„Wrzuć pieniążka, odbierz sztabę” – czyli fala popularności automatów na złoto w Korei

W Korei szał popularności przeżywają maszyny do handlu ze złotem w roli towaru. Ustawione w sklepach automaty na niewielkie sztabki okazały się być niespodziewanie popularnym sposobem na wygodną ochronę oszczędności przed inflacją i niepewnością. W związku z zainteresowaniem, liczba automatów ma wzrosnąć.

Zasadniczo automaty takie nie są nowością sensu stricte – już dekadę temu pierwsze z nich pojawiły się w Abu Zabi, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, jednak interpretowano je jako kolejny dziwny pomysł charakterystyczny dla miejsca, które szuka nowych sposobów na pochwalenie się luksusem. Potem pojawiały się także w innych miejscach – nigdy jednak jakoś bardzo powszechnie. Przypadek Korei różni się od nich właśnie efektem skali: obrót drobnymi sztabkami ze złota z automatów stał się masowy, jako powszechnie dostępny i wygodny sposób na zabezpieczenie i przechowywanie oszczędności.

Gold to go

Źródeł ich popularności doszukiwać się można nie tylko w zwykłych czynnikach ekonomicznych, które periodyczne przypominają ludziom, jaką marnością nad marnościami jest używany przez nich pieniądz fiducjarny. Zwiększająca się inflacja, wahania kursów czy niestabilność polityczna i idąca z nią w parze niepewność gospodarcza mają oczywiście wymierne przełożenie na zachowania finansowe ludzi, przypominając im o wartości szlachetnych metali. W tym przypadku odnotować jednakże trzeba powszechny w dawnych wiekach, a obecnie bardzo rzadki czynnik szerokiej, masowej dostępności do złota praktycznie dla każdego.

Zobacz też: Obejdźmy się bez dolara, mamy alternatywy – prezydent Kenii ponownie o walutach

Normalnie zakup złota wymaga najczęściej złożenia zamówienia w mennicy lub u dealera kruszców. Wszystko to trwa (albo też, jeśli ma nastąpić szybko, dodatkowo kosztuje). Oczywiście nie pomagają tutaj także różnorakie wymagania formalne i tego typu kłody prawne, rzucane chętnym pod nogi. Tymczasem obecny trend w Korei opiera się o publicznie i wygodnie dostępne automaty, umieszczone w codziennie masowo odwiedzanych sklepach.

Oferują pięć rozmiarów sztabek – największa z nich waży 1,3 uncji, najmniejsza 0,13. Ceny złota w automacie są codziennie aktualizowane w oparciu o bieżące kursy. Koszt tej ostatniej sztabki jest na tyle niewielki, że w istocie wielu nabywców może pozwolić sobie na nią bez wcześniejszego planowania. A także bez rejestracji, formalności ani temu podobnych przekleństw cywilizacyjnych, odbierających anonimowość, bezpieczeństwo i radość życia w imię zaspokajania czyjegoś poczucia władzy i kontroli.

Przeszłość jest przyszłością

Firma GS Retail, miejscowa sieć detaliczna, która zaczęła wstawiać sztabkomaty do swoich sklepów począwszy od września zeszłego roku, poinformowała, że duży obrót pozwolił zarobić jej na tym 19 milionów dolarów. Do końca bieżącego roku planuje ona podwoić ich liczbę.

Choć bardzo niewielkie nominały kruszcu – z przyczyn oczywistych sprzedawanych z proporcjonalnie większą marżą niż duże pakiety sztab, monet czy granulatu metalu – mogą nie być najbardziej optymalną drogą do budowania rezerw finansowych i oszczędności (choć, jak można się domyślać, i tak pewniejszą niż banknoty), to nie sposób tu powstrzymać się od pewnej spekulacji. Czy wprowadzenie dużej (a nawet bardzo dużej) ilości niewielkich, wygodnych i dostępnych od ręki sztabek złota nie popchnie kogoś do wykonania kroku dalej – czyli do zaoferowania takiej sztabki jako formy płatności, lub też zaproszenia klienta do zapłacenia w ten sposób? Najpewniej wyłącznie dla chętnych, bez przymusu, etc. – ale gdyby jednak, czyż nie byłaby to jaskółka powrotu do obiegu pieniądza, który ponownie, pierwszy raz od dawna, swoją wartość ma z samej swej istotny, nie z nakazu…?

Miło zanurzyć się w pięknych przypuszczeniach. Póki co, sztabkomaty w Korei są w ciągłym ruchu.

Może Cię zainteresować:

koreaKorea Południowakruszcemetale szlachetnePołudniowa KoreasztabkaZłotoZłoto Fizyczne
Komentarze (0)
Dodaj komentarz