#ZłoteUsta. „Libra wygryzie Bitcoina”! Najlepsze wypowiedzi miesiąca według Bithub

Steve Forbes, prezes Forbes Media, dowiódł w swoim liście otwartym do Marka Zuckerberga, że można powiedzieć rzeczy wspaniałe i paskudne w dwóch sąsiednich zdaniach. Tym samym zgarnia laury w obu kategoriach naszego nowego cyklu konkursowego: #ZłoteUsta. W charakterze trofeum amerykański magnat prasowy otrzymuje od Bithub dzban miodu oraz termometr – oczywiście w formie cyfrowych aktywów (w formacie .png).

Miód dla uszu

ENG

“You (Mark Zuckerberg) might consider changing the Libra’s name. The “Libra” was a measure of weight from the Roman Empire, and we know where that ended up. Don’t be bashful; call it the “Mark.” Germany ditched its mark, which it had been using since it created it after WWII, for the euro 20 years ago, so the name is up for grabs.”

PL

„Powinieneś – Marku Zuckerbergu – rozważyć zmianę nazwy Libry. „Libra” była miarą wagi w Cesarstwie Rzymskim, a przecież wiemy, jaki był jego kres. Nie bądź wstydliwy: nazwij ją „Marką”. Niemcy porzuciły swoją markę – walutę, której używały od momentu jej utworzenia po drugiej wojnie światowej – na rzecz euro dwadzieścia lat temu, więc nazwa jest do zgarnięcia.”

KOMENTARZ

Z początku myśleliśmy, że Forbes trolluje Zuckerberga, grając na jego próżności. Gdyby udało mu się wkręcić młodziaka i Libra faktycznie zostałaby przemianowana na Mark, byłby to wyborowy strzał w stopę. „Konkurent Bitcoina” stałby się czymś w rodzaju personal coina gościa, który należy do najmniej lubianych celebrytów branży IT. Ciekawe, jak wpłynęłoby to na kurs nowej waluty.

Jednak prawda może być inna. Po głębszym namyśle uznaliśmy, że Forbes w zawoalowany sposób nawiązuje do biblijnego określenia „Mark of the Beast”, czyli znamię Bestii. Magnat prasowy zdaje sobie sprawę, że Zuckerberg, mimo aparycji owieczki, jest w istocie wilkiem w owczej skórze, czyli właśnie bestią. Choć właściwą biblijną Bestią może być jego pierworodne dziecko, czyli Facebook. Mowa przecież o żarłocznym molochu (pozostańmy w kręgu skojarzeń biblijnych), któremu miliardy ludzi codziennie składają w ofierze swoje życie prywatne. Jeśli dodać do tego fakt, że znamię Bestii powiązane jest z liczbą 666, która z pewnością zaplątała się gdzieś w kodzie Facebooka, a „F” to szósta litera alfabetu – nie może być mowy o pomyłce.

Mówiąc w skrócie, Forbes w sprytny sposób wystawił Zuckerberga. W efekcie dla wszystkich stało się jasne, że Libra to waluta szatańska, a drogą prawości jest Bitcoin.

Gdyby ktoś potraktował to jako zachętę, do ucieczki z Facebooka, zapraszamy na Steemit: https://steemit.com/@bithubpl.

Bredzenie w malignie

ENG

„A gold-backed Mark would be a transformative move in the history of money. It would blow Bitcoin out of the water and would generate an enthusiastic “Like” from billions of businesses and people, now and forever.”

PL

„Marka powiązana ze złotem stanowiłaby rewolucyjny moment w historii pieniądza. Wygryzłaby Bitcoina i przyniosła ci entuzjastyczny „Like” od miliardów firm i osób, teraz i na zawsze”.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/steveforbes/2019/06/25/open-letter-to-mark-zuckerberg/#3381895c2614

KOMENTARZ

Nie możemy się zdecydować, które zdanie jest śmieszniejsze: pierwsze, pierwsze składowe drugiego czy drugie składowe drugiego. O ile przywrócenie standardu złota jest koncepcją nie od czapy, choć to temat na dłuższy wywód, o tyle pomysł powiązania ze złotym kruszcem personal coina Zuckerberga, brzmi jak lepszy odlot. Przypomnijmy: standard złota w swej pierwotnej i najpiękniejszej postaci polegał na możliwości zamiany kwitka potwierdzającego własność złota na złoto, którego własność ów kwitek potwierdza.

Czy według Forbesa powiązanie Libry ze złotem oznaczałoby, że każdy posiadacz jednostek tej waluty mógłby wymienić je na adekwatną ilość złotego kruszcu i odwrotnie? (Jak? Przez messengera? Czy za pomocą markomatu?) Bardziej prawdopodobne jest to, że kurs Libry zostałby sztywno powiązany z kursem złota – ale tylko na tak długo, jak długo byłoby to opłacalne dla właścicieli Libry. Czyli na przykład do momentu, gdy Libra – w czysto hipotetycznym scenariuszu zarysowanym przez Forbesa w innym fragmencie jego „listu otwartego” – nie zastąpi dolara jako pieniądz światowy. Przypomnijmy, że dolar mniej więcej po uzyskaniu tego statusu całkowicie zerwał swoje związki ze złotem. Tylko dzięki temu mógł zacząć się rozmnażać jak komary po majowych powodziach.

No, ale zanim Libra stanie się walutą światową, musi wygryźć Bitcoina. To bardzo ucieszna sugestia ze strony redaktora Forbesa. Korporacyjny coin stworzony przez serwis do rozpowszechniania memów i filmików ze śmiesznymi zwierzątkami kontra zdecentralizowana kryptowaluta niepodlegająca kontroli banków centralnych. No naprawdę. Biznes już się rozgrzewa do wyścigu po „marki”!

„Entuzjastyczny Like” – to już naprawdę pyszne. I to od firm, którym Facebook coraz bardziej ścina zasięgi i z których dusi coraz większą kasę za możliwość zaprezentowania się swojej publiczności.

Żeby jednak nie rozstawać się w atmosferze sporu, dedykujemy panu Forbesowi pogodną piosenkę Natalii Kukulskiej.

Foto: geralt/pixabay

BitcoinCalibraFacebookfelietonKryptowalutyLibra
Komentarze (123)
Dodaj komentarz