Czy Ukraina wygrywa wojnę cyfrową z Rosją? Kradzieże oraz ataki hakerskie są na porządku dziennym w świecie kryptowalut. Ostatnie lata przynoszą nam regularne doniesienia o setkach sposobów na przywłaszczenie sobie cudzych aktywów cyfrowych. Tym razem mamy do czynienia jednak z nietypowym wydarzeniem. Cyberprzestępca w przysłowiowym białym kapeluszu zabrał bowiem Rosji, a oddał Ukrainie.
Nagła zmiana zdania, Ukraina zyskuje
Kryptowalutowy haker ukradł bitcoiny o wartości 300 000 USD należące rzekomo do rosyjskich służb rządowych. Najpierw po uzyskaniu dostępu do portfeli kryptograficznych planował samą kradzież, a same środki chciał zniszczyć. Dopiero w trakcie operacji wpadł na pomysł by nowo pozyskane środki wysłać zaatakowanej Ukrainie. Tajemniczy złodziej pozostawił po sobie wiadomość z uzasadnieniem swoich poczynań – stwierdził, że dzięki swojemu postępowaniu utrudnia płacenie swoim rosyjskim odpowiednikom.
Chainanalysis donosi
Według raportu amerykańskiej firmy działającej w technologii blockchain, Chainalysis, haker przesłał zdobyte środki na adresy ukraińskich wolontariuszy. Zgodnie z treścią raportu to nie pierwsza tego typu aktywność Ukraińców w internecie. Agencja o swoich wnioskach poinformowała The New Voice of Ukraine, czyli jeden z największych tamtejszych dzienników.
Zdaniem analityków firmy haker wyśledził odpowiednie adresy na łańcuchu bloków Bitcoina. W ten sposób zidentyfikował on 986 portfeli kontrolowanych przez następujące służby: Zarząd Główny Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej (GRU), Służbę Wywiadu Zagranicznego (SVR), i Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). Takie przynajmniej informacje podano The New Voice of Ukraine. Warto w tymi miejscu przeanalizować na ile bezpieczne są nasze kryptowaluty w portfelach.
Druga strona medalu
W przejściu przez zabezpieczenia włamywaczowi miała pomóc „informacja wewnętrzna”. Spekuluje się, że tajemniczy agent mógł przeniknąć do struktury hakerów pracujących dla Rosji lub mógł być pracownikiem rosyjskich służb specjalnych, który później został dezerterem. To miała być nie pierwsza tego typu akcja. Pierwsze skoki przeprowadził on na kilka tygodni przed inwazją Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku.
Według informacji niektórych zachodnich analityków ukraińskie zarzuty są sporne, nie wykazano związku adresów z rosyjskimi służbami wywiadowczymi i Rosją. Wiarygodność informacji podawanych przez Chainanalysis zmniejszają trzy błędnie wcześniej wskazane rzekomo powiązane instytucje z Rosją. W przeszłości dwie z nich podobno brało udział w atakach Solar Winds, a trzeci zapłacił za serwery wykorzystywane w rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej w wyborach w 2016 roku.
Ukraina prowadzi wojnę cyfrową od samego początku
Takie ruchy wywierają wpływ na działania Ukrainy. Rząd ukraiński od początku wojny wydał kryptowaluty warte miliony dolarów. Patrząc na ostatnie miesiące to nie pierwsza i zapewne nie ostatnia tego typu sytuacja. Wojna cyfrowa stanowi jedną z najważniejszych części frontu.
Może Cię zainteresuje: