Skazana przez rzesze analityków na pożarcie miedź notuje rekordowe wzrosty zarówno na kontraktach futures notowanych na CME jak i spot, na londyńskiej giełdzie LME. Cena za tonę ponownie zbliżyła się do 8600 USD. Oznacza to wzrost o 3% w ujęciu rok do roku. W czasie, gdy wszyscy oczekiwali spadków ponieważ nad chińską gospodarką piętrzą się ciemne chmury. Dwumiesięczne szczyty wybite przez surowiec wynikają przede wszystkim z oczekiwanego luzowania polityki monetarnej. Rynek próbuje szacować tempo i skalę obniżek stóp Fed w 2024 roku. Obecnie kontrakty na swapy Fed sugerują ponad 80% prawdopodobieństwo, że Fed zacznie obniżać swoją referencyjną stopę, już na marcowym posiedzeniu. Inwestorzy wyceniają obniżki o prawie 160 punktów bazowych w 2024. Przy jednoczesnym braku recesji. O ile szacunki wydają się nad wyraz optymistyczne… Trudno kłócić się z consensuem.
To ponad dwukrotnie więcej niż zasygnalizowali przedstawiciele Rezerwy Federalnej w grudniu. Dobrze dla miedzi? Tak, i nie jest to jedyny pozytywny czynnik. Prognozy podaży surowca spadły ponieważ dekret rządu w Panamie wskazał na zamknięcie dużej kopalni. Co więcej, duży producent surowca, Anglo American obniżył prognozy produkcji na 2024 rok. Cytowane przez Bloomberga analizy chinskiego Junrui Futures sugerują, że podaż z popytem stała się bardziej zbalansowana. Obserwowane są powszechne zakłócenia w dostępności koncentratów miedzi i nadal nie ma wystarczającej ilości surowca od strony złomu dla hut i konsumentów. Tymczasem zapasy aluminium na LME nadal rosną w następstwie brytyjskich sankcji nałożonych na rosyjski metal – dane opublikowane dziś przez giełdę wykazały napływ 15 075 ton do magazynów w Korei Południowej i na Tajwanie.
Zmiana w podaży
Według informacji z Reuteres, fundusze masowo zmniejszają niedźwiedzie zakłady na niższe ceny miedzi. Makroekonomiczne czynniki osłabiające prognozy dla surowca słabną, a rynek ponownie ocenia dynamikę podaży. Zarządzający wg. danych LSEG mają obecnie niewielką długą pozycję netto na miedzi zarówno na Londyńskiej Giełdzie Metali (LME), jak i na kontraktach, na chicagowskiej CME.
Zmiana w pozycjonowaniu trwa od końca października. Przewidywane załamanie nigdy nie nastąpiło. Odbicie cen wywołało zmianę stanowiska wśród hedgingowych funduszy, polujących na momentum. Efekt został wzmocniony przez oczekiwania, że cykl zacieśniania stóp procentowych w USA osiągnął szczyt, a podaż miedzi nie jest tak duża, jak wcześniej sądzono.
Zarządzający funduszami mieli łącznie 21 553 kontraktów netto na miedź CME pod koniec października, kiedy perspektywy wydawały się słabe. Od tego czasu, zgodnie z najnowszym raportem Commitments of Traders, fundusze przesunęły się do zbiorowej pozycji długiej, w wysokości 6,866 kontraktów. Zmiana odzwierciedla gwałtowną redukcję krótkich pozycji z 76 717 kontraktów do 46 558 kontraktów, podczas gdy bezpośrednie długie pozycje niewiele się zmieniły. Jak wskazuje Reuteres: ’Pozycjonowanie inwestorów w Londynie ściśle odzwierciedlone zostało po drugiej stronie Atlantyku.’
Fundusze inwestycyjne zmieniły krótką pozycję netto na LME z 15 116 kontraktów w październiku na długą netto (15 046 kontraktów). Same niedźwiedzie zakłady spadły prawie o połowę. Z 47 714 kontraktów do 25 674. Karty rozdane? Niekoniecznie ponieważ podobnie jak w przypadku kontraktu na miedź CME, nie wciąż entuzjazmu do zajmowania długich pozycji, szczególnie wśród dużych funduszy inwestycyjnych LME (tzw. inne podmioty finansowe). Co ciekawe, także wspomniane futures na aluminium zyskują dziś dziesiątą sesję z rzędu, napędzane spadkiem zapasu w Chinach i zakłóceniami dostaw w Gwinei.
A fundamenty?
Jak powiedzieliśmy wcześniej, spora zmiana nastrojów makro zbiegła się w czasie z szeregiem byczych zmian w samej dynamice podaży miedzi. Surowiec okazał się po prostu bardziej odporny, niż oczekiwano choć cykliczność została zachowana. Gdy rosły obawy o światową gospodarkę, miedź traciła. Teraz odbija się, na fali łagodzenia prognoz recesji. Nagle większość analityków jest bardziej optymistycznie nastawiona do średnioterminowych perspektyw, dzięki kluczowej roli metalu w transformacji energetycznej. Perspektywy krótkoterminowe były znacząco odmienne ze względu na spodziewany wzrost podaży w kopalniach w tym i przyszłym roku. Teraz perspektywa krótkoterminowej nadwyżki szybko zanika. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym były wg. Reuteresa niskie marże, negocjowane między chińskimi hutami a górnikami na przyszłoroczne dostawy.
Chińskie huty miały nadzieję przynajmniej na utrzymanie tegorocznych warunków w wysokości 88 USD za tonę i 8,8 centa za funt za przekształcenie koncentratów w rafinowany metal, ale zaakceptowały obniżkę odpowiednio do 80 USD i 8 centów w 2024 roku. Pierwszy taki spadek od trzech lat zasygnalizował, że rynek surowców nie będzie tak dobrze zaopatrzony, jak oczekiwano. Jaki efekt? W ciągu kilku dni od uzgodnienia finansowych warunków przetopu, pierwsza duża kopalnia została zmuszona do zamknięcia. Następnie dwóch dużych producentów obniżyło prognozy produkcji.
Panama wypowiada wojnę miedzi?
Wspomniany rząd Panamy nakazał zamknięcie kopalni First Quantum Cobre Panama. Stało się to po tym, jak najwyższy sąd krajowy orzekł, że jej licencja wydobywcza jest niezgodna z konstytucją. Kopalnia rozpoczęła produkcję w 2019 r. i wygenerowała 350 000 ton miedzi w 2022 roku. Jej utrata jest dużym ciosem dla globalnej podaży. Zarówno koncern Anglo American jak i brazylijski gigant Vale obniżyły tymczasem prognozy produkcji na lata 2024 i 2025. Odpowiednio Anglo obniżyło prognozy o 180 000-210 000 ton w przyszłym roku i o 150 000-180 000 ton w 2025 r., powołując się na problemy geologiczne w kopalni Quellaveco w Peru. Oraz planowane tymczasowe zamknięcie zakładu przetwórczego w Los Bronces w Chile.
Zaktualizowane wytyczne Vale były mniej spektakularne. Ale wystarczające dla analityków Macquarie Bank, by oszacować łącznie 100 000 ton mniej rocznej podaży kopalni miedzi, do 2026 roku. Dość twardy konsensus, że miedź zmierza do nadwyżki podaży nad popytem zarówno w 2024 r., jak i w 2025 r., szybko się rozpada. Teraz bazowa prognoza zakłada, że rynek koncentratów będzie w najlepszym razie zrównoważony, a być może deficytowy w 2024 roku. To z pewnością będzie miało wpływ na rynek rafinacji. Tymczasem, pomimo wzrostów inwestorzy nie są jeszcze przekonani do zajmowania długich pozycji. Spready notowań spot na LME, względem futures notowane są ze sporym efektem contango. Sugerują, że nie ma bezpośredniego niedoboru surowca. Ale zmieniający się krajobraz statystyczny dla miedzi może przekonać wielu, że podaż spada choć niedobory są wciąż odległym tematem.
Blisko przełomu
Wciąż nie obserwujemy ogromnego wybicia, ale miedź podnosi się z październikowych minimów. Bez korekty po drodze. Lepsze perspektywy dla globalnej gospodarki na rok 2024 stanowią solidną podstawę do wzrostów choć… Ostatnie odczyty indeksów regionalnych i indeksy ISM notują spadki. Rynek niespecjalnie się tym przejmuje ponieważ inflacja ma spadać, a dochody rosnąć także w ujeciu realnym co sugeruje mocniejszą konsumpcję (pozytywną, także dla surowców). Ale od początku… Pod koniec listopada prezydent Panamy nakazał zamknięcie kopalni Cobre należącej do First Quantam. To około 1% globalnej podaży miedzi. W skutek fali protestów wywołanych obawami o środowisko i sporami dotyczącymi kontraktu First Quantum z rządem, kopalnia została zatrzymana. Wszczęto międzynarodowy arbitraż, a kontrakt, o którym mowa, dawał firmie 20-letnie prawa do eksploatacji. Wszystko to, za cenę 375 milionów dolarów rocznie.
Prognozy wahały się przez cały rok, ale pod koniec listopada Międzynarodowa Grupa Badawcza Miedzi odnotowała niewielką nadwyżkę w wysokości 17 000 ton w ciągu pierwszych 9 miesięcy roku. W 2024 r. grupa prognozowała nadwyżkę w wysokości około 467 000 ton. Wydaje się to niemożliwe do realizacji, jeśli zakłócenia w wydobyciu będą się utrzymywać. Wspomniane zamknięcie kopalni nastąpiło wraz z protestami w peruwiańskiej kopalni Las Bambas (2% produkcji miedzi). Kopalnia jest drugą co do wielkości kopalnią miedzi na świecie. Mimo że obecnie działa, stanowi punkt zapalny dla protestujących w Peru, zaniepokojonych wpływem na środowisko. Brak wsparcia lokalnych społeczności nadal pogarsza sytuację. Las Bambas ma długą historię protestów w ostatnich latach, które choć ucichły… Postrzegane są jako ciągłe ryzyko dla podaży surowca. Prawo Murphy’ego zadziała?
Cobre Panama w tarapatach
Co prawda Cobre Panama jest zamknięta, ale jej finalny los pozostaje niepewny. Istnieją cztery rozwiązania tej sprawy. Zamknięcie jej na zawsze, tymczasowo, nacjonalizacja lub wynegocjowanie z First Quantum kontraktu, bardziej korzystnego dla Panamy. Kopalnia odpowiada za około 5% PKB Panamy, co sugeruje, że jej trwałe zamknięcie wiązałoby się z dużym kosztem dla gospodarki kraju. Niski poziom w Kanale Panamsskim niedawno zmusił kraj do ograniczenia ruchu żeglugowego, poniżej 60% normalnej przepustowości. Połączenie tych wydarzeń zmusiło Panamę do obniżenia prognozy wzrostu gospodarczego na 2024 r. do 2,5% z 5%. Nie wiadomo jeszcze, jak bardzo wpłynie to na obecne ceny miedzi ale wydaje się, że kompletne zamknięcie Cobre byłoby 'strzałem w stopę’.
Do drugiej połowy roku wiele może się jednak zmienić. W maju odbędą się wybory prezydenckie, w których głównym tematem debat będzie wydobycie miedzi. Wśród głównych kandydatów były prezydent, Ricardo Martinelli zaproponował renegocjację z First Quantum z wyższymi opłatami licencyjnymi. Tymczasem inny kandydat, także były prezydent Martin Torrijos stanowczo stwierdził, że Panama opowiedziała się przeciwko wydobyciu metali. Biorąc pod uwagę gospodarcze implikacje wstrzymania wydobycia, nawet jeśli taki kandydat zapewni sobie stanowisko, z pewnością nie będzie decyzyjnym głosem w tej sprawie. Wszyscy pamiętają przecież deklaracje Covid Zero, Xi Jinpinga, które uległy zmiane w ciągu kilku tygodni stycznia.
Co jeśli?
Zamknięcie kopalni w Panamie zmniejszyło już podaż surowca o około 40 000 ton Jeśli pozostanie zamknięta do maja, w 2024 r. podaż spadnie o dodatkowe 160 000 ton. Chociaż samo to nie wystarczy, aby przesunąć rynek do deficytu (z obecnej nadwyżki), niższa podaż, zwłaszcza przed prognozowanymi deficytami podaży w nadchodzących latach, zapewniłaby wsparcie dla cen. Fundusze inwestycyjne mają coraz więcej długich pozycji netto. Ich pozycjonowanie wydaje się odzwierciedlać zmieniające się na korzyść, 'proinflacyjne’ perspektywy na rynkach. Masowo fundusze zaczęły likwidować shorty w październiku. Już w listopadzie powróciły do średnio byczych pozycji długich netto. Jednocześnie, całkowite wolumeny pozycji spadły w ostatnich miesiącach. Wniosek jest taki, że wiele z nich wycofuje się z rynku. Podaż w kopalniach pozostaje w zawieszeniu, globalne perspektywy gospodarcze również. Kluczowe sektory, takie jak pojazdy elektryczne, które stanowiły podstawę wielu prognoz popytu w nadchodzących latach, stoją w obliczu poważnych niepowodzeń.
Zapasy aluminium w dół
Giełdowe wyceny tlenku glinu osiągnęły rekordowo wysoki poziom, wraz z gwałtownym wzrostem cen miedzi. Sektory od produkcji aluminium po elektronikę, gdzie tlenek gliny jest kluczowym składnikiem mogą okazać się dotknięte najbardziej. Wpływ zmian pozycjonowania na rynkach, na ceny końcowe jest jeszcze większy ze względu na szerokie zastosowania samej miedzi. Jest to nadal podstawowy materiał w wielu branżach takich jak budownictwo, telekomunikacja czy przede wszystkim energetyka i zielona transformacja.
Niższa podaż aluminium także działa jako dodatkowy katalizator. Niedobór paliwa, we wspomnianej Gwinei, która jest głównym producentem boksytu, zwiększył niedobór surowca w Chinach… Prowadząc do obaw o zmniejszenie mocy produkcyjnych tlenku glinu. Dodatkowo, niższe zapasy w Chinach, które są największym na świecie konsumentem aluminium, także napędzały wzrost cen. Zapasy wg. szacunków analityków SMM, spadły do 443 000 ton, najniższego poziomu od stycznia 2017 roku.
Drugi szczyt inflacji
Wzrost prawdopodobnie wpłynie na koszty towarów w różnych dziedzinach. Przede wszystkim w tych, gdzie miedź jest stosowana jako materiał przewodzący. Wyższe ceny miedzy to strukturalnie wyższa inflacja, co ma wpływ na szeroki wachlarz branż. Chińskie kontrakty terminowe na tlenek glinu osiągnęły rekordowe poziomy, a kupno przez fundusze inwestycyjne Commodity Trade Advisor (CTA), głównie oparte na automatycznym otwieraniu pozycji śledzących trend, wspierają wzrosty.
Ryzyko geopolityczne, takie jak unikanie przez przewoźników morskich Morza Czerwonego z powodu ataków na statki ze strony jemeńskiej grupy bojowników Houthi, zakłóciły szlaki handlowe przez Kanał Sueski, odpowiadające za około 12% światowego handlu. Czynniki te, w połączeniu z silnymi sygnałami popytu z Chin, przyczyniają się do wzrostu dynamiki miedzi i aluminium. Wraz z nimi rośnie szansa na powolne odrodzenie się inflacji i zaburzenie i tak negatywnych dla inflacji, niższych czynników bazowych z 2023 roku.
Może Cię zainteresuje: