Pierwszy był „Super Express”. Dnia 20 sierpnia 2020 r. gruchnęła wiadomość o odkryciu w Polsce złóż rudy złota. Istnienie złoża zostało potwierdzone przez urzędników Ministerstwa Środowiska. A potem się zaczęło… Może nie na taką skalę, jak z przesławnym hitlerowskim złotym pociągiem, ale i tak informacje o odkryciu złóż zostały powielone, poszerzone i rozpropagowane na cały kraj i nie tylko. Aż niektóre mass media ogłosiły gorączkę złota.
Wydobycie żółtego metalu w Polsce ogólnie
Pośmialiśmy się, narobiliśmy nadziei, a teraz fakty. Bo po pierwszych doniesieniach czas oddać głos ludziom, którzy na złocie i geologii choć trochę się znają. Autor uzurpuje tu tylko częściowo swoje prawa wobec pierwszego z wymienionych rzeczowników.
A zacząć należy natomiast jak zawsze, czyli od początku.
Na terenie aktualnych granic Polski, złoto obecne było od zawsze, o czym świadczą chociażby nazwy geograficzne nadawane w czasach średniowiecza. Najsławniejsza u nas będzie oczywiście Złotoryja czy Złoty Stok. A analogiczne nazwy, jak np. Silberberg czy Zlata Hora znajdziemy na mapie całego naszego kontynentu. Eksploatacja złota w Europie trwała od czasów starożytnych, toteż większość ze znanych lokacji może poszczycić się zasobami już wyeksploatowanymi, albo poniżej progu zyskownego wydobycia. W naszym przypadku oczywiście najważniejszy byłby region Dolnego Śląska, gdzie historia wydobycia datowana była już na XIII w. Złoto pozyskiwane ze sztolni i górskich potoków zasilało skarbce Piastów śląskich, Przemyślidów, Habsburgów oraz Hohenzollernów. Czyli dynastii historycznie w posiadaniu Silesii.
Historycznie, należy wspomnieć o występowaniu złota m.in. w Krzemionkach Opatowskich, na Śląsku, w Małopolsce, w Złotoryi i na obszarze Monokliny Przedsudeckiej. A także w kilku innych miejscach jak np. wskazano na powyższej mapie. Dla zainteresowanych złotą turystyką, warto wspomnieć iż w Polsce istnieją możliwości zarówno zwiedzania zamkniętych już szybów kopalnianych. W wielu miejscach można także wynająć sprzęt i zabawić się w płukanie złota nad lokalnym potokiem. Ta dziedzina aktywnego wypoczynku popularna jest pośród japońskich turystów. Ale fakt, że można w Polsce spotkać formę potokowego kłusownictwa rzecznego, każe się zastanowić jak to z tym złotem w Polsce jest.
USGS (United States Geological Survey) estymowało wydobycie złota w Polsce w 2017 r. na 3.6 tony. Aktualnie złoto w Polsce pozyskuje głównie KGHM. Jest to oczywiście przede wszystkim producent miedzi, jednak podczas przetwarzania rudy, dokonuje się oddzielania innych metali, w tym szlachetnych. KGHM to także jeden z wiodących światowych producentów srebra, które wydobywa się niejako „przy okazji” miedzi. A jako inny „produkt uboczny” pozyskuje się również ok. 3 ton złota rocznie. Dzieje się to dzięki przetwarzaniu złotonośnego, szlamu anodowego jaki towarzyszy wydobyciu rud miedzi. Po oddzieleniu złota metodą elektrorafinacji pozostają dodatkowo niewielkie ilości bogatego koncentratu platynowo-palladowego.
W podsumowaniu za 2019 r. w kategorii produkcji hutniczej, w przypadku złota metalicznego znajdziemy liczbę 103.7 tys uncji, co odpowiadałoby 3.22 tony. Prawie cały wolumen jest sprzedawany. Należy jednak pamiętać, że są to liczby zbiorcze zarówno dla operacji krajowych i zagranicznych liczonych razem.
Oczywiście na terenie Polski istnieją pewne złoża. W 2002 r. chociażby odkryto w okolicach kopalni Polkowice-Sieroszowice złoże złota szacowane na ponad 80 ton. Biorąc pod uwagę wyeksploatowanie kontynentu, należałoby je traktować jako jedno z najbogatszych w Europie. Stwierdzono jednak, że głębokość, na jakiej spoczywają czyni ich wydobycie nieopłacalnym. W 2002 r. uncja złota wyceniana była poniżej 400 USD. Czysto teoretycznie można by pokusić się o sprawdzenie opłacalności wydobycia złoża dziś, gdy cena za uncję oscyluje wokół 1900 USD. Jednak wszystko uzależnione jest w tej sytuacji od geologii i występowania innych minerałów. Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie określiła powyższe złoża jako o zawartości poniżej 0.5 ppm, czyli znacznie mniej niż wymagana dla rozpoczęcia inwestycji „przynajmniej” 1.0 ppm. Dla porównania, przykładowa średnia, jaką ze wszystkich swoich operacji globalnych posiada Barrick Gold, to 1.5 ppm. A pozostając w sektorze wydobywczym miedzi, to Freeport MacMoRan posiada średni ppm rzędu 0.83 ppm. Choć to jest wynikową długoletniej eksploatacji kopalni Grasberg.
Czym jest ppm autor wspominał wielokrotnie w przeszłości. Jest to wskaźnik parts per million, czyli innymi słowy gramów na tonę.
Dane opublikowane w Bilansie Zasobów Złóż Kopalin w Polsce wg stanu na 31 grudnia 2019 r. podają iż zasoby perspektywiczne złota w Polsce szacowane są na 419.2 – 431.8 ton. a zasoby prognostyczne na 34.3 tony. W Europie oznaczałoby to, że pod względem zasobów wyprzedzają Polskę nieliczne jurysdykcje. Na niekorzyść Polski może działać tu jednak rozsianie rodzimych złóż zamiast skupienia tworząc np. jedno większe złoże. Choć z powodu przeszłej jak i aktualnej sytuacji geopolitycznej, do eksploatacji takowego złoża Polska miałaby zapewne wielu „chętnych”.
W kontekście żółtego kruszcu na terenach między Odrą a Bugiem autor pozwoli sobie przytoczyć dość długi cytat z artykułu „Złoto dla cierpliwych” autorstwa Krzysztofa Grzegrzółki i Jana Pińskiego, opublikowanego w 2002 r.
„Złoto jest tam, gdzie go szukasz” – mawiał przewrotnie Edmund Rutkowski, nieżyjący już nestor polskiej geologii złota. W Polsce można jednak precyzyjniej wskazać złotonośne miejsca. Zasoby Radomic szacuje się na 1,2 tony kruszcu, Czarnowa na tonę, Radzimowic na 8 ton. Są też złoża okruchowe, z których najłatwiej pozyskać surowiec – złoto można z nich po prostu wypłukać. Występują one w Rakowicach koło Lwówka Śląskiego oraz w Winnej Górze w dolinie Bobru. W Sudetach do czasów współczesnych wydobyto łącznie około 40 ton złota. Według geologów, kolejne 29 ton znajduje się jeszcze w Złotym Stoku w województwie dolnośląskim, gdzie złotonośne żyły zalegają bardzo płytko. Najgłębszy tamtejszy szyb ma 500 m głębokości. W RPA wydobywa się złoto nawet z poziomu poniżej 2000 m. – Postęp techniczny umożliwia eksploatację rudy o coraz mniejszej zawartości złota – informuje Andrzej Kurcz z Departamentu Geologii i Koncesji Geologicznych Ministerstwa Środowiska. Kilkadziesiąt lat temu zamykano kopalnie przynoszące 4-6 gramów złota z jednej tony rudy. Dzisiaj rozpoczyna się wydobycie nawet wówczas, gdy prognozy mówią o pozyskiwaniu grama złota z tony!
Źródło powyższego cytatu to: https://www.wprost.pl/tygodnik/13654/Zloto-dla-cierpliwych.html. Z prac własnych, autor pozwoli sobie przytoczyć link do historii kopalni odkrywkowej Muruntau, gdzie udowodnił, że mając nowoczesną technologię, czasem opłaca się pracować wręcz na cudzych odpadach skalnych.
Mikołajowice, co wiemy z doniesień prasowych i nie tylko
Dnia 20 sierpnia 2020 r. gruchnęła wiadomość o odkryciu w Polsce złóż rudy złota. Informację jako pierwsi opublikowali Anna Chnevet i Marcin Torz z Super Expressu. Istnienie złoża zostało potwierdzone przez urzędników Ministerstwa Środowiska. Innymi słowy, Ministerstwo Środowiska zatwierdziło dokumentację geologiczną złoża rudy „Mikołajowice”.
Mamy do czynienia z pierwszą w Polsce tego typu sytuacją dotyczącą złota, od kiedy na Śląsk mówi się „Śląsk” a nie „Schlesien”.
Powyższą dokumentację w ministerstwie złożyła spółka Sudeckie Kopalnie Surowców Mineralnych. Przedmiotem działalności spółki jest szeroko pojęte górnictwo obejmujące kategorie rud metali niezależnych oraz rud żelaza, uranu, toru, etc… Spółkę zarejestrowano w Krajowym Rejestrze Sądowym z dniem 29 stycznia 2015 r. (o KRS 0000541185). Wspólnikami są:
- Elsoria Polska II sp. z o.o. (przedsiębiorstwo budowlane i realizacja projektów związanych ze wznoszeniem budynków) posiadająca 54% udziałów;
- Sławomir Władysław Juzak posiadający 18% udziałów;
- Andrzej Wojciechowski posiadający 18% udziałów;
- Marek Kapelski, posiadający 10% udziałów;
Prezesem zarządu jest Jakub Mariusz Górski a wiceprezesem Sławomir Władysław Juzak.
To właśnie geolog Andrzej Wojciechowski i Sławomir Juzak zainteresowali się tym, co kryje się w mikołajowskiej ziemi. Po zarejestrowaniu spółki, tego samego roku złożyła ona w Ministerstwie Środowiska wniosek o koncesję na poszukiwanie złota. Tę otrzymała w rok później, po czym przystąpiła do badań terenowych. Wykonano rowy poszukiwawcze a następnie wydrążono w 2018 r. rozpoznawcze otwory wiertnicze. Po uzyskaniu próbek przekrojowych gruntu, dokonano analiz chemicznych i w 2019 r. złożono wspomniany wniosek o zatwierdzenie dokumentacji złoża. W sierpniu 2020 r. spółka otrzymała decyzję zatwierdzającą i aktualnie stara się o uzyskanie koncesji wydobywczej. Plany nie dotyczą jednak tylko i wyłącznie Mikołajowic, ponieważ spółka złożyła również wniosek o zatwierdzenie projektu na poszukiwanie i rozpoznanie sąsiadujących złóż glin. Mowa o obszarze 80 hektarów, który zostanie przebadany również na obecność złota.
Maksymalna głębokość odwiertów sięgała 28.5 m. poniżej linii gruntu. Zasobność żółtego kruszcu w bilansowanej części złoża wynosi od 2.05 do 15.77 g. m2. Zasoby bilansowe – zasoby złoża lub jego części, którego cechy naturalne spełniają wymagania określone przez kryteria bilansowości i umożliwiają podejmowanie jego eksploatacji. Z informacji prasowych wynikałoby, że mamy do czynienia z 1 toną czystego złota oraz 5 tonami w rudzie. Ruda zawierać ma oczywiście również inne minerały, między innymi kaolinit służący do produkcji płytek ceramicznych, papieru czy gumy.
Business Insider Polska podaje, iż spółka podjęła już szeroką współpracę z firmami, które zajmują się opracowywaniem systemów przerobu rud w złożach.
Mikołajowice, czyli co sobie dopowiedzieć możemy
Niestety ale sprawdzając stronę Ministerstwa Środowiska w dniu 13/09/2020 r. i wcześniej, autor nie natknął się na informację dotyczącą złoża mikołajowieckiego. Nic to jednak straconego, ponieważ Ministerstwo publikuje dane dotyczące koncesji, ich zmian i nadawania. Zapewne zatem w odniesieniu do Sudeckiech Kopalni Surowców Mineralnych takowe obwieszczenie zostanie opublikowane w przypadku nadania im koncesji.
Elementem, który budzi wątpliwości, jest zasobność wyliczona za pomocą jednostki powierzchniowej m2 a nie jednostki objętościowej jaką byłby w tej sytuacji m3. Można domniemywać iż chodzi o odcinek m2 na powierzchni i głębokość odwiertu czyli 28.5 m w głąb, aczkolwiek jest to autorskie rozważanie, nie poparte danymi. Z drugiej strony, aby jeszcze bardziej skomplikować, sytuację, musimy zdać sobie sprawę, że zwyczajny m3 ziemi ogrodowej waży 1.8 tony. I znów w zależności od rodzaju formacji skalnej będzie się to znacząco różnić. Innymi słowy – błądzimy we mgle. Być może „m2” został użyty celowo, z rozmysłem, aby nie upubliczniać prawdziwego grade’u. A być może jest to literówka powielana przez kolejne źródła.
Autor żałuje, aczkolwiek geologiem nie jest. W związku z tym nie jest w stanie napisać więcej na temat badanych formacji skalnych. Tym bardziej iż ponownie, nie mamy wglądu w dokumentację geologiczną złoża. Opierając się jednak na relacjach źródeł trzecich, możemy domniemywać następujące:
Złoża z rejonu Mikołajowic, Legnickiego Pola i Wądroża Wielkiego reprezentują dwa typy genetyczne. Złożem pierwotnym są żyły złotonośnego kwarcu. W mniejszych ilościach złoto występuje także jako składnik pierwotny w pirycie (siarczek żelaza) w gnejsach z Wądroża Wielkiego i jako mikroskopijne wtrącenia w łupkach metamorficznych. Powstałe podczas niszczenia przez erozję złotonośnych żył kwarcowych złoże wtórne ma charakter rozsypiskowy. Tworzą je piaski i żwiry pokrywające starsze podłoże zbudowane z twardych skał.
Powyższy cytat pochodzi z: https://www.gorykaczawskie.pl/mikolajowice-gornictwo-zlota/
Jak podaje biznesinfo.pl teren odkrywkowy ma powierzchnię 90 hektarów, Przy odwiertach dokonywanych na 28.5 m w głąb, i ilości złota rzędu 2.05 do 15.77 g. m2 złoże wydaje się być bardzo obiecujące. Jest ono bogate i płytko położone Jednak bez wglądu do dokumentacji geologicznej złoża rudy „Mikołajowice” pozostaje nam stonować entuzjazm i poczekać na upublicznienie bardziej konkretnych danych.
Autor optymistycznie podchodzi jednak do słów prezesa Sudeckiech Kopalni Surowców Mineralnych, pana Jakuba Górskiego:
Decyzja Ministra Środowiska otwiera nam możliwość produkcji płatnego koncentratu złota, szlamowanego i wybielonego kaolinitu oraz produktów pochodnych – w tym m. in. mączek kwarcowych. Zakłada się, że takie kompleksowe zagospodarowanie kopaliny sprawi, że wydobycie będzie opłacalne
Estymowana 1 tona czystego złota i 5 ton zawartych w rudzie, dają potencjalną liczbę 193 tys. uncji złota. Wyliczenia wartości złoża po cenie spot nie mają absolutnie sensu, albowiem w sektorze liczy się all-in-sustaining-costs ekstrakcji plus uśrednioną marżę (dochód) rzędu 15% jako cenę sprzedaży materiału do rafinerii lub klienta. Osobno dochodzą do tego również dalsze generujące profit minerały, jak wspomniany wcześniej kaolinit. Oczywiście przy takiej zasobności złoża daleko mikołajowickiemu złożu do największych w świecie kopalni. Opisana niedawno przez autora Yanacocha, która ma swoje najlepsze lata ma już za sobą wydobyła w samym 2019 r. 270 tys. uncji. Aczkolwiek na starym kontynencie ta eksploatacja kruszców trwała nieprzerwanie od czasów starożytnych. Natomiast w Ameryce Południowej, czy też Afryce, jest jeszcze wiele do odkrycia i wydobycia. Świadczy o tym chociażby fakt, że Ghana prześcignęła w 2019 r. legendę gold miningu jaką jest RPA. Przyczyny były naprawdę różne. Ale można? Można!
Autor stawia ostrożnie hipotezę – i nie ma zamiaru w żaden sposób deprecjonować czy negować tu działań spółki – iż planując wydobycie będzie potrzebować ona na pewnym poziomie działalności partnera strategicznego. Hipoteza oparta jest na następujących przesłankach:
- kosztowność inwestycji w badania gruntu w okresie 2015 – 2019 r.;
- przyszła konieczność pozyskania technologii wydobycia i przerobu;
- przyszła konieczność uzyskania pozwoleń środowiskowych oraz innych administracyjnych;
- konieczność odkupienia gruntów pod wydobycie a także przygotowania i aktualizowania planów rekultywacji terenu po wydobyciu.
Patrząc na pozycję sprawozdania finansowego za 2018 r., które dostępne są w następującym linku otrzymujemy informację, iż spółka w omawianym okresie nie osiągnęła przychodów, a strata netto za rok obrotowy 2018 r. zostanie pokryta zyskami lat przyszłych. Jest to typowe w sektorze poszukiwawczym. Kapitał zainwestowany w spółkę poszukującą złóż trzeba zamrozić na okres kilkunastu lat. Za to zyski powinny zrekompensować czas oczekiwania.
Według źródeł prasowych, lokalni mieszkańcy optymistycznie zapatrują się na odkrycie, spodziewając się rozwiniętej turystyki a także powiązanych z rozwojem infrastruktury wydobywczej zysków. Oczywiście należy liczyć się także z koniecznością mniej lub bardziej zaawansowanego skalą kopania w ziemi, czyli hałasu, zanieczyszczenia, być może problemów z wodami gruntowymi, aczkolwiek ponownie autor apeluje o spokój i powtarza: bez możliwości wglądu w dokumentację geologiczną złoża, poruszamy się we mgle.
Złoto było w Mikołajowicach od zawsze. Ale czy tylko tam?
W bezpośredniej okolicy tej liczącej 350 mieszkańców wsi znajduje się stary kamieniołom bazaltowy. A samo występowanie złota w okolicy nie jest dla Mikołajowiczan nowością. Odwierty wykonywane były przez geologów już w latach 70-80-tych XX w. Aczkolwiek nie były to kompleksowe prace poszukiwawcze ukierunkowane pod kątem złóż żółtego metalu.
Należy wspomnieć, że kopalnie złota w tym regionie funkcjonowały już w XIV w., choć z okresem prosperity trwającym tylko dwie dekady. Jednak pozwoliło to, by legnicki książę Ludwik I nadał Mikołajowicom miejskie prawa górnicze, wraz z herbem. Nie oznacza to, że stały się miastem, a jedynie że otrzymały prawa górnicze tak jak w ówczesnych czasach miasta.
W kolejnych wiekach, wielokrotnie kopano głębiej, a wyrobiska sięgnęły aż 40 m w głąb. Jednak pod koniec XIX w. wydobycie z przyczyn technologicznych uznano za nieopłacalne. I choć historycznie przytaczane wolumeny porównując do dzisiejszych brzmią wręcz śmiesznie, należy pamiętać o zmianie funkcji złota przez wieki, jego roli a także technologicznym postępie mającym miejsce.
Autorowi, jak i nam wszystkim pozostaje obserwować rozwój sytuacji, poczekać… a także na gruncie mniej lub bardziej indywidualnie pojętego patriotyzmu, liczyć na eksploatację złóż przez kapitał w jak największym stopniu rodzimy.