Międzynarodowy Fundusz Walutowy stręczy ideę swojej platformy do transgranicznej obsługi CBDC

Szefowa IMF wezwała banki centralne, aby spięły swoje zaplecza i dołączyły do idei CBDC. Jej zdaniem, powszechna adopcja tychże jest konieczna i niezbędna, aby zatrzymać rozwój popularności kryptowalut. Aby dopomóc w tym procesie, IMF pracuje nad platformą, która umożliwi transgraniczne transfery państwowych walut cyfrowych.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy jest zaniepokojony. Szczere serca kierujących nim postaci obciąża ponury ciężar troski – o waluty cyfrowe i ich przyszłość w świecie. Mówiąc „waluty cyfrowe”, orły z IMF mają na myśli oczywiście rządowe, całkowicie scentralizowane waluty cyfrowe, nie jakiegoś tam bitcoina. Szanujmy się, w końcu nie po to tyle wysiłku i nieprzespanych nocy poświęcili nasi dzielni marzyciele, aby upowszechnić tę ideę, by jacyś bezczelni profani sobie płacili kryptoaktywami, bez kontroli i nadzoru.

Dlatego stan ten należy zmienić, a wspomnianych profanów zawrócić ze złej drogi – apelowała Kristalina Georgiewa, dyrektor IMF. Apelowała oczywiście nie do samych użytkowników (phi, tak jakby ci mieli cokolwiek do powiedzenia), ale do rządów i banków. Przyszłość to cyfrowe waluty banków centralnych, a drogą do ich osiągnięcia – „global regulation” oraz „interoperability”. Innymi słowy – przymus prawny oraz wymuszona urawniłowka pieniężna, egzekwowana przez ponadnarodowe organizacje (takie jak, dajmy na to, IMF).


Taki był mniej więcej, naturalnie w wolnym tłumaczeniu i ze sporą dozą licentia poetica, sens słów Georgiewej, która na konferencji w Rabacie, w Maroku, roniła łzy nad faktem, że choć istnieją – lub mogą istnieć – państwowe waluty cyfrowe, to ludzie jakoś nie szturmują drzwiami i oknami siedzib banków centralnych, żądając, aby im wyemitować trochę CBDC.

Walut niepaństwowych mieć nie będziesz!

Międzynarodowy Fundusz Walutowy ma przy tym pracować nad transgraniczną platformą wymiany cyber-walut. Umożliwienie ich łatwego transferu do obiegu międzynarodowego, zdaniem Georgiewej, sprawi, że nareszcie rozwinie się powszechny popyt na nie i wszyscy będą szczęśliwi. Płatności z ich użyciem będą bowiem tańsze, bardziej „odporne” (czy nie będzie tu nietaktownym pytanie, na co konkretnie?) oraz „inkluzywne” (cokolwiek miałoby to oznaczać – przy założeniu, że w ogóle cokolwiek).

Zobacz też: Słowacja: prawo do płatności gotówką zapisane w konstytucji!

Sprawa bowiem nie jest błaha. W przypadku bowiem braku powszechnej akceptacji CBDC należy się, o zgrozo, spodziewać wzrostu popularności wrażego krypto. Pani dyrektor już wcześniej wyrażała, co sądzi o kryptowalutach – które jej zdaniem są oszukańczym, bezwartościowym instrumentem nie opartym na żadnych realnych dobrach (nie sposób tu nie zapytać, na jakich realnych dobrach oparte są waluty tradycyjne, fizyczne czy cyfrowe?).

Dzieliła się także ze światem swoimi odkrywczymi pomysłami na „pozytywne uregulowanie” krypto, przykładowo w postaci… zakazania. Ot tak, po prostu. Georgiewa jest zdania, że „całkowity zakaz nie powinien być wykluczony”. Jak bowiem wiadomo, wystarczy machnąć czarodziejską różdżką i zagrozić malkontentom, że za karę będą kroić cebulę – i już, cały świat zarzuci podłą ideę eksperymentowania ze środkami płatniczymi poza kontrolą banków i instytucji.

Wedle komunikatu IMF, w jego programie mającym upowszechnić CBDC oraz umożliwić jej transgraniczne transfery i wymianę uczestniczy, jak dotąd, 114 banków centralnych, zaś dziesięć kolejnych jest w kolejce.


Może Cię zainteresować:

CBDCimfkryptoKryptowalutymiędzynarodowy fundusz walutowy
Komentarze (0)
Dodaj komentarz