#NiedzielnyWywiad. Zakochany w Bitcoinie – rozmawiamy z Adamem Leonardem z BlockEx.com.

Kiedy po raz pierwszy zapoznałem się z Bitcoinem, zauroczyłem się nim całkowicie – mówi Adam Leonard, dyrektor wykonawczy w BlockEx.com, platformie kreacji oraz wymiany cyfrowych aktywów. Rozmawiamy o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości kryptowalut, emisji cyfrowych aktywów oraz o tym, czy na rynku kryptowalut działa „niewidzialna ręka”.

Kryptowaluty odkryłeś w 2011 r. To było olśnienie czy raczej fascynacja, która ewoluowała? Czym właściwie urzekły cię „coiny”?

Adam Leonard: Był początek 2011 r. Jeden z moich przyjaciół zasugerował, bym poświęcił parę chwil na zapoznanie się z tematyką Bitcoina. Zauroczyłem się tym całkowicie. Wówczas świetnie kopało się Bitcoina. Wracałem z pracy do domu i, praktycznie rzecz biorąc, otrzymywałem pieniądze za nic. Teraz tylko żałuję, że nie zachowałem wszystkich „monet”, które wykopałem! Fantastyczne było robienie zakupów online bez posługiwania się kartą kredytową. Nawet wtedy używanie kart płatniczych w transakcjach internetowych było ryzykowne, a dziś pod tym względem jest jeszcze gorzej. W 2011 r. rysowała mi się już przyszłość z bezpieczniejszymi, szybszymi technologiami płatności, ale wtedy jeszcze nie do końca rozumiałem blockchain. Dopiero w 2013 r. zacząłem zdawać sobie sprawę z tego, jak niesamowite zastosowania może mieć technologia rozproszonego rejestru. Wtedy właśnie zacząłem się naprawdę emocjonować jej potencjałem i tym, jak może wpłynąć na sposób realizacji płatności, monitorowania prawa własności i obsługi aktywów.

Opowiedz nam coś więcej na temat Digital Asset Creation Tool (DACT)? Jak działa narzędzie, którego jesteście twórcami, i kto stanowi waszą grupę docelową?

AL: DACT jest kreatorem, który umożliwia emitentom aktywów finansowych generowanie swoich produktów. Główne jego przeznaczenie to tworzenie obligacji. Właśnie realizujemy taki projekt i w ciągu kilku tygodniu będziemy przeprowadzać ICO (initial coin offering). Zasadniczo rzecz biorąc, DACT to zestaw narzędzi, przy pomocy których można wystawiać smart contracty i dokumenty prawne, które, zastosowane łącznie, umożliwiają tworzenie aktywów finansowych. Obecnie posiadamy już gotową infrastrukturę i jesteśmy w stanie stosunkowo szybko generować nowe aktywa. W kolejnych miesiącach rozszerzymy możliwości o tworzenie konsorcjalnych, dwustronnych pożyczek, a także finansowanie handlu. Nasza główna grupa docelowa to małe i średnie przedsiębiorstwa, chcące pozyskać finansowanie na rynku dłużnym, a także startupy zainteresowane przeprowadzeniem ICO.

Blockchain to nowa technologia i chyba jeszcze niezbyt dobrze rozumiana. Obecnie największe zainteresowanie budzi wśród firm i instytucji finansowych. W jakim stopniu narzędzia w rodzaju kreatora aktywów cyfrowych mogą być przydatne dla firm spoza sektora finansowego?

AL: Gdy pojawiają się tego typu wątpliwości, zawsze argumentujemy, że większość użytkowników internetu nie zdaje sobie sprawy, jak właściwie działa cyberprzestrzeń czy bazy danych. Nie każdy musi być ekspertem w dziedzinie kryptografii czy topologii sieci komputerowych, ani nawet wiedzieć, czym jest blockchain. Wszystkim, z czego muszą zdawać sobie sprawę użytkownicy końcowi, przynajmniej w przypadku naszych usług, jest to, jak wygląda rezultat końcowy. Dostarczamy firmom możliwość wejścia na rynek dłużny w tani, szybki i bezpieczny sposób.

Jak duży wpływ blockchain będzie miał na sektor finansowy i inwestycyjny? Doprowadzi do rewolucji czy raczej przemian ewolucyjnych? No i jak z blockchainem „poradzi sobie” tradycyjna giełda?

AL: W kategoriach technologii finansowej jest to faktycznie rewolucja. Ujmując zagadnienie z perspektywy tradingowej – obecnie trudno mówić nawet o ewolucji. Może za kilka lat uświadczymy zdecentralizowane platformy HFT (high frequency trading), ale dotychczas pod względem czysto technologicznym niewiele się zmieniło. Oczywiście zmieniły się aktywa – i to można postrzegać jako zmianę rewolucyjną.

Czy w branży kryptowalut działa „niewidzialna ręka”? Od czasu do czasu pojawiają się spekulacje o „graczach” z nielimitowanymi zasobami, którzy pompują rynek do astronomicznych rozmiarów. Co sądzisz na ten temat – i czy takie plotki mogą wpływać na tempo adopcji kryptowalut?

AL: Plotki to dobry temat do omawiania przy piwie, ale nie sądzę, że mają one wpływ na adopcję technologii, ani że ludzie traktują je serio. Faktem jest, że mimo całego „hajpu” wokół kryptowalut i blockchaina rynek nie jest jeszcze dojrzały, a cenami łatwo jest manipulować. Mogą to robić zarówno inwestorzy, jak i legalnie działające firmy. Nie trzeba być państwem ani człowiekiem-jaszczurem z kręgu Illuminati by wpływać na wzrost lub spadek cen „coinów”. Może tego dokonać dowolny fundusz hedgingowy albo nawet pojedynczy inwestor, dysponujący odpowiednio dużymi środkami finansowymi.

Rozmawiał Przemysław Ćwik

#niedzielnywywiadBlockchainwywiad
Komentarze (0)
Dodaj komentarz