Wczoraj opublikowałem drugą część analizy raportu Centrum Monitorowania Sytuacji Gospodarczej. Dla osób, które się do pory nie zapoznały, zapraszam do nadrobienia zaległości. Omówione zostały przede wszystkim okresy zachowania płynności firm, preferowane rozwiązania Tarczy Antykryzysowej, oceny działań rządu w oczach przedsiębiorców oraz wpływ Covid-19 na biznes. Pierwsza część do przeczytania tutaj. Dziś kończymy tą informacyjną trylogię trzecią i zarazem ostatnią analizą informacji zawartych w raporcie. Będzie o oczekiwaniach właścicieli firm, predykcjach powrotu do normalności, nastrojach i obawach, zapraszam!
Czego naprawdę potrzeba przedsiębiorcom?
Większość, tj. 66,2% opowiedziała się za obniżeniem klina podatkowo – składkowego. Przedsiębiorcy oczekują niższych kosztów prowadzenia działalności w tym wyjątkowo turbulentnym okresie. Tutaj warto odwołać się ugruntowanej myśli ekonomicznej i przypomnieć sobie krzywą Laffera, która wyraźnie pokazuje, jak prezentuje się wielkość wpływów do budżetu państwa względem wysokości stopy podatkowej.
Co prawda dyskusje nad nią trwają zaciekle do dnia dzisiejszego, a jej kształt nie wygląda jak idealne półkole, ale w celu pewnego uproszczenia zawartego w większości podręczników stosuje się właśnie taki wykres. Wszelkie przesłanki logiczne uzależniają maksimum potencjalnego dochodu do budżetu państwa z tytułu podatków od racjonalnie dobranego klina podatkowego. To nie tylko powinno być rozwiązanie na czas kryzysu, lecz pewien aksjomat polityki fiskalnej państwa. Jak to mawiał Friedman „(…)nie karać ludzi za pracę”.
Przy okazji…to fascynujące, jak w praktyce skuteczność jest miarą prawdy. Obserwując punkty t1 i t3 widzimy identyczny poziom wpływów T1. Przy czym t1 to bardzo ekspansywna, a t3 to z kolei bardzo restrykcyjna polityka fiskalna. Teoretycznie w kieszeni państwa powinno pozostać tyle samo, jednak pamiętajmy, że to tylko model. W praktyce za ekspansją fiskalną i odpowiednio wkomponowaną w to polityką monetarną, może iść obniżenie stóp procentowych przy zwiększeniu PKB. Wymaga to jednak dłuższego okresu i konsekwencji w realizacji określonego rodzaju polityk. Czuje, że w środę w #Alternatywce_ekonomicznej bliżej się przyjrzę koncepcji krzywej Laffera, ale zapraszam już dziś.
Wracając do oczekiwań przedsiębiorców. Aż 48,9% opowiedziało się za „uwolnieniem VAT na split payment oraz szybsze zwroty VAT”. Czym jest split payment?
Gdy dostawca przekaże fakturę z wykazaną kwotą podatku klientowi, czyli nabywcy za zakupione towary, to nabywca dokonuje podzielonej płatności na dwa rachunki bankowe „wartość netto – na rachunek bankowy dostawcy (lub w inny sposób)”; „VAT – na specjalny rachunek VAT dostawcy”. Warunkiem stosowania splitu jest pozostawanie w relacji firma – firma, podzielona płatność nie dotyczy relacji typu B2C (business to consumer).
O środki zgromadzone na rachunku VAT można się ubiegać w Urzędzie Skarbowym. Problem w tym, że czas oczekiwania na decyzję naczelnika US to aż 60 dni. To własnie skrócenia tego okresu oczekują przedsiębiorcy.
Niedziela niehandlowa
Wśród badanych 41% wskazuje, iż niedziela powinna być jednak dniem handlowym. Co do samej idei zakazu handlu w ten dzień można polemizować w nieskończoność. Trzeba, na przysłowiowy „chłopski rozum” przyjąć, że ograniczanie strukturalne handlu jest bardzo niebezpiecznym narzędziem, na pewno w krótkim okresie, w długim do wszystkiego da się dostosować, najprostsze pytanie na ile jest to komfortowe. Temat niedzieli niehandlowej też pozostawiam na przemyślenia w kolejnych #AE, jeśli ktoś dysponuje jakimiś ciekawymi badaniami na ten temat, zapraszam do przypięcia w komentarzu.
Pracownicze Plany Kapitałowe
Ostatnią oczekiwaną przez 39,6% zmianą było „zawieszenie wpłat na PPK w 2020 r., a nie tylko odroczenie”. Czym jest PPK i jakie niesie za sobą zagrożenia? O tym było tutaj. Pomysł, który nie do końca wypalił, nie chce być realizowany przez przedsiębiorców, zwłaszcza w tym momencie.
W kwestii PPK można dopowiedzieć dwie kwestie. Po pierwsze – nie trzeba nakładać obowiązku realizowania programu na pracodawców. Korzystniej wprowadzić odrobinę ekonomii i finansów do szkoły średniej, a homo oeconomicusy sami zainteresują się tematyką inwestowania. Dwa – dla zainteresowanych tematem pokrewnym, zapraszam do poczytania o case 'ie Samuela Waltona, założyciela Walmartu. Absolutne mistrzostwo zarządzania organizacją. Pracownicy otrzymywali akcje firmy jako część wynagrodzenia, a potem kasjerki odchodziły na emeryturę mając w depozycie sześcioliterowe kwoty. Przejdźmy dalej.
Ogromna niepewność
Respondenci zostali zapytani o ich predykcje względem powrotu do rzeczywistości. Odpowiedź „trudno powiedzieć” zdecydowanie najpopularniejsza – 37,5%, zaraz za nią, 33,8% – „później” niż wrzesień. U 9,2% badanych sytuacja już się ustabilizowała. Proporcja jest wyraźna. Większość nadal na minusie, a przyszłość pozostaje wielką niewiadomą. Ciekawe, które biznesy zaliczają się do tych, które zadeklarowały powrót do normalności. Pewnie branża beauty, która po kwarantannie została zbombardowana ilością klientów w kalendarzu. Na następnej grafice zobaczymy, że do „zadowolonej” zbiorowości zalicza się „każdy po trochę” od samozatrudnionych po firmy duże.
Tak, jak zostało nadmienione w tytule slajdu. Duzi i średni pesymistycznie zaopatrują się na przyszłość. Samozatrudnieni nie wiedzą, kiedy nastąpi powrót do „normalności”. Dobrze by było, gdyby autorzy badania zdefiniowali, czym jest „normalna działalność biznesowa”, bo ciężko powiedzieć czy chodzi o ilość zleceń, czas pracy, zera na koncie, ilość wypitych kaw czy wszystko na raz.
Obawy na przyszłość
Większość boi się nawrotu pandemii – 88,7%, wzrostu podatków – 62,7%, wzrostu roli państwa w gospodarce – 43,7%, państwa opiekuńczego boi się 22,5%, zaś utraty konkurencyjność na arenie międzynarodowej – 16,9%. Pierwszy, drugi, trzeci i czwarty słupek można powiedzieć, że „grają w jednej drużynie”. Pierwszy zaś będzie katalizatorem tej gry.
Podsumowując
Badanie odpowiedziało na większość pytań, które pozwalają ukształtować sobie obraz pandemicznej sytuacji przedsiębiorców. Wspomnijmy, że grupa badawcza liczyła 142, zaś badanie przeprowadzono metodą CAWI – metoda ilościowa polegająca na rozsyłaniu ankiet elektronicznych. Grupa badawcza była bardzo zróżnicowana pod względem branż. Najliczniejsze były firmy z branży produkcyjnej – 17,6% badanej zbiorowości. W zasadzie łatwiej odpowiedzieć na pytanie, które branże i sektory nie zaliczyły się do badania – rolnictwo, łowiectwo, leśnictwo, rybactwo i górnictwo.
Prawie połowa to były firmy małe, większość działała tylko na rynku narodowym, najwięcej respondentów miało działalność zarejestrowana w województwie mazowieckim lub wielkopolskim, reszta Polski mniej – więcej po równo, zerowy udział świętokrzyskiego i lubuskiego.
To już koniec analizy, temat wyczerpany 🙂
Mam nadzieje, że przyjemnie się czytało analizę, a na kolejne artykuły zapraszam już jutro.
źródła:
https://linkd.pl/zafu
https://linkd.pl/zaf4
https://linkd.pl/zafz
https://linkd.pl/zc2m