Chcąc znaleźć interesujące altcoiny z przestrzeni DeFi do zainwestowania, natrafiłem na dwa ciekawe projekty. Jeden z nich znajduje się we wczesnej fazie sprzedaży tokenów, a drugi rusza w trzecim kwartale 2020 roku. Poznajcie mStable oraz DerivaDEX. Zapraszam do analizy!
DerivaDEX – Zdecentralizowana giełda derywatów
DerivaDEX to nie byle jaka zdecentralizowana giełda kryptowalut oparta o Ethereum. Wspierana przez firmy, takie jak: Polychain Capital, Dragonfly Capital Partners, Electric Capital, Coinbase Ventures, CMS Holdings, Three Arrows Capital i Compound, DerivaDEX pragnie zrewolucjonizować handel kryptowalutowymi instrumentami pochodnymi w sposób znajomy dla ruchu DeFi – handlujesz, jednocześnie zachowując pełen dostęp do swoich środków i kluczy prywatnych.
Kierowany przez byłego quanta DRW, Adityę Palepu i byłego konsultanta ds. oprogramowania, Frederica Fortiera, DerivaDEX była inkubowana w programie akceleracyjnym Polychain Capital, Genesis, gdzie zespół ściśle współpracował z partnerami Olafem Carlsonem-Wee i Niraj Pant, aby stworzyć platformę, która ma na celu zaoferowanie najlepszego z dwóch światów: DeFi oraz kryptoderywatów.
Uruchomienie platformy planowane jest na koniec lipca (zatem natywne tokeny DDX powinny być dostępne do zakupu już niedługo!), oferując maksymalną dźwignię 25x i obsługującą perpetual swapy na Bitcoina i Ethereum. Produktami będzie można handlować w USDT. W tymże też stablecoin rozliczane będą zyski – zatem mowa tutaj o liniowych swapach, w przeciwieństwie do tego, co oferuje nam BitMEX lub Deribit, ze swoimi „odwróconymi” kontraktami. To dobrze, ponieważ kontrakty BTC/USDT zyskują ostatnio drastycznie na popularności.
Powołując się na słowa założycieli, DerivaDEX oferuje nową klasę wśród protokołów/produktów DeFi (ale to już wiemy stokarz!). To tylko słowa, zatem spójrzmy, co DerivaDEX będzie miała pod maską.
DerivaDEX wykorzystuje technologię TTE z obsługą Software Guard Extensions (SGX), która umożliwia uruchamianie oprogramowania w bezpiecznych, odpornych na manipulacje enklawach. Co prawda, technologia ta posiada luki w zabezpieczeniach, ale Fortier twierdzi, że większość ataków ma charakter czysto teoretyczny. Phil Daian, badacz z Cornell University, który wcześniej opublikował artykuł opisujący podobny projekt giełdy z obsługą SGX, dołączył do zespołu jako oficjalny doradca.
Moim zdaniem problemem braku szerokiej akceptacji giełd DEX jest fakt, że nie tylko posiadają one płynność gorszą, niż giełdy scentralizowane, lecz również nie są tak przyjazne użytkownikom. Weźmy chociażby Coinbase (z ich zbójeckimi opłatami za handel), które jest aż za proste dla nowych użytkowników. Kto od zdrowych zmysłach przesiadłby się na DEXy? Dlatego pozytywnie oceniam fakt, że DDX chce przypominać scentralizowaną giełdę (w skrócie CEX’a) i rzeczywiście dawać takie odczucia swoim traderom.
TTE pozwala DDX na dostarczenie informacji o cenach w czasie rzeczywistym, jednocześnie zachowując scentralizowany mechanizm dopasowywania i likwidacji, bez narażania poufności środków traderów. Czyli Twoje coiny bezpiecznie leżą na Metamasku (bądź innej aplikacji mogącej się łączyć z giełdą DEX), a ty cieszysz się wrażeniami handlowymi a la Binance.
Pamiętacie jeszcze co wydarzyło się w Czarny Czwartek? Ten kryptowalutowy? MakerDAO i likwidacje Vaultów? Kilka milionów dolarów przejęte za bezcen? Właśnie dlatego krypto potrzebuje nowych projektów, które „zaatakują” ten problem.
Podsumowując: zamierzam zainwestować w DerivaDEX, ponieważ zarządzana będzie na zasadzie DAO z tokenem DDX, oferować będzie otwarty orderbook i rozliczanie on-chain (czyli na Ethereum) i dodatkowo projekt wspierany jest przez tuzy świata kryptowalut (w tym Three Arrows Capital, które rozbija ostatnio bank na projektach DeFi).
Jak określiłbym poziom ryzyka inwestycyjnego? Średni – giełda nie zwinie się, gdyż zainwestowało w nią Coinbase i wiązałoby się to z niezłą batalią prawną, zatem sam projekt powinien być bezpieczny. Zespół stanowią doświadczeni w materii handlu derywatami członkowie, a sam projekt ma na sobie wielki napis DeFi – zatem teoretycznie powinien drukować pieniądze w tym roku. A porzucając już humorystyczny ton – zawsze DYOR!
Jeśli zamierzasz inwestować w token DDX, to przygotuj się na kilkumiesięczny HODL zanim projekt się rozkręci. BTW – wsparcie Coinbase Ventures wskazuje na coś jeszcze. VC’s uwielbiają dumpować swoje coiny na ich giełdzie. Także nie zdziwiłoby mnie dodanie DDX na Coinbase Pro kilka miesięcy po starcie.
Więcej informacji: Introducing DerivaDEX
mStable – Protokół unifikujący stablecoiny
Drugim projektem z kategorii DeFi, w który zamierzam zainwestować (pierwsza okazja pojawi się już 18 lipca!) jest mStable. Stablecoiny w ostatnim czasie stały się podstawą życiowego cyklu dziennego kryptowalut, z Tetherem (USDT) zyskującym miano 3 największej kryptowaluty pod względem kapitalizacji rynkowej. Lending stablecoinów już dziś oferuje rentowność większą niż jakiekolwiek konto bankowe – za pożyczanie USDT możesz zarobić około 8% rocznie. Monety trzymające swoją wartość są dla zmiennego krypto o tyle ważne, że stanowią most między tradycyjnymi finansami a dzikim zachodem cyfrowych aktywów.
Stablecoiny już dziś są dla DeFi tym, czym małe, pracowite mrówki dla swojej królowej – utrzymują zdrowy balans systemu, pozwalając mu rosnąć. Problem, jaki chce rozwiązać mStable jest prosty – chcąc wymienić BTC na coś bardziej stabilnego, musisz wybierać pomiędzy parami BTC/USDT, BTC/PAX, BTC/USDC, BTC/BUSD i tak dalej.
Dodajmy do tego fakt, że posiadanie jednego konkretnego stablecoina naraża nas na potencjalnie katastrofalne ryzyko. Być może niewielu z Was, drodzy Czytelnicy, to pamięta, lecz był czas, gdzie nawet USDT spadło do wartości 1 USDT = 0.74 USD.
Czy trzymałbyś cały swój majątek w DAI? A co, jeśli system kredytowy DAI, bądź co bądź całkowicie eksperymentalny, zawiedzie, a wartość Twojego DAI wyparuje (Czarny Czwartek i masowe likwidacje)? Być może wtedy wybrałbyś bardziej regulowaną odmianę, taką jak USDC. Aha! I tu Cię mamy! USDC nie raz już wpisało pewne adresy na czarne listy, blokując transakcje niczym PayPal. I owszem, prawdopodobnie Ci to nie grozi, dopóki nie jesteś powiązany z Wayfair, jednak po co narażać się na zbędne ryzyko?
mStable wybiera zatem unifikację. Chcesz wybić mUSD, aby później otrzymywać na nim yield poprzez różne aplikacje DeFi? Bierzesz na siebie ryzyko związane ze smart kontraktem, ale Twoje mUSD zabezpieczone jest (teoretycznie) USDC, TUSD, USDT, GUSD i DAI – gdyż każdy z tych stablecoinów posłużyć może do wybicia mUSD.
O reszcie cudów, jakie będzie można w przyszłości robić z mUSD opowiemy sobie później, a tymczasem zapoznajcie się z tym, jak wziąć udział w sprzedaży pierwotnej META – czyli tokenie odpowiedzialnym za zarządzanie w sieci mStable (tak jak to robi COMP w Compound).
Już jutro na Twitterze META pojawi się łopatologiczny poradnik, jak wziąć udział w aukcji. Przeczytajcie również artykuł od Amber Group na temat tego modelu dystrybucji tokenów: LINK.
Dokumentacja projektu mStable: https://docs.mstable.org/
Więcej pytań o aukcji mStable możecie zadać mi na grupie Bithuba na Telegramie: BitHub Krypto Polska.
Long Monero ku finansowej wolności!
Sezon na altcoiny ma się dobrze i niech nikt nie wmawia mi, że tak nie jest. Dowodem niech będzie pozycja na shitcoinie TROY, wejściem w którą podzieliłem się z Wami tydzień temu. TROY, czyli low cap shitcoin, urósł o ponad 40%! Minus 6% straty na pozycji COMP daje nam ok. 34% zysku w tydzień (kryteria wejścia w pozycje BTC i ETH nie zostały spełnione).
Znajdujemy się na oporze 54 sat, przy czym kolejny jest na 75 sat. Biorę 50% zysków i pozwalam pozycji grać dalej. Realny target? granica 100 sat, być może nawet 130 sat.
Oprócz aukcji mStable (META) i przygotowania kapitału na DerivaDEX (DDX) wszedłem w pozycję LONG Monero (XMR/BTC).
Monero od wielu miesięcy znajduje się w trendzie bocznym, który wygląda mi na akumulację. Przez ostatnie 60 dni kurs przebywał na wsparciu, a w zeszłym tygodniu otrzymaliśmy pierwszy impuls wzrostowy. Stawiam na kontynuację trendu, z targetem jak na załączonym obrazku.
Więcej z ekscytującego świata DeFi
Różne nowe trendy związane z przestrzenią kryptowalut pozwalają nam na ciągłe poszerzanie horyzontów naszej wiedzy. Wraz z rosnącą specjalizacją świata cyfrowych aktywów, wzrasta też potrzeba ciągłego kształcenia się.
Dotyczy to szczególnie osób pragnących sprawnie inwestować na tymże rynku i chcących obronić się przed potencjalnymi zagrożeniami związanymi z niewiedzą. Jeśli chociażby interesuje Cię ruch DeFi, lepiej będzie poświęcić 20 godzin na zaznajamianie się z różnymi jego aspektami i charakterystyką, zamiast później żałować straconych pieniędzy.
Dlatego serdecznie zachęcam do czytania i słuchania, co o DeFi do powiedzenia mają czołowi inwestorzy:
Andrew Kang był jedną z pierwszych osób prognozujących sukces platform takich jak Aave (LEND) – której kapitalizacja w ostatnich miesiącach wzrosła ponad 100-krotnie.
Jeśli zaś chcecie dowiedzieć się nieco więcej na temat przyszłości zdecentralizowanych finansów, przeczytajcie artykuł o zastosowaniu teorii agregacji w cyberświecie kryptowalut:
Życzę Wam wszystkim owocnego handlu przez następny tydzień! Widzimy się ponownie za w przyszły czwartek.
Link do poprzednich artykułów z serii:
- Stary Człowiek i Kryptowaluty – Stokarz Czyta Rynek #50
- Inwestorzy Grayscale akumulują BTC – Stokarz Czyta Rynek #51
- DeFi: Czy warto teraz zainwestować? – Stokarz Czyta Rynek #52
- Czy Ethereum przebije opór? – Stokarz Czyta Rynek #53
Od Redakcji
Niniejszy artykuł ani w całości ani w części nie stanowi „rekomendacji” w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi czy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (Ue) Nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku) oraz uchylające dyrektywę 2003/6/WE Parlamentu Europejskiego i Rady i dyrektywy Komisji 2003/124/WE, 2003/125/WE i 2004/72/WE oraz Rozporządzenia Delegowane Komisji (Ue) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r.uzupełniające dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/65/UE w odniesieniu do wymogów organizacyjnych i warunków prowadzenia działalności przez firmy inwestycyjne oraz pojęć zdefiniowanych na potrzeby tej dyrektywy. Zawarte w serwisie treści nie spełniają wymogów stawianych rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego.