Wrzesień jest najgorszym dla indeksu S&P500 miesiącem licząc od 1928 roku, sezonowość jest po stronie podaży. Po słabym wrześniu krach zwykle występował w październiku. To właśnie 24 października 1929 roku wybuchł w USA największ kryzys gospodarczy w historii tego kraju. Czy indeksy są na dobrej drodze by 'powtórzyć ten wyczyn’? Historia lubi się powtarzać, a ciężka sytuacja na światowych rynkach sprawia, że ma ku temu wyjątkowo sprzyjające okoliczności.
We wstępnie artykułu krótko odniesiemy się do opublikowanych wczoraj danych NFP, po których optymizm na giełdowych parkietach i kryptowalutach nie trwał długo. Popyt zgasł w obliczu odczytu, który prawdopodobnie ośmieli Fed do kolejnej dużej podwyżki stóp o 75 pb we wrześniu. Dodatkowo Gazprom wstrzymał kolejny raz dopływ gazu do Europy przedłużając czas trwającej 3 dni 'konserwacji’ instalacji. Informacje o wstrzymaniu przepływu gazu przez NordStream pojawiły się już po zamknięciu sesji w Europie i powodowały paniczny odwrót od ryzyka. Stanowi to kolejny przykład tego jak bardzo geopolityka miesza w giełdowych nastrojach. W przeszłości państwa nie posiadały tak wielu instrumentów umożliwiających projekcje siły i nacisku, dziś w dobie globalizacji jest ich setki od surowców po półprzewodniki. A wszystko to musi przetrawić rynek, co idziem mu zdecydowanie ciężko.
Następnie wskażemy potencjalne czynniki, które znacząco mogą obciążać psychikę inwestorów i prowadzić do postępującej tezauryzacji a także spadków płynności wielu aktywów. Spadek płynności eksponuje aktywa i instrumenty na gwałtowne zmiany cenowe czyniąc je jeszcze bardziej ryzykownyn,i. Czy inwestorzy wciąż pływają w akwarium ostatnich kilku dekad obfitości, których zwieńczeniem były ostatnie szalone lata 2020 – 2021?
Rosja 'orze jak może’ uderza w europejskie gospodarki
Dane NFP i 'miękkie lądowanie’ ?
Mocny rynek pracy w USA może spowodować, że gospodarka w Stanach wyląduje technicznie choć prawdopodobnie nie z telemarkiem. Należy podkreślić, że recesja w której już znajudje się USA jest naturalnym efektem nierozważnej polityki fiskalnej, w latach 2020-2021 na rynek trafiło mnóstwo pieniądza, który nie znajdował pokrycia w rosnącym przemyśle i produkcji co w efekcie spowodowało rozwodnienie i presję cenową. Nie należy podejmować tematu recesji jako niespodzianki. Fed zapewne zdaje sobie sprawę że spowolnienie jest konieczne co na piątkowym przemówieniu w Jackson Hole podkreślał sam szef Rezerwy Federalnej, Jerome Powell.
Istotna rola Fedu jest taka, by recesja miała kontrolowany przebieg i nie spowodowała ekonomicznej czkawki w Stanach Zjednoczonych. Kryzys gospodarczy to ostatnie czego potrzebują USA podejmując rywalizację z Chinami i Rosją. Na kryzysie w USA nie skorzystałaby zapewne słaba i zależna energetycznie Europa, która w dramatyczny sposó przeżywa piętrzące się problemy światowej gospodarki.
USA 'miękko’ wylądują?
Europa pogrąża się w spadkowych odmętach. Macron ostrzegł?
W niepokojących słowach do swojego gabinetu zwrócił się w ostatnim czasie prezydent Francji, Macron: „To, co obecnie przeżywamy, jest rodzajem głównego punktu krytycznego lub wielkiego przewrotu … przeżywamy koniec tego, co mogło wydawać się erą obfitości … koniec obfitości produktów technologii, które wydawały się zawsze dostępne … koniec obfitości ziemi i materiałów, w tym wody”. Czy słowa Macrona okażą się być prorocze, a ludzkość stopniowo wkracza w ciemną krainę do której miała już nigdy nie trafić? Poodobnie niepokojąe informoacjew ostatnim czasie podkreślała również Minister Obrony Narodowej Hiszpanii, Margarita Robles. Możliwe też, że komentarze w tym tonie tworzone są celowo by pomóc zdławić inflację (wyhmowac konsumpcję dóbr).
Napływy inwestycyjne do Bitcoina są wciąż skromne. W zeszłym roku obserwowaliśmy nagłówki mówiące o instytucjonalnym zaangażowaniu i wciąż obserwujemy je teraz choć wydaje się, że jest to 'robienie miejsca’ pod nową hossę. Z rynku kryptowalut wyparowały setki miliardów dolarów a miliony inwestorów starcilo pieniądze. Będzie potrzeba prawdopodobnie wielu miesięcy, lat by inwestorzy znów weszli na rynek i zainwestowali w znów postrzegane jako niszowe i niezbezpieczne, niepewne kryptowaluty. Choć kupujący potrafią wiele wybaczyć rosnace koszty kapitałi i życia sprawiają, że przeciętni uczestnicy rynku mają coraz mniej środków, które mogą swobodnie przeznaczać na inwestycje.
Podsumowanie
Choć 'odwrócenie trendu na spadkowy’ jest paradygmatem paniki ponownie jak 'nieustanne wzrosty’ są paradygmatem bańki dziś możemy śmiało powiedzieć, że… Okoliczności mogące spowodować uzasadniony powrót wzrostów na rynek wydają się być wciąż znikome na tle siły niedźwiedzich argumentów. Może zobrazować to jeden prosty fakt. Spółka Amazon redukuje etaty (wydatki) w Europie, wstrzymuje plan 23 budowanych magazynów i rezygnuje z budowy kolejnych 42 w obliczu spowolnienia przychodów. W zeszłym roku przed świętami spółka szukała nowych pracowników.
Szalona zmienność wróciła na rynek, a początkowe miesiące jesieni na Wall Street rzadko okazywały się zwiastować powrót byczego momentum. Pośrednim beneficjentem giełdowego strachu i w parze z nim kroczącej awersji do ryzyka w tym roku są wciąż kryptowaluty. Biorąc pod uwagę tło geopolityczne i zamieszanie na rynku energii, a także topniejącą płynność rynkową potężne tąpnięcie we wrześniu i październiku nie jest wykluczone. Okres jesienno zimowy kładzie blady strach na inwestorów w Europie.
Kontrariańska idea choć wydaje się podpowiadać 'kupuj’ może okazać się złą podpowiedzią. Ponieważ kupowanie dołków bylo dobrą strategią gdy indeksy i aktywa znajdowały się w spokojnej hossie. Dziś wciąż wiele wskazuje na to, że kryzys jest o wiele powazniejszy niż miało to miejsce w poprzednich latach, w tle podszyty jest wojną która toczy się na wielu płaszczyznach od militarnej przez technologiczną, surowcową po handlową. Nastały cieme wieki?
Może Cię zainteresuje: