Za nami kolejny interesujący okres zarówno na rynkach jak i dla złota oraz srebra. Pierwsze półtora tygodnia listopada 2020 r. potwierdziło po raz kolejny istnienie silnej zmienności rynkowej. A ta jest charakterystycznym objawem dla końca hossy i początku bessy. Dotknęło to kilku klas aktyw. Nie tylko metali szlachetnych, ale w tej liczbie również akcji i obligacji.
Cuda nad urną czyli długo oczekiwane wybory
Na sam początek oczywiście najbardziej medialny temat ostatnich tygodni, czyli wybory prezydenckie, w których wbrew przyjętemu przekazowi medialnemu nadal nie ma jeszcze wybranej głowy państwa.
Ta zostanie zaprzysiężona w styczniu 2021 r. dopiero po tym jak kolegium elektorskie zadecyduje o oddaniu głosów. A w historii zdarzało się więcej niż kilkukrotnie, że niektórzy elektorzy oddali go w zgodzie ze swoim sumieniem a nie tak jakby wskazywała sympatia wyborcza mieszkańców reprezentowanego stanu. Co historycznie z miejsca uczyniło ich pariasami w swych własnych formacjach politycznych. Formalnie rzecz biorąc wybory jeszcze trwają, tym bardziej że na dzień 10 listopada 2020 r. liczenie głosów wciąż trwa.
Ale bardziej ważnym w tym kontekście jest ponowne przeliczanie oddanych głosów oraz rozpoczynanie procesów sądowych przed administrację jednego z kandydatów. Przyczyn jest kilka. Hrabstwa w których liczba oddanych głosów jest większa niż liczba upoważnionych do głosowania. Liczne głosy oddane przez obywateli z metryką urodzenia, która z miejsca uczyniłaby ich ponad 150-latkami. Nagły jednorazowy przyrost głosów na jednego z kandydatów, w wyniku czego pokonał konkurenta w kilku kluczowych regionach administracyjnych. Dostarczanie głosów do komisji wyborczych po ich zamknięciu. A także liczne usterki systemów komputerowych, które w wielu hrabstwach w większości stanów zakwalifikowały głosy oddane na jednego z kandydatów na konto jego oponenta.
Rezultatem są mieszane reakcje z całego świata. Niektóre głowy państw złożyły już gratulacje, a niektóre pofatygowały się z gratulacjami z powodu udanej kampanii. Z kolei głowy najważniejszych mocarstw wstrzymały się oczekując rozwinięcia sytuacji z upływem czasu. Interesujący w tym kontekście jest głos prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, który stwierdził ironicznie:
Bastion demokracji… . Spójrzcie, co się dzieje z tymi wyborami. To wstyd, kpina z demokracji
Sprawa wyborcza de facto i de iure jest zatem wciąż otwarta. Tym bardziej, że wiadomo było, iż ze względu na duży odsetek głosów oddanych korespondencyjnie, niektóre ze stanów będą głosy liczyć aż do 12 listopada. Nie przeszkodziło to jednak mediom w ogłoszeniu że wybory wygrał jeden z kandydatów. Przy tak głośnym przekazie i szybkich działaniach prezydenta-elekta, kontestującemu wyniki wyborcze dotychczasowemu prezydentowi z łatwością będzie można przypiąć etykietę dyktatora.
Dalsza polaryzacja społeczna jest zatem nieunikniona.
A jako, że temat ten był przedmiotem naszych ostatnich rozważań, toteż autor serdecznie zaprasza do zapoznania się z komentarzem jaki w tej sprawie nagraliśmy razem z ZeZorro. I choć w trakcie nagrania pojawiły się liczne problemy techniczne, autorzy mają nadzieję, że merytoryka produktu znajdzie uznanie w państwa oczach.
Listopadowa zmienność rynkowa
Powyższemu wydarzeniu towarzyszyła oczywiście zmienność rynkowa. podbudowana dodatkowo innym wydarzeniem o którym trochę dalej. W okresie od 1 do 9 listopada SP500 wzrastało, ażeby 9 listopada rozpocząć sesję nagłym uderzeniem na nowy szczyt szczytów. Poziomu tego nie udało się utrzymać, nie mniej jednak 3675 punktów bazowych to nowy rekord. We wspaniały sposób pokazujący, nie tyle siłę najważniejszego amerykańskiego indeksu giełdowego, co siłę inflacji. I potwierdzający po raz kolejny fakt, że inwestorzy kierują się na rynek akcji, bo tylko ten aktualnie pozostaje jeszcze zyskowny.
W tym samym czasie od początku listopada, indeks amerykańskiego dolara, czyli DXY kierował się w dół. Powyższe nie było bez wpływu na wycenę złota które w tym samym czasie kierowało się w górę zgodnie z zasadą odwróconej korelacji. Autor pozwoli sobie przypomnieć prognozę z 23 września dotyczącą kształtowania się ceny w okresie przedwyborczym:
Czego spodziewać się zatem po złocie w najbliższym czasie? Autor spodziewa się raczej ruchu bocznego w opisanym obszarze z tendencją ewentualnego wzrostu znów na poziomy w okolicy 1950 USD. Choć ten nastąpi po perturbacjach. Przyczyną jest wciąż nierozerwalna korelacja aktywów. Drugą stroną medalu jest tu siła amerykańskiego dolara ważona Broad Dollar Index i Dollar Index.
Dnia 6 listopada złoto zakończyło sesję piątkową na poziomie 1950.89 USD.
I tu pojawiają się interesujące przekazy medialne. Ponieważ ewentualne zwycięstwo kandydata Demokratów miało być powiązane ze wzrostami królewskiego metalu. Nie powinno to dziwić, ponieważ obiecany przez Demokratów pakiet stymulacyjny nie byłby bez znaczenia zarówno dla inflacji mierzonej oficjalnie, ale też tej wyrażonej wzrostami cen produktów z półki sklepowej.
Efekt szczepionki czy placebo rynkowe
Jednak 9 listopada media obiegła wiadomość dotycząca szczepionki na Covid-19. Narracja idąca za tą informacją jednoznacznie została potraktowana przez rynki jako przełom w globalnej gospodarce. Giełdy na krótką chwilę zapomniały, że ewentualna produkcja, dystrybucja i aplikacja to proces czasochłonny. Dodatkowo każdy dzień ograniczeń w gospodarce, czy to poprzez lockdown miękki czy twardy, pogłębia szkody nieodwracalne. Ponadto cały czas istnieją pytania i znaczne wątpliwości dotyczące rzeczywistej skuteczności panaceum na koronawirusa. Ale to temat na zupełnie inną dyskusję.
Informacja została szybko zdyskontowana przez rynki – po początkowych wystrzałach w górę i nowych szczytach ustalonych m.in. przez Dow Jones i SP500, ten drugi oddał sporą część zysków dziennych. Spadki zaliczyły firmy, związanych z „pracą zdalną” i „pobytem domowym”, jak np. Amazon i Netflix. Akcje Zoom Video Communications który swoim produktem przyczynił się do utrzymania przepływu informacyjnego wewnątrz wielu firm i korporacji spadł w tej sytuacji z 500 USD na poziom 370-380 USD.
Narracja, że powyższe ruchy zostały sprawione oświadczeniem firmy Pfizer w temacie szczepionki nie jest do końca poprawna. Ponieważ prawdziwą dźwignię nacisku należy upatrywać w temacie który autor opisze w kolejnym rozdziale.
Dzień 9 listopada stał się jednocześnie najgorszym jednorazowym spadkiem na złocie od około 7 lat. Królewski metal rozpoczęło dzień na poziomie 1963 USD, następnie ze szczytów dziennych 1965 USD spadł maksymalnie do 1850 USD a dzień zakończył na 1862 USD. Ruch w dół wyniósł zatem 4.56%. Przy czym lokalny poziom wparcia na 1850-1860 USD został tymczasowo utrzymany.
Podobny „czerwony wodospad” widoczny był w kilka dni po osiągnięciu historycznych szczytów i miał miejsce 11 sierpnia. Tego typu jednorazowy ruch jest już czymś, do czego rok 2020 zdążył nas przyzwyczaić. Autor opisywał to w swojej analizie fundamentalnej złota i w związku z tym pozwoli sobie przytoczyć odpowiedni fragment poniżej.
Oczywiście zwiększa się także zmienność cenowa – jeszcze w 2019 r. aprecjacje i deprecjacje rzędu 15 USD dziennie były uznawane za duże. W 2020 r. ruchy duże odznaczają się zmiennością 45-70 USD. Oznacza to możliwą bardzo silną aprecjację ceny w ciągu kilku dni, ale także i potencjalnie bardzo silny spadek. W marcu 2020 r. w przeciągu kilku sesji inwestorzy doświadczyli spadków z poziomu 1680 USD na poziomy około 1460. Zaraz potem nastąpiło odbicie a aktualne poziomy walczą o utrzymanie progu 1700 USD. Ale inwestorzy na wszystkich rynkach doświadczają wysokiej zmienność i złoto nie jest tu wyjątkiem.
Kruszec w postaci fizycznej stanowić ma formę przeniesienia wartości nabywczej na czasy trudne. Oznacza to, że należy postrzegać go długoterminowo, przynajmniej w perspektywie kilkuletniej. Dlatego też autor proponuje na spokojnie i na zimno podejść do tego typu ruchów i nie przejmować się nimi. Jednocześnie uważa, iż w przeciągu najbliższych kilku miesięcy złoto nie powinno zaatakować poziomów swojego dotychczasowego rekordu. Fundamentalnie, ze względu na starty zadane gospodarce, oraz bezprecedensową skalę stimulusu finansowego powinno to mieć miejsce co najmniej w roku przyszłym. Aczkolwiek cały czas trzeba będzie obserwować najbliższe gorące pod względem politycznym miesiące w USA.
Rentowność US 10y obligacji
Niskie stopy zwrotów na rynku długu sprawiły, ze inwestorzy poszukujący zysku kierowali się na rynek akcji. Przyczyniło się to w rezultacie do wzrostów i rekordów głównych amerykańskich indeksów giełdowych.
Inwestorzy spodziewali się, że drugi bodziec fiskalny ożywi amerykańską gospodarkę, przyczyniając się jednocześnie do inflacji. Jednak wyniki wyborów, bez względu na to jak mogą się one jeszcze zmienić sugerują, że większość senacką utrzyma partia Republikańska. To miałoby przynajmniej spowolnić, jeśli nie zatrzymać agresywną politykę stymulacyjną zapowiadaną przez Demokratów.
Zamiast wieści o stimulusie, inwestorzy otrzymali zatem informacje o szczepionce. A ta sprawiła, że inwestorzy jeszcze mocniej skierowali się na rynek akcji, wyprzedając przy tym amerykańskie papiery dłużne, przez co rentowność obligacji amerykańskich wzrosła.
Pojawiają się przy tym głosy analityków i inwestorów, wyrażające nadzieję, że FED zadecyduje o zmianie swojej polityki dotyczącej stóp procentowych i ich podniesieniu. Na ten moment autor uważa takie głosy za pobożne życzenia. Bliżej nam jednak w stronę nominalnego NIRPu.
Rentowność obligacji jest odwrotnie skorelowana z ich ceną. Im cena niższa, tym większa rentowność oraz na odwrót. Ponieważ zarówno złoto i obligacje uznaje się za aktywa kategorii safe-haven, tak też zazwyczaj przyjmuje się, że istnieje korelacja pomiędzy złotem i ceną papierów dłużnych oraz odwrotna korelacja pomiędzy ceną złota i rentownością obligacji. Powyższe jednak nie jest do końca poprawne. Należy bowiem pamiętać że nie istnieje tu stała korelacja a jedynie czasowa. Ponadto wszystko jest oparte o zaufanie systemowe oraz do waluty fiducjarnej.
Poniższy wykres przedstawia cenę złota i rentowność amerykańskich 10-latków po uwzględnieniu czynnika inflacyjnego.
Należy wspomnieć przy tym, iż wzrost rentowności na rynku obligacji, może ostatecznie przełożyć się na wzrost kosztów pożyczek dla sektora korporacyjnego, a to oznaczałoby oczywiście problemy płynnościowe, które należałoby próbować łatać.
Najważniejszym elementem w kontekście wzrostu rentowności amerykańskich papierów dłużnych wydaje się być zatem po prostu inflacja.
Aprecjacja ceny złota w 2020 r.
Interesujące jest w jaki sposób kształtowała się zmiana uśrednionej kwartalnej ceny dla złota w 2020 r.
Oczywiście najważniejsze rynki globalne handlują złotem w cenach wyrażanych w amerykańskim dolarze, jako że jest to waluta rezerwowa świata. Autor miał przyjemność poświęcić zagadnieniu osoby wpis. Jednym z wyjątków jest Shanghai Gold Exchange, które to dokonuje wyceny w juanie renminbi. Ale mowa tu o rynkach, dla których minimalna jednostka obrotu jest znacznie większa, niż dla rynku klienta indywidualnego. Dla przykładu na londyńskim LBMA minimalny lot transakcyjny wynosi 2000 uncji a jednostką rozliczeniową są sztaby 400 uncjowe a amerykański Comex posiada kontrakty na jednostki 100-uncjowe.
Autor chciałby jednak w tym miejscu skupić się na rynkach detalicznych.
W 2019 r. mieliśmy do czynienia z siłą dolara wyrażaną na indeksie DXY pomiędzy 95-99.5 punktów. Oznaczało to że w stosunku do innych walut dolar był raczej drogi. Co prawda w 2015 i 2016 r. widzieliśmy dolara momentami jeszcze droższego, a nawet atakującego poziomy 100-103.5.
Skupiając na 2019 r., mieliśmy do czynienia ze wzrostami w cenie złota w H2. W efekcie silnego dolara, złoto zyskało najmniej w USD a znacznie więcej w cenie wyrażonej w innych walutach. Nie doświadczyliśmy jednak gigantycznego wzrostu popytu, ponieważ indeksy giełdowe również wówczas rosły, i to na poziomy rekordowe.
W 2020 r. z kolei widoczne były znaczne wahania na DXY. Podczas marcowego krachu indeks zanurkował do poziomu 94.5 a następnie wybił na 103. Nastąpiła po tym stabilizacja a następnie w H2 nastąpił spadek. W H2 2020 r. DXY poruszał się pomiędzy 92-95 punktów, czyli niżej niż w roku poprzedzającym.
Z tego też powodu, biorąc jako podstawę uśrednioną cenę kwartalną, wzrosty złota wyrażone w amerykańskim dolarze dla Q1 vs Q3 2020 r. okazują się teraz być jednymi z najsilniejszych, bo wynoszącymi 17%. Dla Euro będzie to 12%, dla Funta Szterlinga 16%, dla Franka Szwajcarskiego 13%, Japońskiego Jena 15%, Indyjskiej Rupii 19%, Juana Renminbi 16.5% i Tureckiej Liry 30%. Powyższe liczby autor pozwolił sobie zaokrąglić.
Podsumowanie
Bezprecedensowe czasy i bezprecedensowe zmiany. Faktem jednak jest, że oczy całego świata w najbliższych tygodniach skierowane będą na USA. Bo spór o stanowisko prezydenckie trwa. A co za tym idzie, również o implementację jednej z dwu strategii dla kraju i dla świata. Pomimo doniesień dotyczących Covid-19, to właśnie ten wątek powinien być postrzegany jako najważniejszy pod koniec 2020 r.
A tymczasem zainteresowanych szerzej złotem, autor pozwoli sobie odesłać zarówno do:
- wywiadu jaki udzielił Bitcoin Feniksowi pod koniec października;
- oraz do fundamentalnej analizy złota jaką opublikował w maju roku bieżącego;