Nigeria zamierza przyjąć zmiany prawne, które wprowadzą transakcje kryptowalutowe do obiegu prawnego. Władze zamierzają też zacząć wydawać licencje na prowadzenie giełd kryptowalut. To wszystko nie byłoby może niczym dziwnym, gdyby nie chodziło o kraj, który wcześniej zawzięcie i w sposób wręcz autorytarny próbował zdusić rynek kryptowalut.
Powody tego raptownego nawrócenia prawnego tamtejszego rządu są nad wyraz proste. Nigeria (a dokładniej – jej państwowy budżet) znajduje się w wielkiej potrzebie finansowej. Jak co roku, zresztą, jak dodaliby złośliwi. Obecny rząd prezydenta Boli Tinubu prowadzi restrykcyjną politykę finansową, aby zdusić uparcie utrzymujący się deficyt. Prócz cieć wydatków, chce też sięgnąć głębiej do kieszeni Nigeryjczyków.
Stojąc w obliczu konieczności znalezienia sposobu na wyegzekwowanie dodatkowych środków od populacji, która nie tylko jest en masse relatywnie biedna, ale też otrzaskana ze sposobami na chronienie swych skromnych oszczędności przed chciwością państwa, tamtejszy rząd zwrócił uwagę na dynamicznie rozwijający się, nigeryjski sektor aktywów kryptograficznych.
To zresztą ciekawy paradoks – niekiedy relatywne, innymi razy zaś wręcz dojmujące ubóstwo, z jakim mierzy się Nigeria i które jest problemem w szerokich kręgach tamtejszego społeczeństwa, nie przeszkadza temu społeczeństwu być znakomicie obeznanym z nowinkami elektronicznymi. Stopień adopcji kryptowalut jest wręcz imponujący, zaś obywatelom do ich używania wystarczają masowo sprzedawane chińskie smartfony.
Uparty opór materii (i mieszkańców)
Notabene, ów fakt szerokiej adopcji kryptowalut bynajmniej nie był w smak władzom. Te miały pomysł – wprowadzony w 2021 r. i potem usilnie forsowany – aby Nigeria stała się pierwszym krajem na Czarnym Lądzie, który wprowadzi do szerokiego użytku CBDC, eNairę. Nie ukrywano przy tym nawet specjalnie, że chodzi przede wszystkim o totalną kontrolę finansową wszystkich transakcji i aktywów.
Z dokładnie tych samych względów, dla których projekt tej tak bardzo podobał się rządowi, mieszkańcy Nigerii nie chcieli mieć z eNairą nic wspólnego. Władze „zachęcały” do niej obywateli za pomocą z czasem coraz szerszego katalogu nakazów i represji finansowych. I bez skutku. Tradycyjne, zdecentralizowane kryptowaluty, w których władze w Abudży widziały (słusznie…) konkurenta dla swojej CBDC, stały się celem restrykcji i ograniczeń.
Mimo to, kryptowaluty tylko zyskiwały na popularności, zaś sektor aktywów cybernetycznych się rozwijał. Przy tym, skoro działał bez oficjalnej aprobaty i uznania, to także – w konsekwencji – bez ponoszenia ciężarów podatkowych. I ten fakt poniewczasie dostrzegła ekipa rządowa Tinubu, która doszła do władzy w połowie 2023 roku.
Nigeria zacznie płacić?
Mając na względzie popularność kryptowalut, w 2023 r. rząd Nigerii zaprzestał walki z wiatrakami w postaci prób ich zwalczania. Nie zrezygnowano jednak z zamiarów dokręcenia społeczeństwu śruby w dziedzinie kontroli. Nie tylko zresztą w odniesieniu do kwestii fiskalnych – choć tych zwłaszcza. Skoro zatem Nigeryjczycy używają kryptowalut, niech czynią to, skonkludowano w kołach rządowych, w sposób umożliwiający nad sobą nadzór. I opodatkowanie.
Mając to na względzie, nigeryjski regulator finansowy, nazywany (identycznie z analogicznym organem amerykańskim) Komisją Giełd i Papierów Wartościowych (SEC), poinformował, że właśnie pracuje nad zestawem przepisów. Przepisy te mają zapewnić, że „wszystkie transakcje na regulowanych giełdach zostaną włączone w oficjalną sieć opodatkowania”. A właśnie na takich giełdy, w myśl przepisów, ma przenieść się obrót kryptowalutami.
Spodziewane jest, że projekt zmian prawnych trafi pod obrady krajowego parlamentu w pierwszym kwartale tego roku. Dodano, że w wyniku objęcia transakcji kryptowalutowych ciaśniejszym uściskiem podatkowym władze spodziewają się „znaczących” zysków fiskalnych. Pytanie, czy Nigeria oraz jej społeczeństwo faktycznie zareagują w sposób, którego spodziewają się władze? Czy też podziękują za możliwość płacenia podatków od krypto, wykorzystując powszechne tam doświadczenie w unikaniu rządowych restrykcji finansowych?