GameXRP
XRP gwałtownie zyskał na wartości podczas sobotnich sesji. Jego mocny ruch cenowy w kierunku północy jest wręcz porównywalny do najgłośniejszej spółki giełdowej ostatniego tygodnia – GameStop. W samą tylko sobotę kryptowaluta podskoczyła o 56% do 0,50944 USD, osiągając najwyższy poziom od 22 grudnia. To największy jednodniowy wzrost procentowy od 21 grudnia 2017 r. Czyżby więc XRP przebudziło się z długiego i 3-letniego snu, aby pokazać, że jest gotowe na nową hossę?
To nie WallStreetBets
Dwucyfrowy wzrost ceny był prawdopodobnie napędzany przez członków grupy Buy & Hold XRP z Telegramu (t.me/pumpxrp), która powstała w sobotę. Członkostwo grupy osiągnęło pułap 200 000 użytkowników Telegrama w ciągu pierwszych 24 godzin, zmuszając do migracji na nowy oficjalny kanał o podobnym tytule, ale z innym linkiem (t.me/pumpxrpofficial). Komentatorzy rynku kryptowalut tak oceniają całą sytuację:
Tradycyjne grupy Crypto-Pump są kopiowane i legitymizowane przez pompy tłumu w stylu WallStreetBets, a teraz zmieniają swój płonący wzrok z dogecoin na XRP.
Klasyczne taktyki pompowania i krachów nie są nowością w kryptowalutach, szczególnie w przypadku XRP, który ma silną armię zwolenników. Jednak ich morale mogło zostać wzmocnione przez grupę amatorskich day traderów, opartą na forum Reddit o nazwie WallStreetBets, która niedawno rozpoczęła skoordynowany atak kupna na sprzedawcę gier wideo Gamestop, wywołując short squeez i powodując poważne straty dla funduszy hedgingowych.
Nowy tydzień, nowe wzrosty
W zeszłym tygodniu największą gwiazdą świata kryptowalut był zdecydowanie Dogecoin, który dał zarobić swoim posiadaczom astronomiczne sumy i przy okazji ustanowił nowe ATH.
Wygląda na to, że po wypompowaniu średniej wielkości kryptowaluty jaką jest DOGE, spekulanci nabrali pewności siebie i sięgnęli wyżej w rankingu kapitalizacji. Tym razem na radarze znalazło się XRP, które pomimo bardzo udanej soboty, nie kończy swoich wzrostów. Dzisiejszej nocy XRP ponownie wystrzeliło i otarło się o poziom 0.6 USD za sztukę.
Wydaje się więc, że spekulanci nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Finansowy Krytyk