Jeszcze rok temu energia odnawialna, wiatrowa i wszystko co posiada łatkę 'eko’ postrzegane było jako długoterminowy, obiecujący trend. Fundusze i instytucje opakowywały go w dźwięcznie brzmiące ESG. Wręc pozbawione długoterminowych, istotnych zagrożeń. Wszystko sprowadzało się przecież do kupienia akcji 'dobrej firmy’, która realizuje duże kontrakty. Rzeczywiście do czasu, cała machina działała w ten sposób. Dopóki koszt obsługi długu nie wzróśł radyklanie po decyzjach głównych banków centralnych. W ostatnich dniach duńska firma Orsted ostrzegła przed problemami z realizacją wartej 10 mld USD inwestycji w farmy wiatrowe, zlokalizowane u wschodniego wybrzeża USA. Miały zasilać sieci energetyczne w Nowym Jorku i okolicznych stanach.
Wielki biznes – małe zyski?
Firma rozważa nawet całkowite wycofanie się z projektu. Powołała się na problemy podwykonawców oraz wysokie koszty związane ze stopami procentowymi Fed. Wobec komentarz firmy, która szacuje na obecnym etapie 2,3 mld USD strat z projektu amerykańskiego (który miał być katalizatorem jej wzrostu) agencja Moody’s obniżyła rating duńskiego giganta do 'negatywnego’ cytując ryzyka skalowania działalności i kompresję marż. Inwestycja w wiatraki jest potocznie rzecz ujmując kosztowna i zwykle liczona w miliardach dolarów dla naprawdę dużych projektów. Bariera wejścia jest zatem ogromna. Jednocześnie nie spłaca się wystarczająco szybko, co w otoczeniu drożejącego kredytu sprawia, że firmy nie widzą w obecnych warunkach 'biznesu’ w dowożeniu nowych umów. Nie mówiąc już o sieci dostawców, których udział w projektach to dodatkowy czynnik ryzyka (które ciężko zważyć).
Eko-spirala spadkowa?
Wyraźną oznaką pogorszenia się perspektyw dla morskiej energetyki wiatrowej w Stanach Zjednoczonych była także wczorajsza (poniedziałek 04.09) aukcja obszarów dzierżawionych elektrowni wiatrowych w Zatoce Meksykańskiej. To ona przyniosła rozczarowujące wyniki, przyciągnęła zaledwie dwóch oferentów. W I połowie 2023 roku za blisko 44 GW z 69,5 GW popytu na turbiny odpowiadały… Chiny (gdzie stopy procentowe stopniowo są obniżane). Moody’s obniżyło ocenę biznesu Orsted do 'Negative’ wskazujac m.in. na ograniczone możliwości ze strony kupujących. Tymczasem analitycy banku Citi uważają, zapoczątkowany przez Orsted 'contagion’ (efekt domina) w szerszym sektorze energii odnawialnej za nie w pełni uzasadniony.
JP Morgan również uspokaja
Tymczasem niektre fundusze próbują wspierać borykający się ze spadkiem sentymentu sektor morskiej energii wiatrowej. Wskazują, że problemy z kosztami sygnalizowane przez Orsted są w przeważającej mierze związane wyłącznie z de facto jedną spółką. Czy jest tak naprawdę? Ponieważ Orsted jest globalnym liderem w zakresie stawiania ferm wiatrowych morskich (off-shore) istnieje niewielka szansa, że problemy które sygnalizuje firma dotyczą wyłącznie jej samej. JP Morgan uważa, że utrata ponad 2 mld USD ogłoszona przez Orsted podkreśla, że presja na zmianę podaży w sektorze offshore różni się w zależności od kraju i projektu. Bank potwierdził jednak, że za część kłopotów wyraźnie odpowiadają wyższe stopy procentowe. Apetyt na nierentowne w krótkim terminie inwestycje jest po prostu niższy ze względu na koszty. JP Morgan doszedł jednak do wniosku, że reakcja cen akcji niektórych publicznie notowanych firm jest przesadzona. Akcje Orsted straciły dziś ponad 8%. W szczycie 2021 roku kosztowały 1400 DKK, dziś to niespełna 400 DKK.
Uspokaja też Citigroup
Gdy jednak spojrzymy na dług niektórych firm z branży jak np. brytyjskie Sealed Air zobaczymy, że to główny motor ich rozwoju, a branża ma problem z rentownością biznesu. Współczynik długu do equity Sealed Air wynosi ponad 12 punktów co oznacza, że zadłużenie przewyższa 12 krotnie wartość samej spółki. Citigroup uważa, że firmy z sektora odnawialnych źródeł energii ostatnio mocno traciły, a inwestorzy wyprzedawali akcje nie biorąc pod uwagę ich portefla zamówień, inwestycji, aktywów czy technologii.
Citi podobnie jak JP Morgan uważa, że problemy Orsted są odrębne, a ich przełożenie na innych dostawców farm off-shore będzie ograniczone. Citi uważa, że ryzyko utraty wartości koncentruje się na projektach z zabezpieczoną, nieindeksowaną umową na dostawę energii i zaawansowanym stanem rozwoju. Większość projektów w tej kategorii w przeważającej mierze należy do Orsted.
Może Cię zainteresuje: