Pandemia koronawirusa uświadomiła wielu ludziom, że higiena w niektórych restauracjach nie była na najwyższym poziomie. Obawy o to, że przez źle przygotowane jedzenie ktoś może się zarazić wirusem są prawdziwe i widoczne jak nigdy dotąd. Jednak pewien startup, a raczej ich pewien typ, ma rozwiązanie na ten problem. Mowa tutaj o „Robot Food”, czy jak można to przetłumaczyć na język polski „roboty spożywcze”, czyli po prostu o robotach, które przygotowują twoje jedzenie od podstaw.
Plenty Inc. a pandemia koronawirusa
Plenty Inc. to firma rolnicza, która uprawia rośliny rukoli, jarmużu i mikrogreenów w krytym gospodarstwie prowadzonym przez roboty. Brzmi to jak niezwykle dobry pomysł na startup w dzisiejszych czasach, jednak nie zawsze tak było. Dwa lata temu firma musiała ograniczyć ambitny międzynarodowy plan ekspansji, zdając sobie sprawę, że nie jest gotowa ponieść kosztów związanych z nowymi rynkami, pomimo zebrania ponad 200 milionów dolarów od inwestorów.
Jednak teraz, gdy koronawirus zwiększa obawy dotyczące bezpieczeństwa i higieny żywności, Plenty ma ponowne wzięcie. Od sadzenia po żniwa, ich warzywa nie dotykają ludzkich rąk, co oznacza mniejsze szanse na zarażenie wirusem. „Wydaje mi się, że ludzie chcą wiedzieć, że ich żywność jest bezpieczna” – powiedział Matt Barnard, dyrektor generalny. Plenty, wspierane przez SoftBank Group Corp, sprzedaje warzywa pakowane w pomieszczeniach i na automatycznych donicach pionowych. „Naszym celem jest, aby osoba spożywająca jedzenie była pierwszą, która go dotknęła” – powiedział.
Aktualne problemy i wyzwania robotyki w przemyśle spożywczym
Przed pandemią żywność przygotowana przez roboty spożywcze była hitem wśród inwestorów, ale ambitne cele sprzedażowe nie były realizowane. W zeszłym roku robot-ekspres do kawy Cafe X został usunięty z wielu placówek, a pseudo-robotowa kawiarnia Eatsa i robotyczny kucharz pizzy Zume zostały przekształcone w nowe biznesy. Zume, dawniej Zume Pizza Inc., zebrał 375 mln USD od SoftBank w 2018 r. na wizję posiadania maszyn do przygotowania pizzy z tyłu pojazdów, które są w ruchu. W tym roku firma zmniejszyła liczbę pracowników o 360, wystawiła na sprzedaż swój dwupiętrowy autobus do pizzy o nazwie „Martha” i skupiła się na ekologicznych opakowaniach.
Wiele spółek z dużą ilością robotów nie było w stanie wprowadzić potrzebnych cięć w kosztach, niezbędnych do utrzymania poziomu swoich badań i rozwoju oraz wyposażenia. Roboty też nie były zbyt atrakcyjne, przecież kto chce by android przyprawiał mu pizzę? Jednak obawy związane z Covid-19 uderzyły szczególnie mocno w branżę restauracyjną. Teraz koronawirus przyniósł powiew świeżości dla tych firm. Jedzenie przygotowane bez udziału ludzi.
W Plenty dostawy są teraz o około 30% wyższe niż przed pandemią. Częściową przyczyną jest wypełnianie luki w sklepach spożywczych, których normalne łańcuchy dostaw zostały zakłócone. W ostatnich miesiącach firma pozyskała nowych klientów, takich jak regionalny sklep spożywczy Mollie Stone’s.
Jak widać roboty spożywcze mają wzięcie i nic w tym dziwnego. Higieniczne, bezpieczne, a do tego nie każdy może reklamować się żywnością przygotowaną przez roboty. Widać więc, że tego rodzaju startup ma wzięcie i możemy spodziewać w niedalekiej przyszłości wzrostu znaczenia robotów w polskim przemyśle spożywczym.