Dlaczego MFW tak bardzo boi się kryptowalut?

Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie jest neutralną organizacją humanitarną, ale ekonomicznym ramieniem ogromnej struktury władzy. Krypto, czyli cała szeroka branża związana z kryptowalutami zagraża tej władzy.

Coraz wyraźniej widać, że sprzeciw wobec kryptowalut można uznać za oficjalne stanowisko Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), a restrykcje antykryptograficzne staną się powszechnym warunkiem jego pożyczek dla gospodarek pogrążonych w kryzysie.

Ostatnio Argentyna zgodziła się „zniechęcać” obywateli do korzystania z kryptowalut jako warunek konieczny pożyczki w wysokości 45 miliardów dolarów z MFW.

Informacja ta pojawiła się niecały rok po tym, jak plan Salwadoru dotyczący wykorzystania bitcoina jako prawnego środka płatniczego spotkał się z głośnym potępieniem ze strony MFW.

Argentyna od lat pogrążona jest w tragicznym kryzysie gospodarczym, którego skutkiem jest wysoka inflacja. Kraj ten ma również ogromny dług państwowy i historię niewypłacalności, co utrudnia zaciąganie pożyczek na konwencjonalnych rynkach.

Tymczasem, jak określił The Block, Buenos Aires stało się znaczącym ośrodkiem rozwoju blockchain i kryptowalut, głównie dlatego, że chaos gospodarczy i monetarny tego kraju zmusił mieszkańców do poszukiwania względnej stabilności i wiarygodności finansowej w kryptowalutach, takich jak bitcoin.

Firmy i organizacje kryptograficzne w tym kraju starają się wyjaśnić, co dokładnie oznaczałoby dla ich rządu „zniechęcanie” do korzystania z kryptowalut. Ale jeśli Argentyńczycy zdecydowali, że kryptowaluty są dla nich użytecznym sposobem radzenia sobie z chaosem gospodarczym, dlaczego MFW próbuje ich powstrzymać?

Prawdziwy cel MFW

Międzynarodowy Fundusz Walutowy został założony w 1944 roku, co w oficjalnej narracji opisuje się jako próbę „uniknięcia powtórzenia dewaluacji walut, które przyczyniły się do Wielkiego Kryzysu w latach 30. XX wieku”.

Ta argumentacja jawi się jako mało wiarygodne wytłumaczenie, gdyż Wielki Kryzys w dużej mierze zakończył się w połowie lat trzydziestych, a na początku lat czterdziestych miało miejsce coś znacznie bardziej poważnego: II wojna światowa.

W rzeczywistości MFW powstał nie tyle jako odpowiedź na kryzys, ile jako przygotowanie do zakończenia wojny i odbudowy Europy. I ta odbudowa nie była filantropijna, ale strategicznym filarem nadchodzącej wówczas zimnej wojny. Cztery lata po założeniu MFW amerykański plan Marshalla wydał ogromne ilości amerykańskiego kapitału, aby pomóc Europie wyjść z wojny – i, co równie ważne, aby upewnić się, że jej gospodarka odrodzi się w ramach zachodniego porządku liberalno-demokratycznego.

Plan Marshalla stał się czymś w rodzaju planu frontu gospodarczego zimnej wojny, a Międzynarodowy Fundusz Walutowy stał się mechanizmem pozwalającym zaistnieć stu Planom Marshalla na całym świecie. Jego obecność w krajach rozwijających się przez następne pół wieku miała w dużej mierze zapobiec rozprzestrzenianiu się komunizmu. W zamian za fundusze, państwa członkowskie MFW musiały generalnie zastosować się do różnych reform rynkowych, które mocniej łączą je z wolnorynkowym porządkiem zachodnim.

Warunki te mogą obejmować cięcia płac dla pracowników sektora publicznego, redukcję emerytur publicznych, cięcia programów socjalnych, politykę sprzyjającą prywatyzacji usług publicznych, zaniechanie polityki przemysłowej i otwarcie rynków kapitałowych.

Przeciętna pożyczka MFW zawiera 20 takich warunków. Warunki udzielenia pożyczki przez MFW są narzucane krajom w trakcie kryzysu, czyniąc reformy zasadniczo formą wymuszenia pod przymusem lub tym, co amerykańska komentatorka polityczna Naomi Klein nazwała „doktryną szoku”.

I chociaż w delikatnej narracji przedstawia się je jako środki „reformacyjne” mające na celu „naprawienie” rozwijających się gospodarek, równie często prowadzą do jeszcze głębszej nędzy.

Klein i inni argumentowali, że to sprawia, że ​​MFW prześladuje globalne korporacje dążące do reform wolnorynkowych, wykorzystując desperację gospodarczą krajów w potrzebie jako dźwignię do narzucania polityki, która umożliwia jeszcze większą zależność gospodarczą.

Jak zachowuje się organizacja antykomunistyczna po pokonaniu komunizmu?

Badania z 2014 r. wykazały, że liczba warunków związanych z pożyczkami MFW w rzeczywistości wzrosła od zakończenia zimnej wojny. Ten kontekst sugeruje, dlaczego MFW jest tak agresywnie przeciwny kryptowalutom: ponieważ na najwyższym szczeblu jego celem nie jest pobudzanie gospodarek rozwijających się ani pomoc osobom, które w nich żyją.

MFW nie jest neutralną organizacją pomocową, ale ekonomicznym ramieniem ogromnej struktury władzy, która często chowa się za językiem ożywienia i reform. Stara się przyciągnąć kraje peryferyjne lub rozwijające się – kraje afrykańskie i latynoamerykańskie są obecnie objęte wysokim priorytetem – w powojenny neoliberalny konsensus.

Krypto zagraża celom jakie realizuje MFW, nawet jeśli na razie zagrożenie jest nieco odległe. Mark Weisbrot, piszący w Centre for Economic and Policy Research, opisuje MFW jako „strażnika” „kartelu wierzycieli” zachodnich sponsorów, w tym także Banku Światowego i Międzyamerykańskiego Banku Rozwoju.

Salwador próbuje wybić się na niezależność finansową za pomocą obligacji wulkanicznych, a darowizny na rzecz Ukrainy pokazały ostatnio jeszcze bardziej dramatycznie, że kryptowaluty znajdują swoje zastosowanie i nie będzie łatwa z nimi walka.

Wydaje się bardzo prawdopodobne, że mniejsze narody, takie jak Salwador, niedługo będą miały dostęp do równoległego rynku długu i finansowania opartego na kryptowalutach, na który zachodni porządek będzie miał tylko niewielki wpływ.

Ten rynek z pewnością będzie mały w porównaniu z całym globalnym systemem bankowym, ale nawet mały może zapewnić znaczącą dźwignię do odparcia MFW i jego agendy opartej na dążeniu do narzucania rozwiązań korzystnych w celu przejęcia faktycznej władzy gospodarczej w tych krajach.

Działania MFW sugerują, że kryptowaluty stoją na drodze ideom tej organizacji i że się ich śmiertelnie obawia.

Może Cię zainteresuje:

Komentarze (0)
Dodaj komentarz