Według niezależnych szacunków, 20-25% globalnie wydobytego żółtego metalu pochodzi z kopalni opisywanych jako rodzinne lub małe. W ogromnej większości są to operacje którym z legalnością działań „nie po drodze”. W krajach z wysokim wskaźnikiem ubóstwa i problemami gospodarczymi, odsetek takowych będzie oczywiście znacznie wyższy. Przykładem jest Zimbabwe. Kraj kojarzony z hiperinflacją, korupcją i nadużyciami byłego prezydenta Roberta Mugabe, który ulokowany jest na prawdziwej żyle złota.
Małe i rzemieślnicze kopalnie złota
Ustalenie ilości kopalni złota działających w świecie jest zadaniem raczej niemożliwym do wykonania. Oczywiście poszczególne kraje są w stanie podać dokładną ilość dotyczącą operacji legalnych i zarejestrowanych. W ten sposób dowiemy się przykładowo, że z końcem 2019 r. w Australii działało 66 licencjonowanych operacji wydobywczych.
Jednak poszukiwanie podobnych danych dla krajów Ameryki Południowej, Oceanii i Afryki, okaże się syzyfową pracą. Na obszarach gdzie władza centralna jest osłabiona, istnieją silne zorganizowane nurty przestępcze, rewolucyjne lub secesyjne. Dodatkowo ogromny odsetek ludności żyje w skrajnym ubóstwie, liczby szacunkowe będą różnić się znacząco od oficjalnie raportowanych. Dla przykładu, w Kolumbii działa ponad 4 tys. małych kopalni złota. Z tego 87% jest nielicencjonowanych, a 95% nie posiada żadnych pozwoleń środowiskowych.
Dodatkowo należy pamiętać, iż w świecie istnieje kilka jurysdykcji znanych ze swojego dość ambiwalentnego stosunku do praw człowieka. Na podstawie licznych udokumentowanych przykładów z przeszłości można domniemywać, że w oficjalnie raportowanych państwowo wolumenach zawiera się na dodatek pewien odsetek procentowy złota, o którego pochodzenie zwyczajnie lepiej nie zadawać pytań.
Szacunki mówią, że tzw. małe i kopalnie rzemieślnicze (czyli nurt ASM – artisanal small mining) w 2011 r. odpowiadał za produkcję 330 ton złota. Było to 12% globalnego wydobycia. Inne zestawy danych, datowane na 2017 r. podają, iż udział tychże zawiera się w przedziale 20-25%. Najczęściej są to “dzikie” przedsięwzięcia w których nie istnieją znane nam przepisy BHP czy ochrony środowiska. Działają one w bliskim sąsiedztwie dużych kopalni lub na nieeksploatowanym jeszcze obszarze złotonośnym.
Jak działa ASM?
Próbując skupić się tylko i wyłącznie na wydobyciu „dzikim” bez udziału czynnika państwowego czy korporacyjnego, odkryje się, że w dużej mierze powiązany jest on z czynnikami sezonowymi. W krajach afrykańskich, poza sezonem uprawnym działania wydobywcze typu ASM ulegają zwiększonej aktywności. Oczywiście istnieje tu podział pomiędzy ludźmi zajmującymi się procederem wydobycia na co dzień i sezonowo. Jednak jest on zapewne różny w zależności od czynników lokalnych i niemożliwy do ustalenia.
Wiedząc, że wolumen recyclingu złota rośnie wykładniczo wraz ze wzrostem cen rynkowych kruszcu, można domniemywać, że podobna relacja zachodzi również w przypadku ilości operacji ASM. Aczkolwiek proceder nie zachodzi tylko w odniesieniu do żółtego kruszcu. ale również diamentów, kamieni szlachetnych, tantalu, kobaltu i innych minerałów
Szacunki dla całości zjawiska, bez względu na wydobywany metal są następujące:
- 40 mln ludzi w świecie pracujących w ASM;
- 150 mln ludzi utrzymywanych z działalności ASM;
- 70-80% kopalni tego typu jest nielegalnych i niezarejestrowanych;
Wydobyte złoto sprzedaje się w postaci ceny w odniesieniu za gram. Zysk zrealizowany dzieli się po równo między górników biorących udział w przedsięwzięciu. Dlatego też celem zwiększenia udziału, w przedsięwzięciach często biorą udział członkowie całej rodziny bez względu na wiek i płeć.
Z jednej strony przedsięwzięcia wydobywcze typu ASM dają pracę lokalnym mieszkańcom. Z drugiej używane przez nich w sposób niebezpieczny chemikalia mają poważny wpływ na ich życie jak i na środowisko naturalne. Mowa tu np. o rtęci używanej do separacji złota. Już samo jej wdychanie może być szkodliwe dla ludzkiego zdrowia. Tymczasem w kopalniach ASM codziennie dochodzi do bezpośredniego kontaktu z ludzką skórą. Długotrwała ekspozycja nie jest bez wpływu na zdrowie górników.
Oczywiście do tego dochodzi wątek dewastacji środowiska naturalnego poprzez wycinkę drzewostanu i krzewów, niszczenie koryt rzecznych, powodowanie nieodwracalnych szkód w lokalnych systemach fauny i flory.
No i chyba najważniejsze w tym wszystkim, czyli czynnik zagrożenia życia ludzkiego. Osuwiska, powodzie, podtopienia gruntu i śmierć pod zwałami ziemi czy skał są niestety realnym ryzykiem podczas domorosłego wydobycia.
Próby uregulowania ASM w Zimbabwe
Zimbabwe w Afryce to kraj charakteryzujący się dość znacznym przyrostem nurtu ASM w przeciągu ostatnich kilku dekad. Wiele z tego typu operacji rozwinęło się już do rozmiaru średniego szczebla. Dodatkowo nurt wspierany był przez rekordowe bezrobocie w kraju, wzrost cen surowców na rynkach oraz spadek aktywności w sektorze agrokulturowym spowodowany suszami. Nie bez znaczenia była również zła sytuacja ekonomiczna tego postkolonialnego kraju której elementem była galopująca hiperinflacja 2008-2009 r.
Sam kraj będący brytyjską kolonią o nazwie Rodezja, ogłosił niepodległość w 1965 r., którą uznano na forum międzynarodowym w 1980 r . Wtedy właśnie zaczęła funkcjonować nazwa Zimbabwe.
Na podstawie badań szacunkowych Międzyrządowego Forum Wydobywczego, Mineralnego, Metalowego i Zrównoważonego Rozwoju (IGF) wiadomo, że w liczącym blisko 15 mln ludności Zimbabwe, około 500 tys ludzi pracuje w ASM. Ich działalność zapewnia w ten sposób utrzymanie dla około 3 mln ludzi. W Zimbabwe sektor ten skupia się na wydobyciu złota, diamentów i kamieni szlachetnych. Sam nurt został jednak zalegalizowany.
Działania rządowe w stosunku do lokalnego ASM zmieniały się na przestrzeni lat. W latach 80-tych rozrost sektora był ignorowany co umożliwiło swobodę działania podmiotom zagranicznym. Pomiędzy 1980-1987 r. w stolicy kraju – Harare – działał brytyjski Barclays Bank, który stał się jedynym kupcem i eksporterem złota z Zimbabwe. W 1987 r. jednak dwoje z jego wysokich rangą pracowników zdecydowało się kontynuować proceder na własny rachunek, opuszczając macierzystą organizację. Ze względu na restrykcje międzynarodowe spowodowane apartheidem w sąsiadującej Afryce Południowej, skupowane złoto eksportowano do rafinacji na rynek Australijski. Cały proceder został zakończony w 1989 r. wraz z utworzeniem rządowego skupu złota – „Fidelity Printers and Refiners”.
W latach 90-tych w ramach interwencji zwalczania ubóstwa zalegalizowano płukanie złota z koryt rzecznych. Zaimplementowane również kilka programów mających na celu zwiększenie podaży mającej płynąc docelowo do organów państwowych. W sponsoring zaangażowały się m.in. EU oraz podmioty brytyjskie i holenderskie. „Shamva Mining Centre” był przykładem takowego flagowego projektu. Polegał on na udostępnieniu górnikom odpowiednich narzędzi, czy treningu z zakresu wydobycia, bezpieczeństwa, użycia substancji itp. Dość szybko okazało się, że popyt znacząco przekroczył możliwości programu.
We wczesnych latach 2000 walcząc z pogarszającymi się warunkami gospodarczymi, rząd dążył do zwiększenia przepływu wydobywanego złota do swojego oficjalnego skupu „Fidelity Printers and Refiners”. Zaoferował przy tym nisko-oprocentowane pożyczki na sprzęt, zliberalizowane zasady skupu oraz zapewnił wsparcie techniczne za pośrednictwem dalszych programów ministerialnych. Udało się dzięki temu zwiększyć produkcję złota, jednak jego większość wciąż trafiła na nieformalny rynek. Przyczyną były wyższe ceny w USD za gram, niż proponowane przez organ oficjalny.
Rząd zareagował z wściekłością w postaci operacji „Chikorokoza Chapera” wymierzonej przeciw niezarejestrowanemu ASM. Nazwę tę po polsku można przetłumaczyć jako „koniec nielegalnego wydobycia”. Masowe aresztowania, pobicia i niszczenie mienia górników wpłynęły bardzo negatywnie cały krajowy nurt ASM.
Sektor obrotu złotem z naszego punktu widzenia był jednak dość zliberalizowany, wystarczało uiścić opłatę licencyjną aby móc legalnie skupować sprzedawać i eksportować kruszec w Zimbabwe. W latach 2011-2013 skorzystał na tym założony przez byłego ministra finansów kraju Tetrad Bank, który działał między 2011-2013 r. podczas ówczesnych historycznych szczytów cenowych. Wraz ze spadkiem ceny kruszcu zakończono jednak liberalizację, na rzecz ponownego scentralizowania skupu złota.
W ostatnich latach rząd zaczął ponownie rozważać działania dążące do sformalizowania ASM. Oczywiście cały czas trwają akcje dostarczania kopalniom najbardziej podstawowego sprzętu górniczego jak kilofy. Doniesienia z 2019 i 2020 r. mówią o dalszym zaostrzaniu zasad. Ma to przeciwdziałać nieopodatkowanemu wypływowi złota z kraju. Czy jednak skutecznie?
Rynek złota w Zimbabwe dziś
Od 2009 r. sektor ASM stał się jednym z najszybciej rozwijających się w afrykańskim Zimbabwe. Aż 63% wydobytego całkowicie w Zimbabwe złota pochodzi z kopalni nurtu ASM. W wyścigu po złoża złota tego afrykańskiego kraju działają zarówno małe legalne firmy, międzynarodowe korporacje oraz górnicy ASM.
Zimbabwe ma największy na świecie odsetek niewykorzystanego złota. Liczne kopalnie w kraju działają bowiem bez geologicznego sprawdzenia zasobów. Oznacza to, że oprócz niezbadanych terenów, również te wydobywane mogły nie zostać w pełni wyeksploatowane.
Jednak gdy ceny złota generalnie wzrosły, to lokalnie oferowane przy odkupie nie wzrosły współmiernie. Jedną z przyczyn są czynniki związane z wydobyciem kruszcu w innych afrykańskich jurysdykcjach. Zwiększyły się przepływy kruszcu pochodzącego z trapionego wojnami domowymi Kongo. Sudan zliberalizował swój rynek złota, otwierając go na podmioty zagraniczne. Ghana, przyciąga międzynarodowy kapitał stając się nowym afrykańskim el dorado wydobycia złota i prześcigając w 2019 r. pod względem wolumenu RPA. Ponadto naruszenie łańcuchów dostaw spowodowane przez pandemię sprawiło, iż zwiększyła się ilość lokalnych pośredników, z których każdy oczywiście docelowo pragnie wygenerowania zysku. Rezultatem jest zwiększony przepływ nielegalnie wydobytego, czy też krwawego złota.
Rządowy skup złota „Fidelity Printers and Refiners” płaci przykładową cenę za gram wydobytego złota. Płatność odbywa się jednak z opóźnieniem sięgającym dwa tygodnie. Dodatkowo realizowana jest po połowie w walucie lokalnej a w połowie w USD. Tymczasem prywatni skupujący np. z Południowej Afryki są skłonni dać lepszą cenę, zapłacić w amerykańskich dolarach i zrobić to z miejsca. W rezultacie, w 2019 r. złoto które przeszło przez „Fidelity Printers and Refiners” czyli raportowane przez rząd to 38 ton. Na czarnym rynku są to dalsze 34 tony, które wyciekły nielegalnie do RPA.
“The government has been opening up for ‘black-market’, illicit gold buying and smuggling to neighbouring South Africa. Zimbabwe is mineral rich, but the government’s policies have contributed [to] the country [losing] foreign currency, because [the] bulk of the gold is being exported outside the country”
W rezultacie kraj traci pieniądze z powodu szmuglowania wydobytego w kraju kruszcu do RPA, albo do Dubaju. Dzieje się to zarówno na niemożności opodatkowania wywozu czy transakcji zakupu, ale również poprzez niemożność zrealizowania jego zyskownej sprzedaży na rynkach międzynarodowych.
A kierunkami docelowymi są…
Dubaj to jedno z globalnych centrów obrotu złotem i poważny odbiorca afrykańskiego złota. Od 2006 do 2016 r. udział afrykańskiego złota w imporcie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich wzrósł z 16 do 50%. Tam zostaje onopo części zaabsorbowane przez popyt lokalnych jubilerów i sprzedawane na targach. Dubaj znany jest ze swoich tańszych w świecie cen złotej biżuterii. Pewne wolumeny trafiają dalej, na rynek indyjski, wypełniając częściowo jego ogromne zapotrzebowanie. Pozostałe wolumeny trafiają na rynki międzynarodowe.
Co interesujące, w zależności od geografii kontynentu wypływ kruszcu kieruje się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Szwajcarii lub Australii. Nie powinno przy tym dziwić, że w kontekście pojawiających się cyklicznie oskarżeń o skupowanie nielegalnego złota z Ugandy, Peru czy Demokratycznej Republiki Konga, zarówno Metalor jak i Argor-Heraeus o których w tym kontekście mówiło się ostatnimi laty, bronią się ze wszelkich sił poprzez dementi lub odcinając się jak Metalor całkowicie od tych źródeł dostaw oraz operacji wydobywczych typu ASM.
W proces przemytu zaangażowani są zarówno cywile, służby ale również osobistości polityczne. Dnia 26 Października 2020 r. na lotnisku w Harare zatrzymana została np. Henrietta Rushwaya, prezydent Federacji Górniczej w Zimbabwe („Zimbabwe Miners Federation”), zrzeszającej zarejestrowane małe i średnie kopalnie ASM. Znaleziono przy niej 6 kg złota, które planowała przewieść do Dubaju. Pytanie, ile razy odwiedzała Zjednoczone Emiraty Arabskie w przeszłości, pozostaje otwarte.
Podsumowanie
System oparty jest zatem o chaos w sektorze, niejasne zasady prawne i korupcję lokalnych polityków. Istnieją poważne źródła kierujące za takowy stan rzeczy odpowiedzialność wobec partii rządzącej oraz jej wpływowych członków i ich otoczenie. Między innymi „Zimbabwe Miners Federation”, której prezydentem była wspomniana Henrietta Rushwaya twierdzi, że pełny monopol rządowy i próba jego utrzymania powodują straty i problem z rozwojem sektora. Jest to w dużej mierze prawda, narzucenie jedynego krajowego odbiorcy i nierynkowej ceny przyczynia się do powstania tzw. drugiego obiegu.
“Government should not monopolise the buying of gold in the country. The market should be open to allow other stakeholders, [and] bankers to compete. It has been recording losses from the beginning of the year because its payment system is not favourable to miners and that [has] resulted in miners opting for the black-market,”
Reasumując – Zimbabwe posiada potencjał górniczy, który stara się wykorzystać poprzez legalny nurt ASM. Jednocześnie kraj próbuje utrzymać monopol na skup złota i ograniczyć nielegalny wywóz kruszcu z kraju. Dla skorumpowanego, niezwykle biednego, doświadczonego kryzysami rządowymi i katastrofami naturalnymi kraju, w oparciu o dotychczasowe „sukcesy”, będzie to raczej zadaniem niewykonalnym.