Nieruchomości, czyli temat inwestycyjny numer jeden w ostatnich miesiącach. Każdy flipuje, wynajmuje krótko lub długo terminowo, kupuje duże mieszkania i dzieli na pokoje. W końcu na nieruchomościach nie można stracić. Ale czy aby na pewno? Czy wirus nie uderzy w nieruchomości i nie ostudzi rozgrzanego do czerwoności rynku? Czy koronawirus przebije mieszkaniową bańkę?
Na nieruchomościach nie można stracić
No właśnie, ile razy już słyszeliście tą frazę w ubiegłych miesiącach? W końcu nie ważne czy będziemy mieć kryzys, wzrost gospodarczy, stagnację czy boom ekonomiczny. Ludzie muszą gdzieś mieszkać a więc i ceny nieruchomości w dłuższym terminie będą zawsze rosnąć. Trzeba zaznaczyć, że ten argument ma rację bytu aczkolwiek warto pamiętać, że w nieruchomości zawsze rosną ale w to bardzo długim terminie (dekady). W krótszych okresach nieruchomości, jak każde aktywo wzrastają i spadają. A akurat w Polsce w ostatnich latach mieliśmy wręcz niezdrowe wzrosty.
Widać to na poniższej grafice, która przedstawia ceny ofertowe mieszkań (za m2) na rynku wtórnym za ostatnie 2 lata dla największych Polskich miast. Na czele naturalnie Warszawa gdzie w 24 miesiące cena m2 wzrosła z 9 000 PLN do prawie 12 000 PLN. To wzrost o 33% w 2 lata! Kraków i Gdańsk z 8 000 PLN do 10 500 PLN, wzrost 31%. Podobna sytuacja jest w Lublinie, Łodzi, Poznaniu, Szczecinie czy Wrocławiu.
A może u dewelopera?
Może mania na mieszkania ogarnęła tylko zwykłych inwestorów. Być może deweloperzy podchodzą do tego spokojniej? Poniższa grafika pokazuje, że tak nie jest. Rynek pierwotny tak i jak wtórny winduje ceny nieruchomości.
Korona przebije mieszkaniową bańkę
Skutki pandemii COVID-19 już są widoczne w Polsce pomimo faktu, że tak naprawdę szczyt pandemii w Europie szacuje się na kwiecień. Także najgorsze dopiero przed nami. Spowolnienie gospodarcze, zwolnienia, obniżki pensji, niepewność banków co do wypłacalności kredytobiorców, to wszystko może sprawić, iż ceny tak ukochanych i wiecznie rosnących nieruchomości mogą nie tylko się zatrzymać ale i nawet zacząć spadać.
Rynek nieruchomości jest dość powolny w stosunku do rynku kryptowalut, akcji czy metali szlachetnych. Reaguje on z dużym, często kilkuletnim opóźnieniem. Jednym z powodów jest, zapewne średnia wartość transakcji, która na rynku nieruchomości to kilkaset tysięcy złotych. Ludzie więc 3 razy się zastanowią nim kupią nową nieruchomości, kiedy wokół nich będzie strach, pandemia, zwolnienia i słabe perspektywy na przyszłość. Chociaż to fakt, że RPP ścięła stopy do najniższego poziomu w historii a więc i łatwiej o kredyt, aczkolwiek ostatnie dni pokazały mocne obsunięcie się złotówki względem USD, CHF czy EUR. Co powinno skłonić NBP do interwencji, która może skończyć się podwyżką stóp procentowych aby przyciągnąć spekulantów.
Skutkiem tego wszystkiego może być to, że koronawirus przebije mieszkaniową bańkę.
Maciej Kmita