Własne mieszkanie lub dom to marzenie wielu rodzin nie tylko w Polsce, ale i w większości państw Zachodu. Jednak kryzys na rynkach nieruchomości powoduje, że młodzi ludzie są coraz bardziej zrezygnowani i całkowicie odpuszczają starania o nabycie lokalu mieszkalnego na własność. Jedyną możliwością, która im zostaje, jest wynajem mieszkania. Choć i ta opcja staje się coraz droższa.
Kryzys cenowy na rynku nieruchomości odziera ludzi z marzeń
Jeszcze do niedawna młodym ludziom obrywało się za to, że nie potrafią się usamodzielnić i po trzydziestce wciąż mieszkają z rodzicami. Dziś narracja nieco się zmienia. Okazuje się, że wiele osób chciałoby pójść na swoje, ale kryzys cenowy na rynku nieruchomości powoduje, że już nawet przestają marzyć o własnym mieszkaniu.
Jak pokazują dane Eurostatu, prawie połowa młodych Polaków, którzy wchodzą w dorosłe życie nadal mieszka z rodzicami. Jak tłumaczą eksperci, przyczyną tej rezygnacji są przede wszystkim rekordowe ceny mieszkań oraz wysokie raty kredytu hipotecznego. W większości przypadków problemem jest osiągnięcie zdolności kredytowej. Z kolei ci, których stać na kredyt, są przerażeni wysokością miesięcznych rat.
Jak wskazuje dr Justyna Wilczyńska z Uniwersytetu SWPS, w Polsce panuje swego rodzaju kult własności prywatnej, który zaszczepił w nas PRL, a w latach 90. kultywowały go idee zaczerpnięte z USA. Dziś ten trend, nie tylko w Polsce, ale i w Europie Zachodniej zaczyna się odwracać. Młodzi ludzie coraz częściej rezygnują z marzeń o własnym mieszkaniu i godzą się z koniecznością wynajmu.
Zobacz też: Używane samochody elektryczne zalegają na placach. Nikt nie chce ich kupować. Czego boją się klienci?
Amerykanie mają jeszcze trudniej?
Młodzi Europejczycy są w trudnej sytuacji, ale nie najgorszej? Jak informuje CNN, Amerykanie żyją obecnie na najtrudniejszym rynku mieszkaniowym od wielu lat. To powoduje, że młodzi ludzie zupełnie porzucają jakiekolwiek marzenia o posiadaniu własnego mieszkania lub domu. Oprocentowanie kredytów hipotecznych gwałtownie wzrosło w ostatnich latach, osiągając najwyższy poziom od ponad dwóch dekad. Choć stopy procentowe nieznacznie spadły, ceny domów pozostają zaporowe. Dodatkowo ograniczona podaż mieszkań w dalszym ciągu nie nadąża za popytem.
Sytuacja nie jest dużo lepsza w przypadku najemców, ponieważ czynsze ledwo spadają z rekordowo wysokich poziomów. Połowa najemców na rynku twierdzi, że nie stać ich nawet na opłaty. Priorytetem staje się dziś przetrwanie, a nie oszczędzanie na mieszkanie lub posiadanie dzieci. Tym samym dla wielu osób, podobnie jak w Europie, jedyną opcją jest mieszkanie z rodzicami. W 2023 r. ponad połowa dorosłych Amerykanów w wieku od 18 do 24 lat mieszkała z rodzicami.
Może Cię zainteresować:
Zawsze było trudno jak się zaczyna od zera, czy to PRL (nie było mieszkań) czy lata 90-te (ogólna bieda i brak pracy) czy obecnie(o pracę łatwo, ale rosną ceny i koszty wykończenia). Chyba, że ktoś się urodził milionerem xd Pierwsze M lub dom wymaga poświęceń, dużo pracy (tej zarobkowej i rąk własnych przy wykańczaniu). Jest to do zdobycia dla każdego. Problem w tym, że każdy chce pracować do 16-ej oraz wygodnie mieć wszystko podane, żeby obejrzeć coś na Netflix lub pograć… Wygodne życie obecnie nie oznacza wygodnego życia w przyszłości, to ciśnienie zamienia węgiel w diament.
Ciężko aż czytać takie brednie. Zresztą po znaczku „xd” można łatwo się domyśleć, że to wypowiedź 15letniego eksperta.
Jako osoba zarabiajaca około 10k na reke (co chyba nie jest mało nie?) moge stwierdzić, że mieszkanie na wlasność około 80-100m w poznaniu dostane za kredyt na 7 tys. miesiecznie, przez 30 lat. Wieć zamknij jape bo i tak poltora etatu robie, na mustanga nowego w kilka lat oszczedzania na luzie mnie stać, a mieszkanie czy dom sensowny to na prowincji moge miec w najlepszym przypadku. Chyba, że samemu przez dekade bede oszczedzał to bede miał bez kredytu. Super, Zajebis*** po prostu
Dodam jeszcze, że powodzenia wszystkim ludziom który żyją samotnie lub zarabiają poniżej średniej krajowej ( czyli większości). Ciekawe potem czemu wymieramy hmmmm
Dziękuję za piekną polemikę ze mna i minusowanie, bo przeciez skoro ktoś nie siedzi w waszej bańce to trzeba go opluć. Zajebisty naród
O tym pisze przedmówca, oszczedzanie przez dekade i posiadanie 80-100m mieszkania nie jest zła opcją. Lepiej pizździć metą i mieć wszystko podane na tace.
no tak, zarabiasz ledwo 10k i już byś chciał mieszkanie 100 metrów.. proponuję, żebyś kupił sobie takie na jakie stać cię z tego budżetu, skoro jesteś singlem (bo liczysz tylko jedno 10k) to sobie kup 30-40 metrów i wydasz na to może 3.5k z 10k zarobku a nie 7k. A najlepiej jakbyś kilka lat poodkładał gotówkę a nie tylko liczył na kredyt. A nie jęczysz. I w ogóle co to za chviejstwo, że musisz mieć mieszkanie. Wynajmij. W Niemczech największe firmy mają pół miliona mieszkań pod wynajem i nikt tam nie płacze ze go nie stać na zakup, przywykli.