Biznes Pora na Pola zaliczył spektakularny upadek pozbawiając 'crowdfundingowych inwestycji’ blisko 1900 inwestorów, którzy wsparli spółkę około 4,5 milionem złotych. Co zasługuje na szczególną uwagę, upadek miał miejsce zaledwie 2 miesiące po ostatniej, zorganizowanej na www.beesfund.com zbiórce w ramach której firma pozyskała niespełna 200 tys. PLN od 78 inwestorów. Co pchnęło firmę by wyjść do ludzi z ofertą zbiorki dodatkowych 1,2 mln PLN, wyceniając biznes na 11 mln PLN – kilkadziesiąt dni przed ogłoszeniem upadłości? Jaką wiedzą dotyczącą kondycji finansowej Pora na Pola dysponował jej prezes, Adrian Piwko? 8 kwietnia spółka złożyła wniosek o upadłość. Powołała się na 'osłabienie polskiej gospodarki’, inflację i wyhamowanie trendu e-grocery, a prezes Piwko argumentował że ratunkowa zbiórka nie pomogła jej finalnie w 'dywersyfikacji przychodów’.
Z naszego punktu widzenia przeprowadzenie zbiórki na miesiące przed ogłoszeniem upadłości zasługuje na szczególną uwagę – stąd też krótka analiza sprawy. Pora na Pola miało pierwotnie debiutować na giełdzie New Connect, jeszcze przed piątą zbiórką. Obecność na regulowanym rynku wymaga jednak pełnej transparentności biznesowej. Czy to jej chciała uniknąć spółka? Jaką wycenę giełdową mogłoby zyskać Pora na Pola? Z pewnością miałoby ogromny problem by zostać wycenione na więcej niż 26 mln PLN (na giełdowym debiucie spółka zarabia właściwie tylko raz – dzięki wycenie w dniu debiutu, lub w razie emisji akcji). Ale nie na rynku prywatnym. W pewnym momencie Pora na Pola uzyskało wycenę… 25.9 mln PLN (z uwzględnieniem kapitału docelowego czyli możliwości emisji 54,000 akcji przez zarząd i 20,2 mln PLN bez niego) w czasie gdy… W historii przed osiągnieciem tego poziomu wyceny osiągnęła ok. 6 mln przychodów.
Według niepotwierdzonych przez nas informacji z portalu crowdnews spółkę stać było np. na udzielenie prezesowi, założycielowi i głównemu 'akcjonariuszowy’ Adrianowi Piwko pożyczki, na samochód BMW M340l o wartości bilansowej 237 tys. PLN na koniec 2021 roku. Według Pana Piwko spółka leasingowała używany przez niego samochód w formie najmu długoterminowego. Po tym miała dokonać cesji najmu na inny podmiot (Pan prezes nie doprecyzował jaki) na przełomie kwietnia i maja 2024 roku. Wspomniany Pan Piwko zajął się teraz kolejnym biznesem, giełdą żywności DeFood Exchange. Czy w tym przypadku także wyciągnie rękę po pieniądze z portfeli inwestorów? Czy znów pomogą mu w tym 'media fianansowe’ i poświęcone 'biznesowi’ kanały YouTube jak 'Przygody Przedsiębiorców’? W ramach tego wywiadu Pan Adrian Piwko przedstawił się publice jako perfekcjonista, żądny sukcesu od najmłodszych lat. Człowiek, który od zawsze mierzył wysoko i chciał 'czegoś więcej’. Przejdźmy zatem dalej.
Kupowanie marzeń – oto crowdfunding
Pora na Pola przeprowadziło 5 zbiórek w trzech pierwszych ofertach zbierając prawie 3,8 mln PLN. Środki były na bieżąco przepalane przez firmę i nie przełożyły się na wzrost biznesu. Pora na Pola próbowało podnosić cenę za akcję w każdej kolejnej zbiórce i działało to… Do czasu. Nie jest tajemnicą, że inwestorzy crowdfundingowi zazwyczaj nie rozumieją prawidłowo praw rynku i wyceny przedsiębiorstw.
Wiele firm uznaje więc, że wystarczy dobra prezentacja, kilka wykresów i kwieciste słownictwo na temat przyszłego rozwoju aby zebrać kapitał. Przychody Pora na Pola zgodnie z prognozami spółki miały w 2022 roku wynieść ponad 21 mln PLN. W bieżącym roku miało to być 42 mln PLN, w 2024 roku 69 mln PLN a w 2025 roku nawet do 100 mln PLN. Inwestorzy kupili marzenia. Tymczasem w trzech pierwszych kwartałach 2022 roku spółka generowała ok. 1 mln straty.
Oświadczenie BitHub.pl
Analiza sytuacji inwestorów oraz biznesu Pora na Pola wynika z misji edukacyjnej oraz odpowiedzialności, którą czujemy, że posiadamy przed dziesiątkami tysięcy naszych czytelników. Dołożyliśmy starań, by informacje przedstawić w sposób rzetelny. Mamy świadomość ryzyka jakie niesie ze sobą prowadzenie biznesu i nie uważamy, że upadłość czy bankructwo należy piętnować. Jednak Pora na Pola posiłkowało się finansowaniem zewnętrznym, zbieranym od ludzi za pośrednictwem www.beesfund.com, www.crowdway.pl czy dotacji unijnych. Nie od dziś wiadomo, że finansowanie biznesu crowdfundingiem jest znacznie tańsze od kredytu, który niesie ze sobą większą odpowiedzialność, odsetki i co za tym idzie ryzyko. W tym miejscu stawiamy pytanie – przed kim odpowiadają firmy, które zebrały miliony od dobrowolnie finansujących ich biznes, 'zwykłych’ ludzi? Dochodzimy do wniosku, że ostatecznie takie portale jak nasz okazują się jedynymi, które poświęcają czas na analizę takich sytuacji.
Zastrzegamy sobie prawo do wyrażenia subiektywnej opinii, a celem naszej analizy jest zwiększenie świadomości finansowej społeczeństwa oraz zwrócenie uwagi na zagrożenia inwestycji w spółki z tzw. rynku prywatnego, który po fali popularności z lat 2020 i 2021 przeżywa potężne załamanie. Pragniemy zwrócić uwagę, że skala na jaką inwestorzy ponieśli straty, inwestując 'crowdfundingowo’ w ostatnich latach, w setki firm zbierających pieniądze – teoretycznie 'zgodnie z literą prawa’ zasługuje na szczególną uwagę. W tym miejscu pragniemy podkreślić, że niektóre kanały YouTube takie jak BiznesMisja czy Przygody Przedsiębiorców przeprowadzały wywiad z założycielem Pora na Pola, Panem Adrianem Piwko. Kanał YouTube, Przygody Przedsiębiorców przeprowadził np. w naszej ocenie naiwny, bazujący na emocjach wywiad. Potencjalnie czerpiąc z tego tytułu profity – co najmniej w postaci kliknięć i zasięgów. Jak wielu inwestorów podjęło decyzję o inwestycji w Pora na Pola czy MPWiW słuchając jednego z 'peanów’ na cześć zapraszanego 'przedsiębiorcy’?
Gra pozorów – kanał biznesowe na YouTube
Na jednym z wywiadów, do którego link zamieszczamy poniżej Pan Piwko został przedstawiony jako twórca 'rolniczego Amazonu’, co wydaje się stwierdzeniem na wyrost. Była też mowa o rozwijaniu globalnego biznesu w czasie, gdy przychody spółki wynosiły kilka milionów złotych. Zachęcamy Państwa do obejrzenia poniższego wywiadu w celu skonfrontowania go z (dziś znaną) rzeczywistością. Pozostawiamy do Państwa oceny jego wartość merytoryczną. W żadnym miejscu, w wywiadzie nie padło pytanie o faktyczną rentowność oraz z jakich środków firma zamierza rozwijać biznes. Czy przeprowadzający wywiad i jego gość zakładali, że kapitał od 'crowdfundingowych inwestorów’ będzie płynął do Pora na Pola nieprzerwanie? Zamiast tego dowiedzieliśmy się za to o 'rewolucji branży spożywczej’ oraz 'globalnej giełdzie rolnej’.
Zwracamy uwagę wszystkim czytelnikom by potrafili zachować zdrowy sceptycyzm w stosunku do merytorycznej wartości któregokolwiek z wywiadów, na różnych kanałach YouTube – ze szczególnym uwzględnieniem tych o tematyce finansowej oraz na których odbywają się wywiady z przedsiębiorcami.
Także Manufaktura Piwa Wódki i Wina była w niejednym wywiadzie przedstawiana jako potencjalnie świetnie rokujący biznes. Podkreślamy w tym miejscu, że nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić czy celem Pora na Pola od początku było zebranie środków i zamknięcie nierentownej działalności czy też rzeczywiście model biznesowy poniósł całkowitą porażkę mimo szlachetnych intencji Adriana Piwko i jego wspólników oraz współpracowników.
Crowdfundingowe cuda i modele biznesowe
Wiemy natomiast, że model biznesowy (pośrednictwo przy wyższych kosztach działalności nie zostawiło zbyt wiele miejsca na marże) w połączeniu z coraz mniejszymi kwotami ze zbiórek skończył się upadkiem. Model działalności spółki od początku wydawał się niekonkurencyjny i finalnie wydawał się skazany na porażkę – zwłaszcza w otoczeniu rosnącej inflacji, ostrożniejszych konsumentów i spadku popularności 'digitalizacji’, który rozpoczął się zaraz po pandemii COVID-19. Dostawy świeżego, zdrowego jedzenia bezpośrednio od rolnika do każdego, kto dokona zakupu – brzmi świetnie ale istnieje powód dla którego taki model działalności jest wciąż nieekonomiczny.
Firma zamierzała zarabiać na kupowaniu od rolników świeżych produktów (oznaczałoby to, że musiałaby oferować im potencjalnie atrakcyjniejsze ceny od skupów i innych klientów co już stawia biznes w trudnej sytuacji) – ponosząc przy tym wszystkie koszty – pracowników, dostawców i wliczając w to koszty logistyki, kontroli jakości, podatki oraz wydatki na rozwój. Proste pytanie od początku brzmiało. Gdzie w tym wszystkim jest miejsce na zysk netto? Na crowdfunding i dotacje było go bardzo dużo.
Spółka informowała, że rozpoczęła działalność w Warszawie, a po roku działania rozszerzyła dostawy również na kilka dużych jak Poznań, Wrocław, Katowice, Łódź i Kraków. Ostatecznie wdrożyła pilotażowe wysyłki części produktów w całej Polsce, nawet do małych miejscowości. Z pewnością wzrosty cen paliw oraz presja płacowa sprawiła, że koszty logistyki okazały się problemem nie do przeskoczenia. Jak firma miałaby odbić je sobie w marżach? Musiałaby oferować produkty po nierynkowych, wysokich cenach. Co z resztą i tak była zmuszona robić.
Pora na Pola próbowało 'lewarować’ biznes grantami unijnymi, z których wiadomo że otrzymalo co najmniej 1 mln PLN o czym informował sam Forbes oraz rzeczonymi zbiórkami kapitału od inwestorów. Pan Adrian Piwko eksperymentował z modelem biznesowym ale niekoniecznie za własne pieniądze. Oczywiście, podkreślamy tu pewnego rodzaju dramaturgię tego wydarzenia ponieważ inwestorzy crowdfundingowy zgodzili się powierzyć spółce te środki dobrowolnie. Podkreśla to wciąż bardzo niską świadomość finansową w społeczeństwie. A może jego wielki optymizm?
Co w polu piszczy?
Pora na Pola 'zachęcało’ inwestorów benefitami, które miały płynąć z zakupu akcji. Podobnie jak w przypadku KTS Weszło, Krzysztofa Stanowskiego – im większa kwota inwestycji, tym więcej 'nagród’. W tym m.in. woreczek na pieczywo, czy voucher na 50 PLN. Brzmi atrakcyjnie? Wielu inwestorów dostrzegło w tym zaledwie 'dodatek’, do akcji które miały przynieść krociowe zyski. W międzyczasie przyszła jednak inflacja, konsument stał się ostrożniejszy a koniec pandemii przyniósł spadek trendu zamawiania z dowozem. Ludzie ruszyli na targi, kupować towary od rolników, nie od … Pora na Pola.
Spółka w 2022 roku zaczęła radykalnie obniżać prognozy. Pierwotnie dla 2022 roku szacowała około 21,5 mln przychodów. Później poinformowała, że oczekuje już niespełna 9 mln PLN. Tymczasem z dokumentów finansowych wynikało, że w 3 pierwszych kwartałach 2022 odnotowała … 1,3 mln PLN przychodów, przy stracie ok. 1 mln PLN co dało rentowność ok. -77 groszy na każde 1 zł przychodu (!). Wyniki firmy jednoznacznie pokazywały, że sytuacja jest zła ale emitent ośmielił się wyciągnąć rękę po kolejne 1,2 mln finansowania nie informując inwestorów, ze znajduje się nad przepaścią.
Inwestorzy w naszej ocenie słusznie zauważyli, że oferta zbiórki na Beesfund mogła wprowadzać ich w błąd. Zarzuty inwestorów dotyczą przeważnie ukrywania przez spółkę rzeczywistej kondycji finansowej przed inwestorami oraz samej platformy do zbiórek, która dopuściła ofertę Pora na Pola tuż przed bankructwem. Kilka tygodni po zakończeniu emisji Wiadomoscispozywcze.pl przekazało, że spółka ma 3 tygodnie na znalezienie inwestora. Finalnie nie udało się go znaleźć, a internetowy rynek żywności złożył wniosek o upadłość.
Emisje
- Pierwsza emisja akcji Pora na Pola miała miejsce jeszcze wiosną 2019 roku. Na potrzeby tamtej emisji spółkę wyceniono na ok. 975 tys. PLN (akcje po 9,75 PLN)
- Podczas kolejnej oferty, która trwała do czerwca 2020 roku cena wzrosła około 400%. Firma wówczas wyceniła biznes na ok. 4,5 mln zł oferując udziały po cenie 35,90 PLN.
- W roku 2021 roku oferta za akcje wyniosła już 75 PLN a wycena sięgnęła ok. 10 milionów PLN.
- Ostatecznie 'pre-ipo’ inwestorzy crowdfundingowy wycenili spółkę w szczycie na ok. 25,9 mln PLN
Co więcej? Spółka udzieliła Panu Adrianowi Piwko pożyczki na 79 000 zł, w 2019 roku oprocentowanej na 5% w skali roku. 50 000 zł do zwrotu pożyczki przypadało w lipcu 2023 roku, a 29 000 zł i odsetki w lipcu 2024 roku. Pytany przez inwestorów o to co kryje się w bilansie pod pozycją 'krótkoterminowe rozliczenia międzyokresowe’ na kwotę 1,4 mln zł, Pan Piwko odpowiedział, że krótkoterminowe rozliczenia międzyokresowe to wartość w budowie prac związanych ze stworzeniem wartości niematerialnej i prawnej – technologii będącej efektem projektu B+R. W tym miejscu warto zapytać – jaka dokładnie jest to technologia, której wartość opiewa na blisko 1,5 mln PLN?
Odnosząc się do wyceny Pora na Pola na 1 mln PLN w dniu pierwszej oferry crowdfundingowej, Pan Piwko argumentował w jednym z komentarzy ” (…) odnosząc się to tego, że Pora na Pola była wyceniana na 1 mln zł na początku działalności – myślę, że inaczej wygląda wycena przy objęciu pakietu akcji w spółce, w której founder dalej tam będzie pracował i będzie miał większość udziałów i będzie parł do przodu, aby wartość tych udziałów zwiększać. Natomiast inaczej wygląda wycena przy przejęciu całościowym, gdy nie przejmuje się tego motoru napędowego jakim jest osoba założyciela”. Wygląda to tak, jakby pokusa zostania milionerem wzięła górę nad oceną rzeczywistości. Crowdfundingowi tzw. 'inwestorzy’ zaakceptowali ten stan rzeczy. Dziś płacą tego cenę.
Podsumowanie
Celem artykułu nie była dogłębna analiza sytuacji finansowej Pora na Pola ani jej modelu biznesowego. Przedstawiliśmy przede wszystkim gdzie w crowdfundingowej historii spółki leżą największe kontrowersje. Ostrzegliśmy też przed przekazem obecnym w internetowych, niejednokrotnie tendencyjnych mediach finansowych. Co więcej, pokazaliśmy też w jaki sposób działa spora część spółek na rynku prywatnym (Pora na Pola to nie odosobniony przypadek), na którym detaliczni inwestorzy decydują się kupić akcje w przewartościowanych firmach, godząc się na fatalną płynność posiadanych udziałów, 'mgłę informacyjną’ w zakresie dostępu do danych finansowych. W efekcie, gdy spółka upada zostają właściwie sami. Obie te rzeczy kategorycznie odróżniają podmioty oferujące akcje na na rynku prywatnym od spółek publicznych notowanych na krajowych i światowych giełdach. Zachęcamy do dyskusji w komentarzach.
Może Cię zainteresuje:
Fuck dobrze że tylko 1tys zl w to gówno wsadziłem. Dziękuję za artykuł. Teraz będę dużo ostrożniejszy. Pozdrawiam