Większość ekspertów i analityków zapowiada, że nadchodzący halving spowoduje, że Bitcoin dozna znaczących wzrostów wartości. Dlatego rynek oczekuje, że to wydarzenie okaże się kluczowym katalizatorem dla przyszłych cen kryptowlauty. Skąd takie wnioski i przekonanie, że najbliższa przyszłość dla BTC będzie wyłącznie pasmem sukcesów? Przyjrzyjmy się jak faktycznie wyglądały poprzednie halvingi Bitcoina.
Do czego Bitcoin potrzebuje halvingu?
Halving Bitcoina to istotne wydarzenie, nie tylko dla BTC, ale dla całej przestrzeni kryptowalut. Halving ma miejsce mniej więcej co cztery lata (lub co 210 000 bloków) i zmniejsza nagrodę, jaką górnicy otrzymują za walidację transakcji w sieci Bitcoin. Proces ten jest zakodowany na stałe w protokole Bitcoin, aby kontrolować jego podaż.
Zmniejszanie nagród za wydobycie kontroluje emisję nowych Bitcoinów. Proces ten pewnym sensie pomaga kryptowalutom imitować cechy metali szlachetnych, takich jak złoto. Podaż Bitcoinów jest ograniczona do 21 milionów. Poprzez coraz trudniejsze i pochłaniające coraz więcej zasobów wydobywanie nowych BTC, tempo emisji spada, tworząc niedobory i potencjalnie zwiększając wartość każdego Bitcoina.
Zobacz też: Ethereum sięgnie po 4 tys. USD już w marcu? Eksperci wskazują, co musi się wydarzyć, by tak się stało
Tak BTC reagował na poprzednie halvingi
Jak pokazuje przeszłość, halving Bitcoina ma kluczowe znaczenie dla traderów ze względu na bezpośredni wpływ na jego podaż rynkową, a co za tym idzie na dynamikę cen na całym rynku kryptowalut. Początkowo górnicy otrzymywali 50 Bitcoinów w nagrodę za każdy blok dodany do blockchainu. Przy pierwszym halvingu nagroda spadła do 25 Bitcoinów, a kolejne halvingi w 2016 i 2020 roku zmniejszyły nagrodę odpowiednio do 12,5 i 6,25 BTC. Jak wpływało to na kurs Bitcoina?
Pierwszy halving miał miejsce w 2012 rok. W dniu tego wydarzenia cena BTC wynosiła 12,35 USD. 150 dni po halvingu kurs dobił do 127%. W 2016 roku wartość BTC wynosiła 665 USD przed halvingiem, a rok później wzrosła do 2250 USD. Halving w 2020 r. miał miejsce w maju, kiedy cena Bitcoina wynosiła 8740 USD. Pod koniec tego samego roku cena BTC wzrosła do 29 000 USD.
Nic dwa razy się nie zdarza?
Przezorni mogliby powiedzieć, że nic dwa razy się nie zdarza. Jednak optymiści powiedzą, że owszem, zdarza się i nie dwa, a nawet trzy razy. Historia halvingów pokazuje, że faktycznie po każdym z tych wydarzeń cena Bitcoina rosła. Dlatego większość rynku wierzy, że to już stały trend, a w tym toku będzie podobnie. Czy w takim razie nie ma powodów do obaw?
Chociaż halving Bitcoina jest powszechnie postrzegany jako zjawisko pozytywne, wciąż istnieje ryzyko, które jest nieodłącznym elementem kryptowalut. Przezorni przypominają, że okres poprzedzający halving często wywołuje spekulacyjne zachowania na rynku, co może spowodować zwiększoną zmienność.
Dodatkowo istotne jest uwzględnienie możliwości wystąpienia trendu niedźwiedziego lub przejściowych korekt cen, jeśli oczekiwania rynkowe nie pokryją się z rzeczywistymi wynikami. Taką sytuację mogliśmy niedawno obserwować po zatwierdzeniu funduszu spotowego Bitcoin ETF.
Warto zatem zachować czujność i ostrożność. Nawet jeśli w najbliższym casie faktycznie zobaczymy wyraźny wzrost wartości kryptowalut.
Zastrzeżenie: Niniejszy artykuł nie stanowi porady inwestycyjnej i ma charakter wyłącznie informacyjny.
Może Cię zainteresować:
Jedyne zagrożenie dla inwestora to euro komuna która chce wraz z EBC zakazać krypto na terenie UE.
Dziwisz im się skoro koparki żrą prąd a nie generują realnie żadnych procesów które możnaby wykorzystać w informatyce chociażby? Słabo to przemyśleli jak tworzyli ten system. Już lepiej byłoby zrobić jakieś zdecentralizowane serwery CPU które możnaby wykorzystać do celów naukowych. Ale nie, liczymy hashe które są w zasadzie śmietnikiem.
Nagroda za kopanie będzie maleć to górnictwo też będzie maleć. Doczekamy się czasów, że transakcje nie będą fruwać w głównej sieci i zyski z kopania wyniosą zero.