniec trendu wzrostowego.
Około północy tego dnia, cena spot w odniesieniu do uncji wyniosła 2,015.57 dolarów, podczas gdy cena takiej samej uncji w ramach kontraktów terminowych (futures), zapadających w grudniu, równa była 2,015.35 dolarów.
Tendencja ta jest powszechnie wiązana ze słabymi wynikami dolara, którego kurs notował tego dnia jedne z najniższych wartości w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Nie bez wpływu pozostawał także wysoki popyt na królewski metal na rynkach azjatyckich, zwłaszcza Chinach i Indiach, które razem odpowiadać mają za około połowy całego zapotrzebowania na złoto fizyczne.
Zobacz też: Bankructwo giełdy? Załamanie kursu, wyprzedaż wśród inwestorów, ona sama zaprzecza
Perspektywy za jednym i drugim oceanem
Jednym z głównych źródłem tego trendu były i są oczekiwania dotyczące posunięć amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Spodziewana jest przerwa w polityce podnoszenia stóp procentowych. Co więcej, od niektórych członków Rady Gubernatorów Fed dochodzić mają opinie, że potrzebne są teraz cięcia stóp, nie ich podwyżki. Niektórzy traderzy na giełdach amerykańskich szacują z prawdopodobieństwem 75%, że cięcia te nastąpią nie później niż w maju 2024.
Wysoko na liście potencjalnych czynników plasują się także oczekiwania dotyczące gospodarek zarówno USA, jak i ChRL. W przypadku tej amerykańskiej spowodowane jest dalsze spowolnienie wzrostu gospodarczego, obserwowalne już w ubiegłych miesiącach (co w swojej skali dotyczy też niektórych gospodarek strefy euro). Cały czas towarzyszą jej obawy przed recesją, a także turbulencje na tle politycznym.
Z kolei w odniesieniu do gospodarki chińskiej – rynki zdają się bardzo umiarkowanie wierzyć w powodzenie działań stymulacyjnych planowanych przez Ludowy Bank Chin. Ekonomia Państwa Środka zmaga się przy tym z licznymi problemami strukturalnymi, takimi jak bańka na rynku nieruchomości czy niedostatek (odpowiednich) pracowników w relacji do modelu gospodarczego.
Zobacz też: Czyj portfel krypto będzie inwigilowany? UE znów knuje
Cena złota i logika pieniądza
Pośród obserwatorów jak zwykle nie brakuje różnic opinii w odniesieniu do zasadności dalszych perspektyw wzrostowych, a zwłaszcza ich skali. Względnie stabilne wydają się jednak przewidywania dotyczące krótkookresowych tendencji wzrostowych.
Te średnio- i długookresowe, jakkolwiek w oczywisty sposób trudne do przewidzenia, mogą być bardzo silnie kształtowane przez rekordowe zakupy złota przez banki centralne w ciągu bieżącego roku. Także powszechna na świecie polityka emisji pieniądza prędzej czy później prowadzi do spadku jego wartości.
Tymczasem w okresie minionej pandemii Covid i tuż po niej organy monetarne drukowały ogromne wolumeny pieniądza, które obecnie znajdują się w obiegu – zaś długofalowe efekty tych działań dopiero zaczynają być odczuwalne.
W połączeniu z czynnikami pozaekonomicznymi – jak niespodziewana wojna na Bliskim Wschodzie czy spodziewana kontynuacja wojny na Ukrainie (której wybuch również był jednak zaskoczeniem, przynajmniej do pewnego stopnia) – i towarzyszącą im, typową „ucieczką do złota” jako pewnego nośnika wartości, nie będzie bardzo ryzykownym założenie długoterminowej perspektywy wzrostowej dla złota, niezależnie od bieżąco występujących wahań.
Może Cię zainteresować: